
Czyściutkie ( nauczone korzystania z kuwety) i zdrowe.
AKTUALIZOWANY KATALOG" KOCIAKóW PONIżEJ
Są pod opieką starszej, schorowanej kobiety pomagającej miejskim, bezdomnym kotom w Centrum Szczecina , np. tworząc dla maluchów dom tymczasowy. Dba o nie jak o własne dzieci. Adoptując takiego kotka, pomagasz innym, które wciąż czekają na wolne miejsce w domu opiekunki. A teraz śpią w krzakach, czy pod kioskiem.
To dzieci kotek wyrzuconych z domów. Koty przez nią wychowane są wspaniale. Naprawdę warto mieć kotka od pani Teresy. A więc komu mruczankę?



Pomóżcie proszę.
Na zdjęciu pani Teresa z jedym z bezdomnych kociaków.
Kobieta o wielkim sercu, całe życie pomagała innym. Teraz ona potrzebuje wsparcia.
Pani Teresa karmi koty 2x dziennie. Gotuje im (codziennie!) makaron z rybą lub mięsem i warzywami. Do oddzielnych miseczek sypie suchą karmę. Latem dźwiga wodę. podaje dzikusom jadło na dachu. Teren jest duży, a koty podzielone na grupy, które razem przecież nie zjedzą.
To 74-letnia pełna werwy i optymizmu pani kurator.
Jest chora, ale i tak zdeterminowana , że mimo wszystko nadal pracuje, by wyżywić i wyleczyć tyle kotów ze skromnej emerytury . Poświęca im cały swój czas i pieniądze.
Do tego sama łapie kotki w klatkę pułapkę, by je wysterylizować w
TOZ-ie za darmo. Kastruje także koty, podaje leki, zabiera kocięta i tworzy dla nich tymczasowy domek!
W tej chwili pomaga jeszcze bezdomnej kobiecie, której załatwiła pokoik
na strychu wieżowca w którym mieszka. Tam też są małe kociaki.
Pani Teresa traci siły, bo wie, że niedługo teren na którym od lat karmi
koty, szczelnie ogrodzą, a po jakimś czasie wjadą tam buldożery, by
dokończyć dzieła przygotowania miejsca pod budowę.
Wątek o akcji niesienia pomocy kotom zmuszonym do eksmisji znajdziecie tutaj :

Niedługo jej ciążka sytuacja finansowa i zdrowotna połączy się z z wielką tragedią 40 kotów które dokarmia na mieście...[/b]
Nowe zdjęcia kotków z domu p.Teresy i z terenu - na dole tej strony ->