Ja mogę tylko założyć wątek.
Jaaga pisze:Oprócz tego czarnego maluszka jutro bedą uśpione kotki, które Iwona i Mała ratowały i leczyły przez 3 tygodnie. Chodzi o chudziutkie, ok. 4 mies. krówki, czarnego kotka z krawacikiem i młodą biało-burą kotkę, które mieszkają w jednej klatce. Tych kotów jest tam 5.
Właśnie rozmawiałam z Iwoną. Nie wiemy co robic, są za młode, żeby dać je na kociarnię, a jutro czeka je śmierć. Wczoraj dowiedziałam się tego od pracownika schroniska.
Iwona nie ma dzis dostepu do internetu, więc proszę również w jej imieniu, żeby ktoś dał im tymczas na dwa tygodnie. Potem, po powrocie normalnego lekarza, będą mogły bezpiecznie wrócić do schronu. Iwona zapewniłaby dla nich klatkę. Chodzi jedynie o trochę miejsca, choćby w garażu, strychu, czy ogrodzie.
Ja już naprawdę nie mam gdzie umieścic kolejnych zwierząt. Jutro i tak będę prosic o nie usypianie kolejnej ciężarnej suni, której nie miałam gdzie zabrać. Obiecałam ją wziąć, ale nie mam już dla niej miejsca.
Jesteśmy bezradne w tej walce o życie. To bedą straszne dwa tygodnie.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2356601#2356601
iwona_35 pisze:Dziewczyny dziękuje za założenie wątku...
Właśnie wróciłam ze schroniska, Doktora B jeszcze nie było, rozmawiałam z osobą która jest że tak brzydko powiem od tego aby ''pokazywać'' które koty powinny być uśpione i pokazuje wetowi.
Była bardzo zdziwiona,gdy wleciałam jak burza o 7 rano, krzycząc czy wet już jest...naszczęście go nie było....po krótkiej rozmowie , powiedziała że nie uspi, dałam jej royala, powiedziałam że mamy sponsora, który przejął się ich losem i ma im podawać(oczywiście skłamałam)
Potem pogadałam po cichu z kierowniczką, ze się boje ..i nie mam zaufania do weta.....no i że domków im szukamy, obiecała że przypilnuje aby nic im się nie stało.....
ufff, energi straciłam za cały dzisiejszy dzień..a za te kłamstwa to do piekła trafie od razy![]()
co tu dużo mówić ...dziś nic im się nie stanie ale jak mamy sobie z tym poradzić dwa tygodnie.....tym bardziej że są teraz na ''warunkowym''