Przeprowadziłam się na Powiśle i... oczywiście mnie zauważył. skąd one wiedzą, że właśnie idzie osoba, która może pomóc?
Jest czarny, a właściwie czarno-brązowy, bo furto ma brązowawy odcień ze względu na wycieńczenie. Mieszka u mnie na podwórku, które jest zamykane i na którym dokarmia się koty, więc jest bezpieczny. Mimo wszystko pogoda jest taka... że przydałby się ktoś, kto przynajmniej na dwa tygodnie przyjmie go an podleczenie. Jest wychudzony, z noska cieknie mu ropa, strasznie dużo, tak że ma problemy z oddychaniem. przemywam mu ten nosek, ale to niewiele daje. Rano zabrałam go do najbliższego weterynarza, na Rozbrat, dostał antybiotyk, jutro ma dostać kolejną dawkę, witaminę C forte w zastrzyku, kroplówke, bo kotek jest odwodniony. Niestety, musiałam go wypuścić na podwórko po tej wizycie. Nie mogę go zabrać do siebie, przykro mi.
Czy ktoś mógłby? Nie mam nadziei, że ktoś odpowie pozytywnie, ale może akurat.
Aha, wet ocenił jego wiek na 3-4 lata. Ale jest tak wycieńczony, że naprawdę trudno powiedzieć.