Wróciłam!
To chyba niesamowite, ale cała ta tajniacka akcja świetnie się udała
PKP nie zawiodło i nawet w Poznaniu byłyśmy przed czasem, ale za to PKP odrobiło sobie potem i do Wrocławia dojechałyśmy spóźnione
Bubor już na nas czekał na peronie
Bubor i jego siostra okazali się przesympatyczni
Cieszę się, bo bardzo bardzo entuzjastycznie podeszli do Kropci, nawet pomimo tego że od początku pokazała pazurki
zapomniałam jej przyciąć przed wyjazdem
Kropcia dała się szybko przepakować w samochodzie z kartonu do transporterka i od razu zaczęła się bawić
A co było dalej, to już napisze bubor
no chyba, że mu Kropidło palce odgryzie
Ja za to mogę napisać, co było przedtem...
Rano poszłam po Kropcie do garażu, karton podróżny full wypas już miałyśmy przygotowany. Wsadzam kota do kartonu, zamykam karton, zaklejam go i już już mamy wychodzić, bo taryfa czeka, a tu z kartonu wystaje łapa, potem druga, potem głowa, a potem cały kot!
No to znowu pakuję kota do kartonu, znowu zaklejam i ... znowu wystaje łapa, potem głowa, a potem cały kot!
a taxi czeka...
No to ponownie łapię kota, pakuję do kartonu i zużywam ze 20 metrów taśmy, żeby zakleić karton
łapa wychodzi... ale tylko łapa
No to myk karton na ręce i lecimy do auta
A karton miauczy!
W pociągu dokonałam poprawek zabezpieczenia kartonu, czyli zalepiłam go na amen i tak dojechałyśmy do Wrocławia
W pociągu do Poznania jechałyśmy w przedziale dla podróżnych z większym bagażem ręcznym, a do Wrocławia najpierw na korytarzu, a potem normalnie w przedziale. Oczywiście Kropiszon prawie cały czas miauczał
Ogólnie ludzie bardzo fajnie podchodzili do współpodróży z kotem, pomijając jakąś kolonię bachorów, które jak zobaczyły, że jadę z kotem, to zaczęły biegać, wrzeszczeć i tłuc pięściami w szybę od przedziału - dzicz
i oprócz facetki, która stanęła obok nas na korytarzu, paliła papierocha prawie mi nad głową (a Kropa miauczy), gapi się na mnie jak na sadystkę i mówi "niech ją pani pogłaszcze, bo ona tam miauczy" (taa, już rozlepiam karton, żeby ją pogłaskać, a Kropa wysiada z pociągu na najbliższej stacji...) i - uwaga uwaga, tekst roku od palaczki: "a czy ona ma w tym kartonie jakieś dziurki do wentylacji?"
powiedziałam jej, że Kropa miauczy, bo nie lubi dymu papierosowego
Kurcze, jak by mnie zamknęli w takim pudle, to też bym się darła
A teraz jeszcze fotki:
fotki jednak później, bo się imageshack buntuje...