Jest ich sporo... Powinnam je przedstawiać po kolei, wedle wieku czy jakoś tak, ale zacznę od Amorka., bo mamy dziś taką naszą domową rocznicę. ROK Z AMORKIEM.
Na tym zdjęciu Amorek jest po prawej.

Ten po lewej to Gucio, o którym później (Gucio wymaga specjalnego opisu, bo Gucio jest absolutnie niezwykły).
Amorek znalazł się u nas dokładnie rok temu. Była to sobota, TŻ wiózł mnie do pracy, dzień targowy


Potem okazało się, że kotek przestał się odzywać i TŻ stwierdził, że musiał się jakoś wymknąć i pobiec dalej. Poszukiwania nic nie dały.
My jednak nie daliśmy za wygraną.
I wreszcie, już pod wieczór prawie, małe pojawiło się na trawniku obok skrzyżowania. Bawiło się, biegalo, zadowolone i w bardzo dobrej formie, jak na cały dzień poniewierania się.
Bardzo, ale to bardzo nie chciało się dać złapać, znowu schowało się w krzakach i chyba jakimś cudem TŻ złapał maleństwo jakoś w końcu.
Maleństwo okazało się być rudą dziewczynką (jak się dowiedziałam z forum, to ponoć rzadkość), o prześlicznej mordeczce, przepięknym futerku, miało okolo 8 tygodni i robale, z którymi chyba udało się wygrać. Otrzymało imię Amorek.
Niestety, Amorek nigdy nam nie wybaczył, że zabraliśmy ją z tego skrzyżowania, i do teraz nie możemy jej brać na ręce czy podawać leków. Koty uwielbia, psa toleruje, a my... Stanęliśmy jej na drodze do szczęścia chyba

Czasem rano przychodzi z głośnym motorkiem i wtedy można głaskać nawet brzuszek (ale nie wolno patrzeć w oczy


Taka jest nasza Amorka.