Zakochani właściciele Oskarka oznajmiają, że kociak - Oskarek - czuję się dobrze. Na razie cały czas prawie śpioszka...więc jego poznawanie terenu odkładamy na jutro, niech się mały wyśpi... Nasza kotka Mrau....na początku bardzo zazdrosna teraz powoli zaczyna przekonywać się do małego i mamy nadzieję, że polubią się i zostaną najlepszymi przyjaciółmi
Jutro historia zwiedzania i poznawania na pewno będzie bardziej interesująca
Pospać troszkie dał ale od ranka już zaczepiał nogę.. Dzisiaj jadł już normalnie, bo wczoraj z nadmiaru wrażeń apetycik mu nie dopisywał...ale jak się dorwał dziś do miski to je aż uszka mu się trzęsą, więc wszystko w normie...
Wszytko go ciekawi...to piłka..to piórka..to znowu coś za oknem...tak ruszę palcem...to już leci sprawdzić co to Teraz pisze ja Karola, bo Jacek leży z kociakami przy firance i łapie akcje aparatem...Oskarek z jednej strony firanki na podłodze a Mrau z drugiej i się ganiają...hahaha no nie mogę, mały słodziak to taki spryciarz...Mrau go z jednej strony...to Oskarek juz jest z drugiej i łapie ją za ogon...niezła akcja co prawda kocica czasem na niego jeszcze fuka i posykuje, ale już zrozumiała, że w sumie całkiem niezła zabawa z Oskarem jest Wieczorem jak nam się uda w akcji ich złapac to wkleimy foteczki...a tym czasem borem lasem idę się dołączyć do zabawy
Jesteśmy już tacy zmęczeni, żę jutro wrzucimy foteczki nie ma jak 4 godziny ganiania się po pokoju nnnnn
344444444444444444444444444444444444441qqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqqq
co kolwiek to miało znaczyć to Oskar pisał jak widać lubi też pisać i udzielać się na forum nie wiem jak kociaki znajdują jeszcze siłę... nawet siedziały z wyłożonymi na wierzch jęzorkami...tak się zmachały tym bieganiem...czasami służyliśmy za super trampoliny do odbijania się, no naprawdę ubaw mamy taki...że hoho...musieliśmy nawet na chwile je oddzielić na czas kolacji, bo chyba zapomniały, że w ogóle istnieje takie coś jak jedzonko Mrau odpoczywa na całego...a mały cały czas mi się tu wpycha...chyba wie,że montuje wieści o nim... ...nio to jak na dziś dobranoc...nio zobaczymy w sumie, bo zdaje się, że Oskarkowi energia nigdy się nie kończy.... uwilbiamy go na całego....
Nio to kilka foteczek z wczoraj i tak niestety zdjęcia nie oddają tego co się dzieje jak się bawią...nagram może jakiś mały filmik, i wrzucę go potem do ściągnięcia jeśli uda mi się z złapać ich w zabawie, bo nie wiem czy da radę ich uchwycić jak tak latają... Od 6 dziś znowu szalały...hehe... a teraz spokojnie drzemią...więc i ja spokojnie mogę zabrać się za sprzątanie...bo Jacuś w pracy więc idę się zabrać zanim znów na całego zaciekawią mnie sobą te kochane kociaki