Dom dla małego buraska

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon kwi 16, 2007 22:00 Dom dla małego buraska

Witam,

Właśnie moje dziecko zakończyło zwycięsko 5-cioletnią batalię o kota. Ponieważ pewnie z czasem i tak zwierzak "spadnie" na mnie szukam sobie po necie różnych informacji, kompletuję sprzęt i właściwie brakuje mi już tylko kota. Wymyśliłem sobie małego, 3-5 miesięcznego kocurka, burego z trochę dłuższym włosiem niż normalnie (ale tylko trochę) – niewielkie odstępstwa dopuszczalne ale płeć ma pozostać.

Proszę o przesłanie ewentualnych zdjęć kota oraz dodatkowe informacje: o przebytych chorobach, szczepieniach, odrobaczeniach itp. Jeżeli miałby być starszy niż 6 miesięcy to koniecznie wykastrowany.
Również interesuje mnie jego charakter i historia (jak długo jest u obecnego opiekuna, skąd się wziął itp.).
Jako początkujący nie chcę trafić na kota "po przejściach", uszkodzonego itp.
Może to trochę wygórowane wymagania ale skoro jest to decyzja na wiele lat to niech będzie ten wymarzony.

Mieszkamy w bloku, w okolicach Warszawy, mogę dojechać do 50 km.
Jak już wspomniałem byłby to nasz pierwszy kot co nie znaczy, że nie mam doświadczenia w opiece nad zwierzętami. Wręcz przeciwnie zawsze jakieś były, czasami nawet całkiem sporo.
Generalnie wszyscy kochamy zwierzęta i kot będzie miał u nas dobrze.
Zależy nam trochę na czasie bo jak już wspomniałem decyzję ważyliśmy 5 lat a teraz jak już zapadła córka bardzo nalega.

Ponieważ przeglądając inne ogłoszenia o chęci adopcji kota natrafiłem na wiele niesympatycznych i napastliwych komentarzy z góry uprzedzam że nie zamierzam wdawać się w dyskusję na tematy typu:
czy to przemyślana decyzja, czego oczekuję od kota, czy będę z nim chodził do weterynarza, czy wiem że kot to nie zabawka itp.
Ceniąc swoją prywatność nie przewiduję również wizji lokalnej w moim domu ani wizyt poadopcyjnych.
Nie wiem jak wyglądają umowy adopcyjne więc tez nie mogę obiecać, że taką podpiszę, aczkolwiek jakiś dokument od darczyńcy by się przydał jako dowód legalności pochodzenia.

Pozdrawiam i oczekuję odpowiedzi od osób, które mogą mi pomóc.

Piotr
e-mail: piotrwrb@poczta.onet.pl

piotr7

 
Posty: 51
Od: Wto kwi 10, 2007 20:35

Post » Pon kwi 16, 2007 22:10 Re: Dom dla małego buraska

Co sie stało z poprzednimi kotami? :?

Czy przewidujesz zwrot kosztów leczenia/szczepień/kastracji?
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon kwi 16, 2007 22:21

Masz do zaoferowania jakiegoś konkretnego kocurka czy tylko tak pytasz?

P.

piotr7

 
Posty: 51
Od: Wto kwi 10, 2007 20:35

Post » Pon kwi 16, 2007 22:26 Re: Dom dla małego buraska

Kasia D. pisze:Co sie stało z poprzednimi kotami? :?

czy ja cos przegapilam czy Piotr nie pisal nic o tym ze mial wczesniej koty? :wink:
przykro mi, ze nie wnosze nic nowego do tego tematu, jednakze zycze owocnego poszukiwania upragnionego kocurka :)

samar

 
Posty: 178
Od: Pon lis 13, 2006 21:29

Post » Pon kwi 16, 2007 22:28

piotr7 pisze:Zaczyna się ?????

P.


Nie rozumiem...
Liczysz na to,z ę ktoś da Ci, w ciemno wyratowanego, odchuchanego kociaka bez mozliwosci sprawdzenia w jakie ręce idzie i cio sie z nim dalej będzie działo..
Zapewnienia " na gębę" to nie jest żadna gwarancja, wybacz szczerośc...

Poza tym...adoptujący, który nie ma nic do ukrycia podpisuje umowę bez wierzgania.
Kręcą tylko kombinatorzy...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon kwi 16, 2007 22:32 Re: Dom dla małego buraska

piotr7 pisze: byłby to nasz pierwszy kot co nie znaczy, że nie mam doświadczenia w opiece nad zwierzętami. Wręcz przeciwnie zawsze jakieś były, czasami nawet całkiem sporo.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon kwi 16, 2007 22:37

hm, ale to o zwierzetach mowa, ze zawsze jakies byly a kot wyraznie napisane ze pierwszy :wink: i juz nie zasmiecam, dodam tylko ze ponizej w kociarni jest kocurek burasek z tego co widzialam, z dluzsza sierscia i to z Wawy, tyle ze 4-letni. czy odstepstwo od mlodego wieku byloby wielka przeszkoda Piotrze?

samar

 
Posty: 178
Od: Pon lis 13, 2006 21:29

Post » Pon kwi 16, 2007 22:58 Re: Dom dla małego buraska

piotr7 pisze:Witam,

Właśnie moje dziecko zakończyło zwycięsko 5-cioletnią batalię o kota. Ponieważ pewnie z czasem i tak zwierzak "spadnie" na mnie szukam sobie po necie różnych informacji, kompletuję sprzęt i właściwie brakuje mi już tylko kota. Wymyśliłem sobie małego, 3-5 miesięcznego kocurka, burego z trochę dłuższym włosiem niż normalnie (ale tylko trochę) – niewielkie odstępstwa dopuszczalne ale płeć ma pozostać.

Proszę o przesłanie ewentualnych zdjęć kota oraz dodatkowe informacje: o przebytych chorobach, szczepieniach, odrobaczeniach itp. Jeżeli miałby być starszy niż 6 miesięcy to koniecznie wykastrowany.
Również interesuje mnie jego charakter i historia (jak długo jest u obecnego opiekuna, skąd się wziął itp.).
Jako początkujący nie chcę trafić na kota "po przejściach", uszkodzonego itp.
Może to trochę wygórowane wymagania ale skoro jest to decyzja na wiele lat to niech będzie ten wymarzony.

Mieszkamy w bloku, w okolicach Warszawy, mogę dojechać do 50 km.
Jak już wspomniałem byłby to nasz pierwszy kot co nie znaczy, że nie mam doświadczenia w opiece nad zwierzętami. Wręcz przeciwnie zawsze jakieś były, czasami nawet całkiem sporo.
Generalnie wszyscy kochamy zwierzęta i kot będzie miał u nas dobrze.
Zależy nam trochę na czasie bo jak już wspomniałem decyzję ważyliśmy 5 lat a teraz jak już zapadła córka bardzo nalega.

Ponieważ przeglądając inne ogłoszenia o chęci adopcji kota natrafiłem na wiele niesympatycznych i napastliwych komentarzy z góry uprzedzam że nie zamierzam wdawać się w dyskusję na tematy typu:
czy to przemyślana decyzja, czego oczekuję od kota, czy będę z nim chodził do weterynarza, czy wiem że kot to nie zabawka itp.
Ceniąc swoją prywatność nie przewiduję również wizji lokalnej w moim domu ani wizyt poadopcyjnych.
Nie wiem jak wyglądają umowy adopcyjne więc tez nie mogę obiecać, że taką podpiszę, aczkolwiek jakiś dokument od darczyńcy by się przydał jako dowód legalności pochodzenia.

Pozdrawiam i oczekuję odpowiedzi od osób, które mogą mi pomóc.

Piotr
e-mail: piotrwrb@poczta.onet.pl


Piotrze

Zrozum, że wzięcie kota (czy jakiegokolwiek innego zwierzaka) to yobowiyanie na lata.
Każdy a przynajmniej większość odpowiedzialnych osób które wydaje zwierzaka chce mieć pewność że jest on w dobrych, troskliwych rękach. e yapewniz mu kochajcz dom, a nie pieko na yiemi.............
Zapytasz dlaczego?? Po co?? Bo różni są ludzie, bo nie zawsze mają dobre i czyste intencje, bo......wydając zwierzaka chce się mieć pewność że jest w dobrych rękach, bo...........
Polecam Ci poszukać w Internecie historii goldena Ozziego, zaadoptowanego przez „kochającą” panią...........................

Nie obrażaj się tylko postaraj zrozumieć

No i oczywiście powodzenia w szukaniu kociaka życzę.

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 16, 2007 23:19 Re: Dom dla małego buraska

Kasia D. pisze:
piotr7 pisze: byłby to nasz pierwszy kot co nie znaczy, że nie mam doświadczenia w opiece nad zwierzętami. Wręcz przeciwnie zawsze jakieś były, czasami nawet całkiem sporo.


"BYŁBY TO NASZ PIERWSZY KOT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

BYŁY I SĄ INNE ZWIERZĘTA, NIE WSZYSTKIE ZWIERZĘTA TO KOTY.
NIGDY W ZYCIU NIE MIAŁEM KOTA ANI KOTKI.

I proszę nie traktować tego jak krzyk - ja tylko piszę najwyraźniej jak umiem.

P.

piotr7

 
Posty: 51
Od: Wto kwi 10, 2007 20:35

Post » Pon kwi 16, 2007 23:29 Re: Dom dla małego buraska

katgral pisze:Piotrze
Zrozum, że wzięcie kota (czy jakiegokolwiek innego zwierzaka) to yobowiyanie na lata.
Każdy a przynajmniej większość odpowiedzialnych osób które wydaje zwierzaka chce mieć pewność że jest on w dobrych, troskliwych rękach. e yapewniz mu kochajcz dom, a nie pieko na yiemi.............
Zapytasz dlaczego?? Po co?? Bo różni są ludzie, bo nie zawsze mają dobre i czyste intencje, bo......wydając zwierzaka chce się mieć pewność że jest w dobrych rękach, bo...........
Polecam Ci poszukać w Internecie historii goldena Ozziego, zaadoptowanego przez „kochającą” panią...........................

Nie obrażaj się tylko postaraj zrozumieć

No i oczywiście powodzenia w szukaniu kociaka życzę.


Jak już wspomniałem jestem miłośnikiem zwierząt, posiadam m.in.
- dwa żołwie: długość życia ok. 30 lat
- węża: długość zycia ok.14 lat
- o innych drobiazgach (dł, życia 2-6 lat) nawet nie wspominam.

dodatkowo przeżyłem na tym świecie dobrze ponad 40 lat, podchowałem dwoje dzieci więc jakieś predyspozycję w zakresie odpowiedzialności chyba mam :-)
Chciałbym przygarnąć/kupić kota jako piątego członka rodziny ale nie koniecznie musze przy okazji udowadniać że nie jestem wielbłądem.

Tak czy inaczej dziękuję za dobre słowo i życzenia.

P.

piotr7

 
Posty: 51
Od: Wto kwi 10, 2007 20:35

Post » Pon kwi 16, 2007 23:32

samar pisze:z tego co widzialam, z dluzsza sierscia i to z Wawy, tyle ze 4-letni. czy odstepstwo od mlodego wieku byloby wielka przeszkoda Piotrze?


Widziałem jest cudowny, problem w tym że mam jeszcze parę innych zwierzaków do których może mały kot się przyzwyczai a dorosły byłby od razu zagrożeniem.

P.

piotr7

 
Posty: 51
Od: Wto kwi 10, 2007 20:35

Post » Pon kwi 16, 2007 23:37 Re: Dom dla małego buraska

piotr7 pisze:
katgral pisze:Piotrze
Zrozum, że wzięcie kota (czy jakiegokolwiek innego zwierzaka) to yobowiyanie na lata.
Każdy a przynajmniej większość odpowiedzialnych osób które wydaje zwierzaka chce mieć pewność że jest on w dobrych, troskliwych rękach. e yapewniz mu kochajcz dom, a nie pieko na yiemi.............
Zapytasz dlaczego?? Po co?? Bo różni są ludzie, bo nie zawsze mają dobre i czyste intencje, bo......wydając zwierzaka chce się mieć pewność że jest w dobrych rękach, bo...........
Polecam Ci poszukać w Internecie historii goldena Ozziego, zaadoptowanego przez „kochającą” panią...........................

Nie obrażaj się tylko postaraj zrozumieć

No i oczywiście powodzenia w szukaniu kociaka życzę.


Jak już wspomniałem jestem miłośnikiem zwierząt, posiadam m.in.
- dwa żołwie: długość życia ok. 30 lat
- węża: długość zycia ok.14 lat
- o innych drobiazgach (dł, życia 2-6 lat) nawet nie wspominam.

dodatkowo przeżyłem na tym świecie dobrze ponad 40 lat, podchowałem dwoje dzieci więc jakieś predyspozycję w zakresie odpowiedzialności chyba mam :-)
Chciałbym przygarnąć/kupić kota jako piątego członka rodziny ale nie koniecznie musze przy okazji udowadniać że nie jestem wielbłądem.

Tak czy inaczej dziękuję za dobre słowo i życzenia.

P.


Po pierwsze jeśli możesz nie kupuj kociaka, tylko go weź. Nie rasowych kotów się nie kupuje, chyba że....ktoś ma pseudohodowlę :evil:

Mam pewne wątpliwości co do tego czy kociak (czy mały czy duży) nie będzie zagrożeniem dla zwierzaków które już posiadasz.
Dla żółwi raczej nie )niedawno ktos o to pztal , wąż (zależy jaki), a te małe stworzonka o których piszesz to pewnie jakieś gryzonie?? Oj te to większość kotów niezależnie od wieku poturbuje
:?

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 16, 2007 23:42 Re: Dom dla małego buraska

piotr7 pisze:Jak już wspomniałem jestem miłośnikiem zwierząt, posiadam m.in.
- dwa żołwie: długość życia ok. 30 lat
- węża: długość zycia ok.14 lat
- o innych drobiazgach (dł, życia 2-6 lat) nawet nie wspominam.


ano własnie...
chcesz kociaka, o którego nikt potem nie będzie sie dowiadywał ani nie będzie chciał obejrzeć...

Ty zas niczego nie podpiszesz bo nie

Skąd mam miec pewnosc, ze kociak nie skończy jako obiad dla węża?

Pytanie oczywiscie jest czysto teoretyczne bo i tak nie oddałabym Ci żadnego zwierzaka...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon kwi 16, 2007 23:42

A czy ten wąż nie zje kotka? :roll: 8)
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon kwi 16, 2007 23:58

Karolka pisze:A czy ten wąż nie zje kotka? :roll: 8)


Raczej odwrotnie, jest grubości palca i taki pozostanie.

Poza tym nie myślicie chyba że te wszystkie zwierzaki biegają luzem po mieszkaniu. Jedynym problemem może być stres np. koszatniczek widzących kota - mniejszy kot mniejszy stres ;-)

P.
Ostatnio edytowano Wto kwi 17, 2007 0:05 przez piotr7, łącznie edytowano 1 raz

piotr7

 
Posty: 51
Od: Wto kwi 10, 2007 20:35

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości