MONSTER - w nowym domu - 17.07.2009 za TM

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 26, 2007 15:05

Trzymam za Was! Monster to prawdziwy macho :wink:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9628
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt paź 26, 2007 21:23

Bidulek jest tak grzeczny i cierpliwy , ze należy mu się medal.
Nie poznaję kota.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Nie paź 28, 2007 15:21

Nadal grzeczny, kołnierz na miejscu, trzecia powieka prawie całkowicie się cofnęła, opuchlizna pooperacyjna zeszła, oczka można zakraplać prawie bez problemu.
Nadal nie wierzę, że to dzieje się naprawdę.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Nie paź 28, 2007 16:01

Kot pewnie jest wdzięczny,że wreszcie przestaje boleć.Człowieka jak coś boli,też staje się upierdliwy.
Trzymam za Was kciuki.Za teraz i za przyszłość :ok:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9628
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie paź 28, 2007 18:35

Cieszę się, że zabieg się udał :D Nie mogę się już doczekać aktualnych fotek kotecka!

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie paź 28, 2007 19:41

O, jak dobrze się dzieje! :ok: :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon paź 29, 2007 8:57

Otka, przeklejam z watku Gai i Horacego od Thety

*****************

theta pisze:
marcjannakape pisze:
otka pisze:marcjannakape, a co w przypadku gdy krew się leje i żadne ze zwierząt nie chce odpuścić , zapraszam do tematu o Monsterze na Kotach, może na wykładach mówili coś o takim przypadku. Rady bardzo potrzebne.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58664&start=180


Było, ale odpowiedź raczej Ci się nie spodoba :?
Jesli zwierzaki nie potrafia dojśc do porozumienia same, to znaczy, że może to byc w ogóle niemożliwe. Mozna zastosować metodę "odwrażliwiania", ale to ogrom pracy i czasu. Polega (tak w skrócie) na stopniowym przełamywaniu odległości między zwierzakami.


Gdzieś, w którejś książce czytałam o takim przypadku. Pomiędzy starszym rezydentem i kociakiem. Trwało tygodnie, wymagało stałej klatki, przysmaków dla agresora i multum cierpliwości i dobrej woli. Ale się udało, wiec jest to do zrobienia.


Odwrażliwianie agresora musi przeprowadzać osoba, do której kot ma zaufanie. Jao człowiek trzeba zachować stoicyzm, bez wzgledu na wszystko. I zbliżać agresora do drugiego kota, póki agresor sie ie napnie i zelektryzuje - wtedy z aresorem na rękach wycofujemy sie na jego rewir (trzeba separować).

*********************************
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon paź 29, 2007 10:57

Dzięki, może wieczorkiem znajdę chwilę czasu to opiszę w jednym kawałku całą historię. Ja pierwszy raz w życiu spotkałam się z taką wzajemną agresję.
Tym bardziej, że występuje ona bez wstępnych ostrzeżeń i "przepychanek słownych". Od razu łapo i zębo czyny.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pon paź 29, 2007 11:21

otka pisze:Dzięki, może wieczorkiem znajdę chwilę czasu to opiszę w jednym kawałku całą historię. Ja pierwszy raz w życiu spotkałam się z taką wzajemną agresję.
Tym bardziej, że występuje ona bez wstępnych ostrzeżeń i "przepychanek słownych". Od razu łapo i zębo czyny.



Uuuuuu, to pewnie okropnie wygląda :(

Ja pewnie pojawie sie na miau dopiero jutro rano, bo dzis mam po pracy i wampiriadę i usg i normalna wizytę na zastrzyki (tj. Niuniek ma :D )
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon paź 29, 2007 11:40

Wygląda to okropnie i skutki takich spięć były zazwyczaj opłakane.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Czw lis 01, 2007 19:31

Jak się ma rude maleństwo :wink: ?

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Pt lis 02, 2007 21:32

Rude "maleństwo" rewelacyjnie ( w przeciwieństwie do pańci - dopadła mnie grypa żołądkowa).Oczka goją się ślicznie, trzeciej powieki prawie już nie ma.
No i uwaga, uwaga ........... tu werble i fanfary ............ dzisiaj dotarły do nas wyniki badań krwi.

Monster jest zdrowy, kreatynina 0,7 , mocznik nie pamiętam ile ale tez dobrze. Przypominam , że pół roku temu, przed przejściem na renala kreatynina była 4,4 !!!!!!!!!!!!

Wiedziałam , że musi być dobrze, bo on jest taka klucha, że wierzyć mi się nie chciało, żeby nerki nie pracowały jak trzeba.

Komu, komu ozdrowiałego Monsterka!

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt lis 02, 2007 21:39

:D :D :D

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lis 02, 2007 21:48

Jak usłyszałam jakie ma wyniki to przypomniał mi sie ostatni zapis na jego karcie z Książęcej. "Do uśpienia?" Gdybym wcześniej nie zadeklarowała, że go wezmę ... . Ciekawe co słychać u p. Orłowskiej?

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Pt lis 02, 2007 22:06

no niestety słychać....bierzemy się za nią z Gosiar "na dniach"

moka1

 
Posty: 1903
Od: Nie lut 25, 2007 15:48
Lokalizacja: warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Szymkowa i 277 gości