KOTKU, nie napisałas całej prawdy o Bezyku... wyglada tak jakby on był jakis bardzo bardzo nieśmiały...
To jest kotek najwspanialszy na swiecie... wymarzony, łagodny jak dziecko, i co prawie niemozliwe, nie biegajacy po meblach (przynajmniej w fundacji)... Jest to mój najukochanszy kot, króry mógłby mi godzinami siedziec na kolanach i mruczec...wygina sie wtedy tak i robi takie miny jak kwintesencja rozkoszy....
Gdyby poszedł do domku oswajanie zajełoby niewiele czasu mysle, po prostu musiałby zobaczyc ze mu nic nie grozi.... i... byłby najukochańszym kotem pod słońcem.... niestety ja nie moge go wziąc... ze wzgledu na męża, który zgodził się tylko na te koty które są w domu, na zadnego innego juz nie...
Naprawdę, nigdy nie widziałam tak łagodnego i taak kochanego kota jak Bezyk...
Poza tym Bezyk ma braciszka, bardziej niesmiałego... Niesmiałka... który tez lubi pieszczoty jednak jest troche bardziej nieufny...
Ideałem byłby domek dla nich obu...
Czy znajdzie sie ktos, kto pokocha jednego lub obu???