Ania Z pisze:Aniu jak kotka??
wiem, że kastracja się odbyła
i była juz naprawde groźna

Wiem, że było nie fajnie
Sterylka była na ostatnich nogach.
Ale jest dobrze.
Pani wet wspaniala, trochę na nas powarczała, bośmy się spozniły, ale bładziłyśmy odrobinę. Nasza wina
Kota czuje się doskonale, piła już wodę, przed chwilą zjadła odrobinę Animondy.
Wymioty już skonczyły się okolo 19 wieczorem.
Jest żywotna, mruczy i śpi z moją córką na łożku.
Trochę to niefajne jest, bo ma tasiemca i glisty, których to zreszta parę raczyła nam zwrócić, ale jutro dezynfekcja i kota wróci do łazienki.
Dziś nie mam sumienia.
Aniu, bardzo Tobie dziękuję, a właściwie to podziękować Tobie powinna moja nieletnia córka, która postawiła mnie w sytuacji bez wyjścia. Trochę nerwów straciłam, ale na szczęście wszystko skonczyło się dobrze.
Z ostatniej chwili... Kota mruczy, napiła się odrobinkę śmietanki, zrobiła siooo..
Aniu, nie martw się, ja trochę sterylek przeżyłam, dam radę...
Przepraszam, że nie pisałam wcześniej, ale siedziałam przy niej prawie cały dzień.
Trochę miałam ostatnio stargane nerwy, ale chyba dziś, mam nadzieję, się już wyspię, chociaż do końca to nie wiadomo jeszcze
Kotka zostanie u mnie, jak wyzdrowieje, to będę myśleć...
No bo jest tak dzika, jak ja
Kocha ludzi i jest cudnie miziasta,
Ma około półtora roku, jest biała w czarne plamki i kocha ludzi bardzo.
Zmieniam po raz setny wątek, ale malutka śpi, mruczy i tuli się do mnie
