Ptasiek pogryzł kiciak, a nie oskalpowany kot. Ja go nazywam Bieluchem, bo jest cały bielutki (obecnie szary) a tylko troszkę ma czarnych łatek. Przypuszczamy ze się sam oskalpowal, bo ma potwornego świerzbowca. Jedno ucho i pół "twarzy" ma obdarte do zywego mięsa, a drugie ucho trochę też. Widzialyśmy z Ptasiek i taką Magda, (ktora odkryła ze w ogole kot potrzebuje pomocy, a na tym osiedlu są karmicielki!!! _ chbya ślepe do cholery! ) że kot nie ma litości dla samego siebie, drapał się jak wsciekły. Możliwe też ze pogryzł go ten, ktorego wytypowałysmy na przywódcę stada, kiedy na naszych oczach bezczelnie zgwałcił jakas kotke, nie broniła sie wcale, nawet nie miauknęła ( a normalnie przeciez miauczą w trakcie) Kiciaków naliczylysmy conajmniej ze 7...wszystkie na oko po 3-4 miesiace, może niektore mniej. Oprócz tego chyba z 5-6 dorosłych.
Bieluch u weta zachowywał się wzorowo, miałam ochotę go wycalowac po tej biednej główce ale siedzial w klatce do ktorej grzecznie nam sam sam wszedł...
Potrzeby FFA - więcej takich klatek

Bez klatki nie miałysmy szans...kiciaki istne wampirki...Cudownie, ze Pini i jej klatka nadajechaly z odsieczą - dzięki Pini, ze wybrałaś kotki a nie spanie po podrózy, jestes wielka!!!
Kciuki za Ptasiek i za Bielucha, a także za wykorzystywane skesualnie kotki i ich liczne potomstwo - oby szybko nastapiły sterylki