Po ogłoszeniu o moich szylkretkach na allegro.
Dom na wsi pod Mrągowem, chcieliby wziąć dwie kotki, wysterylizują (sami o tym wspomnieli), w gospodarstwie są psy i jagnięta (pewnie coś jeszcze, ale to pamiętam).
O kocie marzy córka państwa.
ALE.
Kotki byłyby wychodzące. Ja moich, po wyciągnięciu z zapalenia płuc i łapiących wszystko co lata w powietrzu nie dam.
Niemniej domek brzmi sensownie i miał poczytać kociarnię, a do mnie zadzwonić, bo obiecałam pomóc w szukaniu kotek marzeń.
Kolor nie ma znaczenia, pani chciała tylko zżyte koty.
Może macie jakieś kandydatki właśnie podrośniętym wieku i niekoniecznie kolorowe?
Od razu też mówię, że ja tylko pośredniczę, jeśli się znowu odezwie, to dam jej linka do tego wątku. Mnie proszę nie przekonywać, ja zakocona
