Chcialam podziekowac wszystkim za ostrzezenie przed samodzielnym wyciskaniem moczu z kota, dzieki Wam skonczylo sie ze mu tylko pomasowalam i wypuscil ze trzy kropelki z siebie. A moze mi sie wydawalo ze wypuscil, trudno powiedziec. Naprawde to niesamowite ze mozna o tak poznej porze napisac pytanie i dostac dobra porade!
Za to dzisiaj doszlo do najdziwniejszego wyciskania kota, a to zupelnie przez przypadek. Wczoraj mylam kota i suszylam suszarka po zabiegach weterynaryjnych i zauwazylam ze mu sie spodobalo, bo mimo zamknietych oczu i bezwladu zdobyl sie na pokiwanie koncem ogona. Siedzialam przy nim do 5 rano i w koncu zasnelam. Budze sie, patrze, a kota nie ma. Znalazlam go w kuchni, lezal na brzuszku i spal obok miski z woda, a pod spodem mial mokro. Nie wiedzialam co sie stalo, myslalam ze moze wczolgal sie niechcaco do miski z woda, wzielam go, znowu wysuszylam suszarka i polozylam do kosza. Do tej pory tam lezal, a mniej wiecej godzine temu sie obudzil, na bardzo chwiejnych lapach, kladac sie po drodze i przysypiajac, pomaszerowal do kuchni. Ja za nim, on do miski z woda. Lezal tak z zamknietymi oczami i dziobem nad woda z pol godziny, w koncu sie raptem obudzil i zaczal pic. To juz 3 dzien bez jedzenia i picia wiec sie bardzo ucieszylam, ale 5 minut po napiciu sie zwrocil cala wode i znowu lezal w kaluzy.
Ponowne suszenie polegalo na tym, ze polozylam go sobie na kolanach brzuchem do gory, najpierw wytarlam lignina, a potem wlaczylam suszarke. I po jakims czasie suszenia mu brzucha zobaczylam jak wyciekaja z niego siuski! Malutko i systemem kropelkowym ale w ogole wyciekaja! A przed chwila powtorzylismy to suszenie i znowu siknal
Wyglada ze to znakomity sposob na kota z chorym pecherzem. A wszystko dzieki temu, ze kiedys przeczytalam na forum watek o kocie syjamie z niedowladem tylnych nog, ktorego wlascicielka suszyla suszarka i napisala, ze kot to lubi. Zapamietalam to lubienie i sama w potrzebie chwycilam za suszarke. Bez tego watku bym jej nie uzyla, bo bym myslala, ze kot sie jej wystraszy tak samo jak odkurzacza. A teraz balam sie ze z mokra sierscia sie dodatkowo przeziebi i postanowilam go dokladnie wysuszyc. I sie okazalo, ze suszarka jest dobra nie tylko przy niedowladzie, ale chorym pecherzu tez! Ciesze sie BARDZO bo skoro sa siuski, to nerki pracuja. Wygladamy oboje jak upiory, ale zaczynam miec nadzieje. Moze komus sie przyda ta informacja o podgrzewaniu chorego pecherza suszarka, to pisze.
Przeczytalam wszystko co napisaliscie, bardzo pozyteczne, dzisiaj poprosze zeby mu przed kroplowka zrobili posiew. Nie wiem czy cos z tego bedzie, bo dostaje antybiotyk, ale nie zawadzi. Jestem z Wroclawia, na 100% zmieniam weterynarza na stale, bede chodzic do lecznicy Doran na Legnickiej. Troche daleko, ale nawet na odpchlenie bede tam chodzic. Na uwagi odpowiem po powrocie z kroplowki, bo teraz siedze przy kocie. Po chwilowej aktywnosci dalej zapadl w spiaczke, ale boje sie go spuscic z oka, zeby nie lazil z igla w lapie.