Ja zabrałam stamtąd matkę z dwójką kociat. Matak to buraska, niezwykle przytulna, Rybc!a nazwał ją Aszka, a jej dzieci to Brydzia i Baryłka- dwie szerokogebne kociczki. Wszystkie trzy niezwykle mruczące.
Pokaże je jutro, pojutrze moze, bo dzień miałam taki pełen wrazeń (dziś przyjechała do mnie Saba

Oprócz tego w schronisku zostało trochę kotów, większość bardzo proludzkich.
Z takich, ze tak powiem bardzo chodliwych to:
- puchata szylkretka podobna do mojej Szelmy, około roczna, z wielkim puszystym ogonem
- cała biała nieduża koteczka z pomarańczowymi oczami
- czarno-biały "egzotyk" z płaską buzią
- "syjameczka" w typie umaszczenia seal-point z przejrzyście błekitnymi oczami