Z wizytą u Basi. Mutant zmienia dom, badamy guzki Julki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 29, 2006 19:28 Z wizytą u Basi. Mutant zmienia dom, badamy guzki Julki...

Dziś razem z mamą berni polowałysmy na kociaka z tego watku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=52772&highlight=
Bezskutecznie :( Mały chorowitek się nie pokazał :(

Za to od przypadkowej osoby dostałam adres pani Basi ("ona zbiera koty z ulicy, moze ten kot co go pani szuka też tam jest"). Szłam z obawami, że to kolekcjonerka. Żeby dostać się do mieszkania użyłam wybróbowanego kłamstewka-zaklęcia: "dzień dobry, ja z fundacji" :wink: A potem... pełne zaskoczenie.
W mieszkaniu widać oczywiście biedę, ale czysciutko. Kotuchy zadbane i, niestety, potwornie spasione. Pani Basia i Jej mąż to cudowne osoby (uratowali mi zycie herbata z cytryna :lol: ), a ponieważ ja nie umiem odmawiać, stąd ten watek :roll:

Kotów do adopcji jest 5, dorosłe, piekne miziaki, niekastrowane (na razie 8) ). Dziewczynki dostawały zastrzyki, ale ze względu na obawy przed rakiem opiekunowie zrezygnowali. Maja własny pokoik, by zaden kawaler ich nie "zapylił". Chłopaki mieszkają w drugim pokoiku, a ponieważ sie tłuką (hormony), jesli pogoda dopisuje, jeden z nich wywalany jest na osiatkowany balkon. Opiekunowie marzą, by chociaż chłopców wykastrować, skończą się wtedy awantury i rozdzielanie stada po pokojach. Przydałaby się też zmiana diety :roll: Muszę na spokojnie przeanalizować moje skromne finanse, ewentualnie zostanie Koci Bazarek.

Oprócz tego jest "persik"-staruszek, znaleziony 15 lat temu na smietniku, oczywiście nie do oddania 8)
I Czarnulka znaleziona z popsutym kręgosłupem po spotkaniu z samochodem. Było za późno na operację, gdy w końcu zrobili wszystkie prześwietlenia, zresztą i tak nie byłoby ich stać :( Od 2 m-cy mieszka w izolatce, ma kilka razy dziennie zmieniane pampersy, codziennie masowana. Dobre jedzonko dla chorych kotków zawdzięcza osiedlowemu weterynarzowi, który w miarę skromnych mozliwości stara sie pomagać. Od paru dni widac poprawę - Czarnulka ma czucie w tylnych łapkach :D Ma zapewniony dozywotni dom u karmicielki :D Jej zdjęć nie mam, nie chciałam jej niepokoić. Fotki pozostałych grubasków za moment.
Ostatnio edytowano Pon lut 04, 2008 14:56 przez Rustie, łącznie edytowano 7 razy

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 19:46

ŁATKA 1 rok, najbardziej kontaktowa, rozbrykana, chuliganka i złodziejka :wink: (zwinęła mi kocie zabawki z plecaka). W najlepszej kondycji. Trafiła tu ze swoim dzieckiem, które znalazło już dom.

Obrazek

Z Teklą:

Obrazek

TEKLA 2 lata Piękna :love: Nietypowa bura szylkretka (nie wiem czy na zdjęciach wyjdzie umaszczenie, bo i aparat i fotograf kiepski :oops: ). Ciekawska, nieco zazdrosna o ludzka uwagę, lecz nie wykazuje z tego powodu agresji w stosunku do pozostałych kotów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Kubą w tle:
Obrazek

JULIA 2 lata. Zostałam ostrzeżona, że czasem atakuje zębami i pazurami i w ogóle jest nieufna. Na poczatku chowała sie fotelem, a potem... władowała mi sie na kolana z głosnym mruczeniem i wystawiła brzuchol do miziania. Wymaga więc czasu na oswojenie :wink: Jakieś 15 minut :wink: Niestety jest tez najbardziej zapasiona :( Na szyji ma niewielkie guzki, bedziemy to badać, mam nadzieję, że to nic powaznego.

Obrazek

Obrazek

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 19:55

Chłopaki były oddzielnie, więc na razie bez opisów.

KUBUŚ 1 rok, zdjęcia przez szybę balkonową.

Obrazek

Obrazek

KAROL 4 lata

Obrazek

Obrazek


I na koniec 15-letni PUSIU 8) Na persach się nie znam, jak dla mnie lekko zaniedbany. Oczy ma przemywane specjalnym preparatem, sierść jest od czasu do czasu strzyzona.

Obrazek

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 20:32

Rustie Pusio śliczny, tylko kiepsko wygląda :evil:

ponieważ u mnie kiepski moment finansowy, mogę zaproponować:
pomoc w pielęgnacji Pusia
transport, jak będzie potrzeba
fanty na bazarek (ale nie mam aparatu, więc prośba o zdjęcia)
Żegnaj Kocio
Żegnaj Puniu
ŻEGNAJ PIMPELUSIU

bbd2

 
Posty: 1720
Od: Śro lut 01, 2006 14:31
Lokalizacja: kraków/dopiero od kilkunastu lat:)

Post » Śro lis 29, 2006 20:38

Byłoby cudownie, jutro może uda mi sie tam wyskoczyć, a w pt na pewno i cos z właścicielami uzgodnię. I obejrzę go dokładnie, obudzonego :wink: Poniewaz mam obsesję na punkcie badań profilaktycznych, a to persik w końcu, chciałabym mu nerki zbadać :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 20:58

Rustie widzę że owocny był Twój wypad na osiedle :D
zamiast jednego kota znalazlaś cale stadko

Widzę że o wszytskim pomyslałas i aparacik wziełaś coby zdjęcia porobić :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro lis 29, 2006 21:01

dubel
Ostatnio edytowano Śro lis 29, 2006 21:04 przez Rustie, łącznie edytowano 1 raz

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 21:03

berni pisze:Rustie widzę że owocny był Twój wypad na osiedle :D
zamiast jednego kota znalazlaś cale stadko

Widzę że o wszytskim pomyslałas i aparacik wziełaś coby zdjęcia porobić :ok:


Chciałam ci zrobić fotoreportaz z osiedla :wink: Tylko mgła paskudna była :twisted:

Babci łowy poszły lepiej: mamy już 2 wychudzone kociaki :roll:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2007 13:26

Reaktywujemy wątek...

Rok temu historia umarła smiercią naturalną. O ile podczas pierwszej wizyty chcieli mi pakować koty do kontenera, to potem entuzjazm opadł. Były załatwione kastracje dla piąteczki, powoli dogrywane DT, w końcu zostałam zbluzgana przez telefon i kontakt nam się urwal. (bbd2 dziękuję jeszcze raz za obstawę :) )

Do dzisiaj.

Pani Basia w szpitalu, nie wiem w jakim stanie (ma chyba 80 lat, eh...). Z kotami został mąż i zupełnie sobie nie radzi. W dodatku w tle koszmarna tragedia rodzinna :( Mąż zadzwonił dzis o świcie ( :evil: a jestem na L-4 i mialam zamiar się wyspac po raz pierwszy od paru miesięcy :evil: ) i poprosil o zabranie kotów. Mówił ze jest 5, nie wiem czy to te ze zdjęć czy jakieś inne jeszcze. Na razie nie mam pomysłów, zaraz obdzwonię wszystkich jak leci, może coś...

Boję się ze jak p. Basia wróci ze szpitala (jesli wróci... :( ), to bedzie sabotować pomysł z wyadoptowaniem kotów. A nie będzie w stanie się nimi zajmować. Jeszcze stado podblokowe, w końcu nie będzie nam przeszkadzać w lapankach, nie wiem tylko co z karmieniem (woźna z pobliskiej szkoły jest prokocia, może ją wrobię :roll: )

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2007 13:49

Czy pers staruszek i kotka - kaleka żyją?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2007 14:56

Nie wiem. Co do persa - on miał byc ich na zawsze. Dodatkowo odrzucili ofertę pomocy bbd2 w pielegnacji i przebadaniu kudłacza - "bo jest stary, i to nie ma sensu, bo niedługo zdechnie". Koniec cytatu.

Te koty teoretycznie były tymczasowe, tylko skuteczność adopcji kiepska. Nie daja ogłoszeń, czekaja az ktoś sam się zgłosi, z polecenia weta lub znajomych. Mozliwe, że teraz jest tam zupełnie nowa piątka.

Nie dopytywałam się, bo mnie "trochę" zaskoczył telefonem. A poza tym w obliczu tego co się powyczyniało ostatnio w ich rodzinie, los kotów naprawdę nie jest dla nich teraz najważniejszy i jakoś nie miałam odwagi go maglować :(

Niech Basia z tego wyjdzie, proszę...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2007 15:30

Juz wiem. Pusiu nie zyje, czarny połamaniec równiez. Za to doszedł nowy kocurek, ok. 1 roku. Czyli sześć kotów. (a lekarka mówiła: proszę leżeć w lóżku i odpoczywać. Akurat!)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 19, 2007 15:41

Ale historia...
Podziwiam za chęć pomocy MIMO WSZYSTKO. Naprawdę podziwiam.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Czw gru 20, 2007 0:37

Cóż,trzeba życzyć zdrowia...WSZYSTKIM.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw gru 20, 2007 7:40

o kurka :(

akurat teraz Ci sie to na głowę zwaliło..

tzrymaj sie Rustie...przepraszam ze teraz nie mogę w niczym Ci pomóc..
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, olabaranowska, puszatek i 1318 gości