Zlokalizowałam młodą kicię i jej koteczki, jeszcze dość małe - na posesji niedaleko mnie - ul. Bartycka 143. Posesja ta to rudera, na której nikt nie mieszka, niedokończona połowa bliźniaka , wszędzie pełno rupieci, koty mają swobodne wejście do środka, ale idzie zima.... Ja mogłabym wziąć jednego kotka, ale nie 4 czy 5 i ich mamę

Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu domu, choćby na razie tymczasowego dla całej rodziny.
Chodzi o szybkie zabranie ich stamtąd, zanim zaczną się mrozy!!!
Na razie nie mam pieniędzy, żeby wszystkie maluchy odrobaczyć i zaszczepić, chociaż grudzień zapowiada się dość dobrze i mogłabym się dorzucić do ich utrzymania. Jest jeszcze kwestia wyciągnięcia ich z tamtej posesji, ja jeszcze zrobię rozeznanie u sąsiadów, popatrzę, czy nie ma dziur w siatce itp. Maluchy mogłabym przynieść w tekturowym pudełku, nie wiem czy złapałabym mamę-kicię... Jednak jest to dość daleko ode mnie, po drugiej stronie kopca Czerniakowskiego, nie mam samochodu, a na rękach całe towarzystwo przenieść byłoby ciężko. Jeśli do weekendu nie znajdę nikogo, kto je weźmie, umówię się z jedna panią i spróbujemy je złapać...
W ogóle nie wiem czy te kotki nadają się już do adopcji, czy nie są za młodziutkie, choć w sumie są samodzielne i przychodzą na "kici kici". Nie wiem jak mój piesek zareagowałby na koty w domu, czy byłyby przy nim bezpieczne. Nie wiem, czy w ogóle mogę mieć kociaczka w domu przy moim "wielkim szczeniaczku". Mój pies ma ok 4 miesiące i ma jeszcze pstro w głowie a waży już grubo ponad 25 kilo. Dla bezpieczeństwa kotków wolałabym umieścić je w domu bez takiego szaleńca, lepiej dmuchać na zimne.
Jeszcze raz proszę o pomoc dla tych zwierzaków
Ewa
evangeline@tlen.pl