Pół godziny temu tankowałam autko. Między samochodami, a stacja bardzo ruchliwa, chowa się kicia.

Wchodzi pod tankujące samochody

Zapytałam obsługę stacji, co to za kot. Bardzo grzeczna pani przy kasie, powiedziała, że to kocica i chyba w ciąży. I że ona tu jest chyba od dwóch tygodni!

Zapytałam, czy ktoś ją karmi. Tak, dajemy jej codziennie coś i mleko.
Oczywiście powiedziałam, że wodę, a nie mleko, przyjęli do wiadomości.
Kupiłam puszkę czegokolwiek na stacji, znalazłam jakąś tackę, zorganizowałam wodę. Kotka podbiegła. Uprzedzano mnie, że dzika, że nie daje się dotknąć.
Kotka rzuciła się łapczywie na jedzenie, dała się głaskać, ale jest nieufna i płochliwa. Pewnie była głodna i dlatego pozwoliła.
NIe wiem, czy to kocurek, czy kotka. Ciąży na oko nie widać. Typowa tygrysica whiskasowa,niewielka, futerko czyste, oczka też, nie jest zabiedzona, nie wygląda na chorą. Taka kicia średniej wielkości. Ładna.
Ona tam zgnie pod samochodami prędzej, czy później

Jedyne, co mogę zrobić, to zdjęcie, może jutro, o ile ja zastanę, to koło mnie.
Czy możemy zrobić coś więcej?
