Dziś po południu rozpaczliwy sms od Frotki "pomocy! wiozę z Zakopanego piękną, błękitna, długowłosą kotkę. Nie mam jej gdzie dać, wszystki domki po zarazie, Pomożesz?!" Nie skończyłam jeszcze czytać głośno sms'a a mój TZ wrzeszczy "bierzemy". No to dzwonię z zapytaniem czy kot zdrowy? I tu mało mnie szlag nie trafia Kociczka odebrana pijanemu w sztok facetowi, kóry jedna kotkę właśnie utopił a teraz robił to samo z drugą . Dziewczynka ma problem z płucami, bo zdążyła się zachłysnąć ale na razie ma być tylko obserwowana. Jest potłuczona i może być w .......... ciąży. No co miałam zrobić, odmówić?! I co by się z nią stało?! Cóz ona winna, że tak ją potraktowano?! Jak pomyslę o tej drugiej to mnie dławi w gardle i cisnienie mam olbrzymie
Jest niewiarygodnie piękna ale dzisiaj tylko o tym opowiem dla zaostrzenia apetytu, zdjęcia jutro. Kolor futerka biały z z tzw. niebieskim, futro długaśne, ogon puchaty. Coś pięknego Niestety weszła za szafkę i na razie nie ma szans aby stamtąd wyszła. Bardzo wystraszona. Wsunęłam jej kawałek szynki to tylko zasyczała na mnie, bidusia