Ponad rok temu postanowilem zamieszkac na wlasna reke razem z moja wielka miloscia:) Wszystko ukladalo sie wspaniale, nasze mieszkanko w Warszawie bylo jednak puste. I nie chodzilo tutaj wcale o rozrabiajacego dzieciaka (jeszcze nie:P), ale o zwierze. Ktore bedzie tym "3" u Nas. Najpierw mial byc pies- ale odpada, praca, nauka, malo czasu na spacery. Potem fredka- jednak wszyscy odradzali. I bardzo dobrze! Siedzialem pewnej nocy przy komputerze i myslalem, myslalem, myslalem. Mam- moze kotek? Zaczalem szybko studiowac wszystkie strony, czytac. Zrozumialem, ze kot to rozwiazanie idealne. Wszedlem na koty.pl, tam do dzialu adopcyjnego i tam... Ukazal sie on, piekny, bialo-czarny, z niebiesko-zoltymi oczetami i dlugimi wasiskami kocur. Wiedzialem- to on! Nastepnego dnia wizyta w sklepie zoologicznym- kuwetka, zwirki, miseczki, jedzonka. Wieczorem umowilem sie z wlascicielem na obejrzenie kotka i ewentualna adopcje. Spotkalismy sie pod MacDonaldem na trasie na Minsk. Kocur byl piekny, mily, troche zwariowany. Ale wiedzialem, ze moj i tylko moj:)
Muffi pojawila sie zupelnie przypadkiem. Mieszkam teraz u moich rodzicow (u Nas ciagle remont), ktorzy mieszkaja nad klinika weterynaryjna (sa weterynarzami). Z okna zobaczylem pieknego, szar--buro-białego tygryska. Byl zupelnie zagubiony, lasil sie do pacjentow. Podszedl do jakiegos stareszego pana, ktory sprzedal mu kopniaka. Wiedzialem, ze cos jest nie tak, ze ten kot zostal podrzucony. Zbieglem szybko na dol i zabralem kotke do siebie. Byla niesamowicie glodna i zmeczona. Znudzila sie komus i wyrzucil ja przed lecznice, jak zabawke... Kotka zaprzyjaznila sie z moim kocurem w ... 5 minut. Gdy wyszedlem na chwile do toalety, zobaczylem jak spia razem na lodowce. Zero awantur, prychania itp. Wielka milosc , przyjazn od samego poczatku...
Watek bede na biezaco aktualizowal, dodawal nowe fotki. Na razie zadko- mam ograniczony dostep do internetu. Ale juz niedlugo przeprowadzka do odremontowanego mieszkanka... I wszystko wroci do normy:-)
W kupie zawsze razniej:





 U mnie to jednak swiadoma decyzja nie byla. Chcialam psa ale nie bylo jak.
 U mnie to jednak swiadoma decyzja nie byla. Chcialam psa ale nie bylo jak.

 



 
 
 

 Bo w koncu gigantyczny drapak i tylko dwa koty w domu. Czy mozna chcec cos wiecej?:D
  Bo w koncu gigantyczny drapak i tylko dwa koty w domu. Czy mozna chcec cos wiecej?:D
 Wet kiedy zobaczyl wyzej wymienione oniemial z wrazenia - "tak malych jajek nigdy nie widzialem!". No coz, nie kazdemu Bozia dala
  Wet kiedy zobaczyl wyzej wymienione oniemial z wrazenia - "tak malych jajek nigdy nie widzialem!". No coz, nie kazdemu Bozia dala 
 Co to musial byc za czlowiek, ze wyrzucil tak pieknego, madrego i kochanego kota? Czasami nie rozumiem po prostu ludzi.
 Co to musial byc za czlowiek, ze wyrzucil tak pieknego, madrego i kochanego kota? Czasami nie rozumiem po prostu ludzi.









