Dzięki Calisto

wszyscy mówią, żeby go uśpić, że się męczy bo niby tak będzie lepiej. już przez chwilę zwątpiłam i też mi taka myśl do głowy przyszła...

ale przepraszam już mi odleciała - dzięki Tobie!
Beliowen niewiem jakie mają byc to zastrzyki.. pamiętam tylko to, że kiedyś Budzikowi musieliśmy dawać kroplówkę w domu "ręcznie", bo lecznica była dalekooo...
Teraz jeździmy na Wspólną Drogę i tata powiedział, że raczej nie będziemy się miksowac w ręczne zastrzyki. A i jak wtedy Budzik miał kamienie to przychodziła znajoma sąsiadki (pielęgniarka) i nam pomagała, ale ona rzadko jest i dlatego. Nie pomyslcie sobie, że ja niechce oszczędzać tylko niechce nic miec na sumieniu, bo mały zapamięta jaak mu igłę wbijałam, a tak to będzie miał pretensję do weterynarza
