PIĄTKA "DZIAŁKOWCÓW"...trójka ma już DOMY..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 23, 2006 22:31 PIĄTKA "DZIAŁKOWCÓW"...trójka ma już DOMY..

Wczoraj pojechałam pożegnać sie z moją działką pod Halinowem.

W sąsiedztwie, na opuszczonej od dwóch lat działce znalazłam 4 maleństwa, około 2-miesieczne. Oczywiscie , na mój widok - skryły się natychmiast pod tarasem. Na jedzenie rzuciły się łapczywie, ale dopiero wtedy, gdy odeszłam i nie widziały mnie.

Byłam tam około 5 godzin. Nie widziałam kocicy. Kociaki cały czas były same.

Mieszkaniec sąsiedniej działki wykrzyczał mi, że te koty to szkodniki, polują na ptaki, depczą grzadki i jak ich nie zabiorę - to on je powystrzela.
Maleństwa są za małe, aby polowac na ptaki. Być może ich matka polowała.... :(
Jest bardzo wrogo do nich nastawiony i boje się, że może ich potruć.

Działki są nieczynne zimą. Nikt tam nie dojeżdża, bo droga przez las nie jest odśnieżana.
Te kociaki umrą z głodu i chłodu.

Zostawiłam im jedzenie na 2-3 dni. Chcę jechać w środę lub w czwartek - aby je złapać. Mam klatke-łapkę, ale potrzebuje pomocy. One przemieszczają się pomiędzy opuszczoną działką, gdzie żyją a sąsiednią - zamieszkałą, ale dojście do obu tych działek jest z dwóch różnych dróżek.
Trzeba będzie przeganiać je z jednej działki na drugą. Wtedy jest szansa, że znajdą w klatce jedzenie.

Czy ktoś może ze mną pojechać w środę lub w czwartek w środku dnia ?
Mam samochód, klatkę-łapkę i transportery. Potrzeba mi tylko drugiej pary rąk.

Proszę.....
Ostatnio edytowano Sob gru 30, 2006 14:02 przez Elżbieta P., łącznie edytowano 6 razy

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Wto paź 24, 2006 0:11

Para rąk jest, niestety zupełnie bez doświadczenia w łapaniu dziczków...
I środa i czwartek pasuje :)
Obrazek

ryb-ka

 
Posty: 1562
Od: Pon wrz 04, 2006 12:30
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto paź 24, 2006 2:13

dziewczyny, mogę tylko kciuki, bo w środę się uczę, a w czwartek pracuję :evil: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
sama niedawno łapałam cztery egzemplarze :wink: , to wiem, jak trudno :evil: właśnie mi tu, mimo późnej pory, klatkę roznoszą... :lol:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto paź 24, 2006 17:23

ryb-ka, dzięki.
Zadzwonię wieczorem, aby omówic szczegóły.

Złapałam juz dużo kotów przy pomocy tej klatki. Myslę, że sobie poradzimy. Druga para rąk jest ważna szczegolnie przy przenoszeniu z klatki do transportera. Zabierz tylko skórzane rekawice.

Trzymajcie kciuki, aby nie padało, bo wtedy nie wiem, czy uda sie namówić kociaki na wyjście spod tarasu.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Wto paź 24, 2006 17:53

To środa czy czwartek?
Bo może ja też pomogę?
Wysyłam na PW swój nr telefonu.
Lucynka+ Lisek, Prozac, Rysiek, Kitka, Misia oraz za TM: Kota, Ptyś, Czika, Fredzio, Piracik, Imbir,Pysia, i Borysek/jedyny mój piesek/

Lucynka

 
Posty: 3376
Od: Czw sie 05, 2004 21:21
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto paź 24, 2006 18:25

Lucynka - dzięki.
Myslę, że jutro (środa) trzeba spróbować. Jesli nie uda się - powtórzyć pojutrze.
Zadzwonię do Ciebie i do ryb-ki wieczorem - to umówimy sie konkretnie. Trzeba jechać około 10.00 rano (dzień powszedni - tłok na drodze) a to jest około 40 km w jedną stronę.

Na najbliższy weekend zapowiadają deszcz ze śniegiem. Kociaki wyglądały na zdrowe w ostatnią niedzielę. Deszcz, śnieg i zimno mogą sprawić, że zdrowe juz nie będą.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Wto paź 24, 2006 21:41

Jutro jadę z ryb-ką.
Jesli sie nie uda jutro, w czwartek - pojadę z Lucynką.

Trzymajcie kciuki za powodzenie akcji.

Wielbładzio - czytałam przed chwilą Twoj wątek. Dobry pomysł z tym tuńczykiem. Napewno zabiorę.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Śro paź 25, 2006 18:26

Zrobiłyśmy 150% normy :)
Mamy 5 kociaków i mamuśkę!
Koty są piękne i wyglądają na zdrowe - oczy mają piękne, nie kichają. Mamuśka chyba znowu ciężarna :(

Najpierw poawiła sie kotka, a małych wogóle nie mogłyśmy zlokalizować, ale po jej zachowaniu domyśliłyśmy się że siedzą pod domkiem.

Mamuśka złapała się pierwsza,
Obrazek
a potem robiła za przynetę
Obrazek

Następne w kolejności złapały sie burasek z krówkiem. Potem niestety już łapały się pojedyńczo ,burasek, czarny i krówek.
Troche się gimnastykowałyśmy z przekładaniem ich do kontenerka w którym juz siedziało rodzeństwo. Całe szczęście, że robiłyśmy to w pomieszczeniu, bo jednemu udało się prysnąć, ale Ela szybko go ucapiła :)

Kociaki już w komplecie:)
Obrazek

Obrazek

Rękawice spawalnicze są rewelacyjne do wyciągania dzikusów z klatki łapki ;)
Obrazek

Kocie towarzystwo przygotowane do podróży:
Obrazek

Dla pewności zastawiłyśmy łapke na ewentualnego szóstego kociaka, ale więcej ich nie było.
Obrazek

Teraz całe towarzystwo jest u Eli.
Potrzebny będzie tymczas, ale to juz może Ela napisze co i jak....
Obrazek

ryb-ka

 
Posty: 1562
Od: Pon wrz 04, 2006 12:30
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw paź 26, 2006 9:35

Tak, jak napisała ryb-ka - polowanie zakończyło sie pełnym sukcesem.

To nieprawda, ze ryb-ka nie ma zadnego doswiadczenia w łapaniu dziczków.
Szkoda, ze nie widzieliście jej w akcji jak sprawnie przenosiła wierzgające, wrzeszczące, gryzące i drapiące małe drapieżniki z klatki-łapki do transporterka. :D

Drapieżniki wciąż nieufne. Prychaja na mnie gdy tylko zbliżam sie do klatki, w której na razie są zamkniete wraz z mamusią.

Do mamusi wystarczy poprzemawiać czule i rozkłada się w klatce do góry brzuchem, przebierając przednimi łapkami.

Zarówno kociaki, jak i mamusia są zdrowe. Wylizują miseczki do czysta.
Kuwety pełne i zawartość świadczy o dobrym zdrowiu żołądeczków. Oczka czyste bez śladu najmniejszej choroby. Tylko to prychanie.... :(

Nie mogę wypuścic ich z klatek (dwie złączone wystawowe), bo boje sie, że przepadną w czeluściach bałaganu jaki mam w domu.

I tu właśnie gorąca prośba do wszystkich forumowiczów :
Bardzo proszę - uwolnijcie mnie od tych maluchów przynajmniej na 2-3 tygodnie.

Jestem w trakcie przeprowadzki. Firma transportowa zamówiona na 15-listopada, ale juz dziś - oprócz mebli - miezkanie zawalone jest spakowanymi kartonami. Kartony stoją w każdym kącie i na środkach dwóch pokoi.
Rozłożenie dwóch klatek wystawowych sprawiło, że nie mam jak poruszać się po jednym z pomieszczeń.
Mam 7 kotów wolno chodzacych i 6 zamkniętych w klatce.

Potrzebny dom tymczasowy dla maluchów z mamuśką.

Mogę obiecać, że jeśli nie uda sie wyadoptować maluchów wczesniej - za 2-3 tygodnie zabiorę je do swojego nowego domu

Maleństwa jedzą same, ale mamusia jeszcze je dokarmia. Nie wydaje mi sie, aby była w ciąży. Brzuch od wczoraj wyraźnie sie zmniejszył.
Podejrzewam, że był zaokraglony po ogromenej porcji suchego jedzenia, które zostawiłam jej na działce w niedzielę.

Bardzo, bardzo proszę o dom tymczasowy dla kociej , zdrowej rodzinki.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Czw paź 26, 2006 9:51

Musisz się przygotować na to, że -mając dom- będziesz miała ciagle nowe koty, zwłaszcza gdy w okolicy dowiedzą się o Twojej miłości do nich. :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw paź 26, 2006 10:09

Zakocona pisze:Musisz się przygotować na to, że -mając dom- będziesz miała ciagle nowe koty, zwłaszcza gdy w okolicy dowiedzą się o Twojej miłości do nich. :(


Nikt sie nie dowie. Z dwóch stron mam żywopłot, z jednej betonowy mur. Jeszcze tylko dosadzę żywopłot z czwartej strony. Nikt nie bedzie wiedział, że tyle mam kotów....Mam nadzieję....

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Czw paź 26, 2006 10:32

Oj dowiedzą się.
Zobaczysz :D
U mnie jak (szczególnie zimą kiedy parapety w dupki grzeją) się pousadzają kitusie na piętrze w oknach to z ulicy (płot wysoki i tuje gęste nie powinno być widać) ludziska sobie palcami pokazują :lol:
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
Obrazek Obrazek

AnetaW

 
Posty: 420
Od: Czw paź 13, 2005 14:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 26, 2006 11:13

A narazie podciągam głowny wątek :

PROSZĘ - Uwolnijcie mnie od sześcio-kociej gromadki na 2-3 tygodnie.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Czw paź 26, 2006 12:33

Dodam jeszcze , że sterylizacją mamusi zajmę się osobiście. Wchodzi w grę jedynie przetrzymanie jej po sterylce.

Ale mam coraz wieksze watpliwości, czy kotka jest w ciąży.
Grubszy brzuszek może być oznaką zarobaczenia. Kotka żyła w lesie, więc jest to możliwe. Karmi maluchy systematycznie.
Maluchy sa malutkie. Wydają się wieksze, bo mają bardzo puchate futerka. Sa drobniutkie. Dwóm udało się wymknąć przez dolne otwory w klatce wystawowej. Są za małe na to, aby ich matka mogła byc w zaawansowanej ciąży.

Pozwala sie głaskać po grzbiecie, ale gdy tylko próbowałam wziąć ją na ręce - fuknęła i prychnęła ostrzegawczo.

W tej chwili kociaki i mamusia są juz wypuszczone z klatek. Zaszyły sie miedzy kartonami, ale liczę na to, że je oswoję przy podawaniu posiłków.
Mamusia siedzi na parapecie i tęsknie patrzy na świat z trzeciego piętra.

W tek chwili całej szóstce potrzebne jest tylko w miarę ciepłe, zamknięte pomieszczenie. PROSZĘ.......
One mi blokują przeprowadzkę.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Czw paź 26, 2006 12:39

Myślę , że drapieżniki sie szybko oswoją. Tym bardziej że mamuśka jest prawie zsocjalizowana - jeszcze przed złapaniem podchodziła do mnie, mruczała, ocierała się o nogi i tylko pogłaskać sie nie dała (mam po tym pamiatkę na ręce ;) )

Ela - mam nadzieję , że uda Ci się zrobić im jakieś portretowe zdjęcia - to ułatwi szukanie domków. Cała gromada jest prześliczna, więc mam nadzieję, że pójdzie to dość szybko :)

Ja również proszę o pomoc dla Eli w postaci tymczasu. Niestety ja ich nie mogę wziąść do siebie :(
Obrazek

ryb-ka

 
Posty: 1562
Od: Pon wrz 04, 2006 12:30
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1811 gości