30 kotów - adopcje realne: koty i pies w nowych domach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 23, 2006 3:14 30 kotów - adopcje realne: koty i pies w nowych domach

Obrazek
Obrazek

Srebrzyk i szylkretowa Lusia.
On ma 3 miesiące. Lusia moze 4...

Wyrwane siłą osobie chorej psychicznie z warunków, jakie trudno sobie wyobrazic.
Powiem tylko, ze ja i Monika od progu ślizgałysmy sie na odchodach. I kocich i ...włascicielki kotów...

Telefon dostałam o 13-tej z minutami:
Opiekunka kotów cięzko choruje a koty od 3-ch dni nic nie jadły...

Pojechałysmy taszcząc puszki i wory suchego.

Zagadywałysmy ją a po kryjomu upychałysmy koty do mojej torby. Zobaczyła. Zaczeła szarpac az urwała jedno i drugie ucho od torebki i wyrwała kociaka....
Ale udało sie wynieść ukradkiem dwa...


Są w mojej piwnicy.
Rzuciły sie na jedzenie, a potem narobiły na rzadko pod siebie ( nie miały w tamtym domu kuwet ze żwirkiem tylko podstawki do doniczek, bez niczego)

Jutro wizyta u wetki i odrobaczanie.

Sa śliczne, tylko chude. Kilka dni dobrego jedzenia i rozkwitną.
W mieszkaniu zostało kilka maluchów, piekne szylkretki, trikolorki, rudzielce...
Znalazłyby dobre domy od ręki... :(

Wkrótce idziemy z Moniką na policje złożyc doniesienie o znęcaniu sie nad zwierzętami.
Ostatnio edytowano Czw gru 21, 2006 9:20 przez Kasia D., łącznie edytowano 30 razy
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon paź 23, 2006 3:33

:strach: o matko!
a co to za okropne babsko maltretowało koty? 8O
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 3:35

Kasiu najlepiej zadzwonić do szpitala psychiatrycznego w Abramowicach.
Ta kobieta potrzebuje pomocy psychiatry. Tak jej najbardziej pomożesz... niż wysyłając ją na policję... wyjdzie na niepoczytalną i nieświadomą własnych czynów :roll:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 7:28

ręce opadają..
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon paź 23, 2006 19:15

Kobieta, której Kasi udało się odebrać dosłownie kilka kotów jest chora psychicznie. Ma w swoim domu 30 kotów. Kasia wtargnęła do jej domu a tam kupy na podłodze zarówno należące do kotów jak i do tej pani (pani chodziła bez majtek gdyż źle się czuła i miała biegunkę :strach: ).

Pani "opiekująca" się kotami przezyła zawał serca i teraz jest w szpitalu. Zostanie na nią złożone doniesienie o znęcanie się nad zwierzętami.

Karmiła ona swoje koty zlewkami z obiadów z pobliskiej szkoły a także sama to jadła 8O Koty nie mają kuwet, załatwiały sie na podłogę. :roll:

Widziałam dzisiaj 2 kotki siłą odebrane tej pani. Są to dosłownie szkielety wychudzone patyki przykryte skórą. Kotki oczywiscie kichaja i maja katar. Trzeba je leczyć.

Kasia musi jeździć i karmić te wszystkie koty, gdyż ich właścicielka jest w szpitalu. Kotom trzeba zakupic normalne jedzenie, kuwety i grysik.

Apeluje o pomoc dla FUNDACJI FELIS, gdyż Kasia sama sobie nie poradzi :crying:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 19:34

:( brak słów po prostu... tyle nieszczęścia... i ja proszę o pomoc dla Kasi, przecież ona nie jest w stanie poradzić sobie z tym wszystkim... a co będzie dalej z tymi 30-ma kotami?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 23, 2006 19:38

Teraz to już Kasia ma na głowie 80 kotów :placz:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 20:03

Tego co zobaczyłam dzisiaj przy sprzataniu nie da sie opowiedziec ludzkimi słowami.
Jutro pojadę z aparatem, porobie zdjęcia i moze filmik nakręcę.
Koty są dość chude, niektóre bardzo chude... zamiast normalnej kuwety ze żwirkiem koty mają kilkadziesiat plastikowych misek i miseczek.
Siuski w tychże miseczkach oraz obok. Kupy tak samo z tym ,z e w 75% obok...
Smórd wali z tego pod niebiosa TAKI, ze trudno nie zemdlec albo nie zwrócić.
Kupy były również w wannie i na porozrzucanych torebkach foliowych.

Kobieta, o której pisałam wczoraj, od piątku chodziła z zawałem ( stąd te nienakarmione koty i nie posprzatane mieszkanie od 2 dni) a wczoraj, zapewne po naszej akcji :roll: , pogorszyło sie jej i wylądowąła w szpitalu. Sąsiedzi, którzy poszli do szpitala, wzieli klucz aby nakarmic koty i wyprowadzic psa nie byli w stanie przebywac w mieszkaniu dłużej niz kilka sekund. Zadzwonili do wydz. ochr. środowiska po pomoc a WOŚ do mnie.

Pojechałam, nakarmiłam koty ( w pokoju pod stertą smieci znalazłam puszki whiskasa i kitekata oraz torby z suchym) i wziełam sie za sprzątanie.
Na pniu poszły mi 2 zgrzewki reczników papierowych i 2 opakowania chusteczek nawilżanych.

Wyrzuciłam tylko 1/100 smieci a i tak poszło na to 8 dużych reklamówek...

Gdy drugi raz nakładałam kotom do misek zauwazyłam , ze jedno malenstwo siedzi smętnie z boku i nie podchodzi wcale do jedzenia. Wziełam na ręce a to...szkielecik... :(
Bury, 4 -miesieczny kocurek, wychudzony i wyniszczony tak, ze serce sie ściska. Bałam sie wziąc mocniej do reki, zeby nie połamac mu żeber...

Zabrałam ze sobą i pokazałam wetce.
Jest zdrowy ale ma anemię i jest wyniszczony z głodu.
Zakwaterowałam go w piwnicy, w klatce... Zaraz zaniose mu gerberka...

Jutro znowu jade sprzatać. Tym razem kupie 3-4 duze kuwety i 4 worki żwirku.

A teraz najlepsze...
W czwartym, zamkniętym pokoju, do kótrego weszłam wiedziona ciekawoscią zobaczyłam półmetrowa warstwę porozrzucanych smieci i ubrań na podłodze a na tym, na gęsto, ptasie odchody...
W tym pokoju pani zrobiła ptaszarnię i trzymała...5 gołębi...
Okno zamknięte.
Ptaki mialy tylko troche wody...
Zaduch nie do opisania...
Otworzyłam połówke okna z nadzieją, ze gołębie pofruną.
Gdy zajrzałam tam przed wyjsciem do domu- siedziały na parapecie i chyba nie wiedziały co z tym fantem zrobić.
Jutro zaniose im troche ziarna bo padną z głodu...
Wyłapać siatką i wypuścić ich nie mozemy bo baba oskarży nas o kradzież gołębi :(

Wróciłam do domu załamana, śmierdząca jak latryna i z kotem w torbie.
Lubelski animals obiecał 50zł na karmę, włascicielka kotów- też 50, WOŚ tez coś tam deklarował...
Ale ona dziennie zjadają za 20-25zł... a jeszcze żwirek...

JUtro idę sprzatac z Monika a zaraz potem , takie w oparach gooownianego smrodku idziemy na Policje złozyc doniesieie o przestępstwie.
Tam są takie cudne trikolorki, szylkretki, rudzielce...
Znalazłyby domki raz dwa... :(


Prosze o kciuki i wsparcie duchowe bo sytuacja mnie troche przerasta..
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon paź 23, 2006 20:42

Kasiu nie wiem co powiedzieć :strach:

Podziwiam Cię 8O

Wypada mi tylko prosić Boga o pomoc dla Ciebie :crying:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 20:45

Kasiu nawet nie wiem co napisać... Wiem, że ten świat bez takich ludzi jak Ty nie miałby zupełnie sensu... Trzymaj się!! A co z tymi kotuchami? Domyslam się,ze nie są sterylizowane?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 23, 2006 20:50

Kotki są nie sterylizowane. Tylko wszystkie kocury pokastrowane.
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 20:50

Czy ktoś mógłby wesprzeć Kasię chociaż finansowo? Każdy grosz na pewno się przyda... sytuacja jest przecież baaardzo ciężka....
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon paź 23, 2006 20:56

Chętnie wpłacę chociaż 30 zł , proszę o nr konta

lila2006

 
Posty: 48
Od: Czw paź 19, 2006 0:04
Lokalizacja: Białe Błota k/Bydgoszczy

Post » Pon paź 23, 2006 20:56

Finansowo też by się przydało. :oops:

Ale i rąk do pomocy też potrzeba. :roll: Kasia musi sama ogarnąć teraz już ponad 80 kotów dziennie. Ponad 40 swoich - niektóre chore, trzeba ich doglądać. 10 dziczków, które Kasia dokarmia jeżdżac do nich specjalnie codziennie i teraz te 30 nowych zabiedzonych w tym zapuszczonym mieszkaniu.

No i pewnie są też takie, o których nie wiem...

Każde potrzebują pomocy, jedzenia i leczenia... :crying:

A Kasia jest SAMA i dwoi się i troi żeby zadbać o każdego biednego kociaka. A doba ma tylko 24 godziny :cry:


Wzięłam od Kasi kotka na tymczas, ale to za mało... Organizuję zbiórki pieniężne na te biedne koty, ale to tez kropla w morzu :(

Wydatków jest więcej niż dochodów a kociej biedy wciąż przybywa... a Kasia ma coraz mniej sił... :cry:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon paź 23, 2006 20:57

Sydney pisze:Kasiu nawet nie wiem co napisać... Wiem, że ten świat bez takich ludzi jak Ty nie miałby zupełnie sensu... Trzymaj się!! A co z tymi kotuchami? Domyslam się,ze nie są sterylizowane?



Kocice nie ale wszytskie kocury sa kastrowane.
Maluchy sie nie rodzą ale baba przynosi kolejne z dworu :(
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 70 gości