Niunia , wraz z kociętami, ktorych się spodziewała - miała być sprzedana.
Za 20 , 30 złotych ... ile kto da....
Kicia nawet nie miała imienia. Potraktowana została jak towar, który przyniesie zyski.
Wątek jest tu :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45 ... sc&start=0
Pod pretekstem wizyty u weterynarza zabrałam kicię.
Przerażona w moim domu - wyglądała wtedy tak.

Następnego dnia zaczęla rodzić, czym prawie przyprawiła mnie o zawał serca.
Wątek jest tu :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45124
To byl jej pierwszy poród i kotka nie wiedziala co się z nią dzieje przy pierwszym dziecku.
Poinstruowana przez weterynarza - sprawnie odebrała swój poród.
Tak wyglądala - jako szczęśliwa mamusia.

Była czułą , wrażliwą, dobrą matką.
Dzis dwa z jej maleństw maja juz Swój Dom. Trzeci - do Nowego Domu trafi za około 3 tygodnie.
Kotka wypiękniała.


Jest drobnej budowy. Filigranowa. Bez zastrzeżen korzysta z kuwety. Akceptuje inne koty. Jest nakolankowa i przytulasta.
Na początku - chcąc okazać mi miłość - delikatnie mnie podgryzała z ręce i łydki, nigdy nie sprawiając bólu. To był taki gest sympatii. Teraz już nie podgryza. Gramoli sie na kolana, ociera o nogi, miłośnie patrzy w oczy.
Jest bardzo grzeczna, dobrze ułożona, bezkonfliktowa. Taka prawdziwa niunia - więc nazwałam ją - Niunią.
Niunia szuka Dobrego Domu - bo jest tego warta.