Okienko z kociakami. Nie zbawię świata ludziom wbrew

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 26, 2006 13:00 Okienko z kociakami. Nie zbawię świata ludziom wbrew

Kociej biedy nigdy zbyt wiele.... :(


***
WARSZAWA - KOŁO

Tuż przy ruchliwej ulicy Obozowej znajduje się duży wieżowiec, a w nim okienko. Jak wiele innych

W okienku dwa male kocie pyszczki. Czarny i bialo-czarny.
I większy pyszczek - to kotka, ich mama

Kotka jest dość odważna, podeszła dość blisko.
W ogromnych oczach glod, desperacja i niema prośba...

Całą trójką opiekuje się mieszkająca w bloku starsza kobieta.
Niestety, nie stać jej na wiecej niż na podrzucenie resztek z obiadu...
Nawet kotka jest glodna...

Rozmawialam z nią. Obiecałam przynieść karmę dla kotki. Probowałam zrobić zdjęcia maluchom. Niesztety, bylo już ciemno.
Kociaki to male dzikunki

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Ale przecież takie można oswoić!
A ile radości daje oswojenie takiego malca...:)


Ja wysupłam ze swojej kieszeni tyle ile trzeba, na leczenie i karmę
Mogę je złapać... zawieźć do domku tymczasowego. Pomoc logistycznie, rownież w szukaniu domków. Proszę o pomoc.

Błagam o dach dla tych kociąt.
Tymczasowy lub na zawsze.

zdjęcia kiepskie... ale bylo już ciemno.
czarny maluch ma dość widoczny KK :(

Ja nie mogę ich wziać pod swoj dach - mam w domu malego jeszcze nie zaszczepionego kociaka... Niedawno dopiero pozbyl się okropnego kociego kataru. ale jeszcze za wcześnie na szczepienie malca

Proszę... Bardzo!

Moj telefon: 502 470 745
Mail: agatamal@autograf.pl
Ostatnio edytowano Wto paź 03, 2006 16:07 przez Agalenora, łącznie edytowano 2 razy

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto wrz 26, 2006 14:18

Aga, nie wezmę. U mnie przepełnienie i herpes wśrod małych.
W przyszłym tygodniu dostanę większą ilośc suchej karmy od życzliwej osoby. Będę mogła coś tej kobiecie przekazać. No i talon na sterylkę mamuśki też się znajdzie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto wrz 26, 2006 15:21

Dziękuję Praksedo z całego serca...

A co do KK - to spieszę z wyjaśnieniem.

Nie jestem wetem, ale dodam tylko, że oczka nie są w fatalnym stanie.
Kociaka widzialam z dość bliska. Wyglądają tylko zafaflunione, jak to przy wirusie...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto wrz 26, 2006 19:02

Kociaki, do góry!

Hana

 
Posty: 10988
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto wrz 26, 2006 20:05

Do góry maluszki.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 27, 2006 12:20

Hana pisze:Kociaki, do góry!

Może dziś się wam uda?

Hana

 
Posty: 10988
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro wrz 27, 2006 14:54

do góry maluszki :!:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 27, 2006 16:48

też podniosę ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 28, 2006 11:09

Kociaki, aż takie strasznie piekielnie dzikie nie są. Czarny maluch był taki głodny, że udalo mi się delikatnie dotknąc jego grzbietu, gdy jadł.

Ale pozniej prysnął wystraszony i zaszył się w okienku.

Oczka zaropiałe... wyglądają niefajnie. Czarnej maliźnie rzeba podać mu antybiotyk.
Ale jaki i jak?
Technicznie - nie mam doświadczenia.
Kociak może mieć ok 2 miesięcy.

Dopyszcznie? w jakiej formie?

:roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw wrz 28, 2006 11:31

Agalenora pisze:Kociaki, aż takie strasznie piekielnie dzikie nie są. Czarny maluch był taki głodny, że udalo mi się delikatnie dotknąc jego grzbietu, gdy jadł.

Ale pozniej prysnął wystraszony i zaszył się w okienku.

Oczka zaropiałe... wyglądają niefajnie. Czarnej maliźnie rzeba podać mu antybiotyk.
Ale jaki i jak?
Technicznie - nie mam doświadczenia.
Kociak może mieć ok 2 miesięcy.

Dopyszcznie? w jakiej formie?

:roll:


Do żarełka.
np Unidox, jest neutralny w smaku. Nie mam aktualnie, bo bym Ci podesłała.
Na receptę, wet poda Ci dawkowanie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 28, 2006 11:42

Unidox dobrze znamy - jest bardzo gorzki (próbowałam, ja zawsze próbuję leki przed podaniem kotom :oops: ).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 28, 2006 11:52

Jana pisze:Unidox dobrze znamy - jest bardzo gorzki (próbowałam, ja zawsze próbuję leki przed podaniem kotom :oops: ).


Jana, ja też próbowałam. (Ale po grypie pogorszył mi sie węch, to może i smak ).
Jeszcze raz przetestuję.

Kiedys wet zapisał mi jakiś antybiotyk dla dzieci w zawiesinie, lekko słodkawy. Może cos takiego Aga poprosisz..
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw wrz 28, 2006 12:31

Dziewczyny, dzięki wielkie za sugestie. Będę pytać o jakiś słodki antybiotyk. Unidox mam - w tabletkach, ale podanie odpowiedniej dawki odpowiedniej paszczy graniczy z cudem.

Domki dla maluszków potrzebne. Bardzo.

Od wczoraj już nie ma u nas malutkiego Bączka (znalazł domek) i zaczynałam się łamać...

ale właśnie oddzwoniono z lecznicy.
po konsultacji z lekarzem wieści są mało pocieszające...
Nasza nerkowa Tosia, nadal kroplowana poki co, wirusa zlapać może na bank. Pomimo szczepionki.

Czyżby chore nerki osłabiały odporność?
nie wiem, co robić
Rety.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw wrz 28, 2006 13:07

Osłabiają odporność...
Ograniczają możliwość podawania antybiotyków - większośc przechodzi przez nerki...
Ale ....
Można kociaczki, póki chore izolować.
Najlepiej porozmawiaj z wetem.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 28, 2006 14:31

Właśnie to powiedział wet :(

Fundusze mam na leczenie.
Karmę kupię
I pomogę oglaszać maluchy
zatem Domek Tymczasowy nie będzie musiał się o nic martwić...



Proszę o pomoc, gdyby nie nerkowa Tosia... :(
Chyba proszę o zbyt wiele

Wciąż biję się z myślami.

Izolatkę w łazience już przetrenowaliśmy na Tosi. Skonczylo się demontażem kinkietu...
boję sie o koty, w łazience nonszalancko kinkiety wiszą nad umywalką, a nad nimi parapet. To bylaby już ostateczność...
Elektrycznosc - całe szczęście że do tychczas nikomu nic się nie stalo.


Moje koty nie wskakują tam, ale dziczki na mur beton będą prbbować

:(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: label3 i 73 gości