Donoszę, że mała wczoraj po raz pierwszy opuściła łazienkę. Uczyniła to abolutnie bez stresu i z dużą ciekawością - po prostu zeskoczyła z moich kolan, żeby pogonić za Maluccim, który wślizgnął się do łazienki przez uchylone drzwi. Malucci podwinął ogon pod siebie i dał drapaka, a mała w radosnych podskokach popędziła za nim
Moje wszystki koty na małą prychają i buczą, wredot Inka nawet zamierza się na nią łapką

Ale mała glizda ma to gdzieś i robi swoje
Wyżarła kotom resztkę Animondy z miski, odwiedziła ich kuwetę, wytarmosiła ich zabawki (szczególnie wiszącą na drapaku whiskasową myszkę).
Po wieczornych szaleństwach z przyjemnością wróciła na spanie do swojego transporterka w łazience.
Ale zwiedzanie spodobało jej się na tyle, że teraz kiedy wracam do domu od razu siedzi pod drzwiami i ryczy, żeby ją wypuścić

(na dzień zamykam ją jednak w łazience, bo nie do końca ufam swoim kotom).
Dziś otworzyłam drzwi, kicia wypsnęła między moimi nogami i jak torepda przeleciała przez mieszkanie. Ogon do góry i w radosnych susach - duży pokój, przedpokój, średni pokój, łazienka, duży pokój etc. A ja za nią z miską w garści - bo generalnie chciałam ją nakarmić
Potem znalazła miski moich kotów i nie dawała się od nich odpędzić - jak jej zabierałam michę sprzed nosa, to uczepiła się jej pazurem i tak wisiała w powietrzu
A teraz nowe fotki panienki:
zabawa
portrety (nie, nie duszę kota

)
harce nakolankowe
