Romek cz.1- zamykamy ten wątek, zapraszamy do drugiego...:o)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 05, 2006 6:52 Romek cz.1- zamykamy ten wątek, zapraszamy do drugiego...:o)

Wczoraj wracając z pracy mało nie rozdeptałam kociego maleństwa, które czołgało się środkiem dość ruchliwej osiedlowej ulcy. Oczka miało całkiem zaropiałe. Pierwsza wizyta u weta - KK, ale oczka raczej uda się uratować (jedno na pewno, drugie jest w dużo gorszym stanie, przykryte trzecią powieką). Maleństwo na oko weta ma ze 3 tygodnie, jeszcze nie umie samo jesc.
[img=http://img218.imageshack.us/img218/2377/malenstwo1ik3.th.jpg]

Jako ze zostal znaleziony w pierwszy dzień szkoły dostał na imie Romuś :twisted:
Taki jestem śliczny:
Obrazek

Nosek cały zatkany, oddycha ustami. Wet dał mu wczoraj 2 zastrzyki (gentamycyna i coś na "d" - nie moge rozczytac, oraz gentamycyne do zakrapiania oczek 3 razy dziennie.

Nigdy nie miałam do czynienia z takim maleństwem, nie mam zielonego pojęcia co robić :? Boje sie ze zrobie mu krzywde

Ile razy dziennie karmi się takiego "wielkokota" ;) ?
Ile jedorazowo powinien wciągnąć?
Co mu najlepiej dawać jeść?
czym premywać oczka?
I na co w ogóle zwracać uwagę?

Bardzo proszę o dobre rady :) bede wdzieczna za wszystkie :)
Ostatnio edytowano Śro lut 13, 2008 10:54 przez kothka, łącznie edytowano 45 razy

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 05, 2006 7:01

śliczny :)

powininen jeść minimum 5-6 razy dziennie
ja kiedy Maleńtas miała ostre KK, karmiłam ją strzykawką co 2 godziny
wciągała 5 ml convalescenca - sama nie mogła pić bo nosek zatkany był zupełnie
oczka przemywaj przegotwaną ciepłą wodą i potem zakrapaj gentamycyną, staraj sie odtyać mu nosek (ja odmaczałam strupki, ale dziewczyny używają też gruszki dla niemowląt)
do noska zakraplałam Nasivin takie kropleki dla niemowląt
dbaj o to żeby był w cieple i żeby sie nie odwodnił, ale jeśli bedzie pił to mu to raczej nie grozi :)

trzymam kciuki za Maleństwo :)

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 7:08

On nie bardzo chce pic, jak na raz wciagnie 1 ml mieszaniny zółtka z mleczkem to jest sukces. Cały czas śpi na mnie, przykryty kocykiem, na noc ma butelke z goraca woda.
Nie umiem karmic strzykawka, a zanim znajde buteleczke to troche minie. Co mu najlepiej dac jesc poki Convalescence nie dojdzie?

Moge go czyms delikatnie umyc? Ma długie futro okropnie pozlepiane.

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 05, 2006 7:51

Po pierwsze - nie myj maluszka. Mokre futerko nawet jak szybko wysuszysz, to jednak wychładza maluszka, a przy KK jest to bardzo niewskazane. Brud to jego najmniejszy problem.

Do jedzenia - znajdź jakiekolwiek mleko dla kociąt. W jakims sklepie zoo lub lecznicy powinnaś coś znaleźć. Musisz malucha nakłonic do jedzenia, inaczej będą kłopoty.
Karmienie strzykawką - łapiesz delikatnie za skórę na karku, strzykawkę [najlepiej małą, żeby mieściła ci sie w dłoni i żebyś mogła naciskać tłok kciukiem] wkładasz maluchowi z boku pyszczka i wpuszczasz zawartość po kropelce. Maluch powinien załapać, że dobre i zlizywać kropelki.

Wejdź na stronę Fundacji KOT, tam jest `manual do obsługi tak małego kota`.
Powodzenia.

Nie wiem tylko, czy gentamycyna w zastrzykach to odpowiedni wybór dla takiego malucha. Mi Doc mówił zawsze, że to najcięższe działo jakie można wytoczyć i u takich maluszków może mieć zły wpływ na rozwój.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto wrz 05, 2006 7:51

kothka on musi pić, a karmienie strzykawką nie jest takie trudne...
musisz uważać tylko, żeby się mały nie zachłystną
wkładasz strzykawkę z boku pysia i powoli przesuwasz tłok, jak mały zalapie, że tak mu łatwo jedzonko wchodzi, to potem sam bedzie tak chciał

spórbuj mu rozcieńczyk gerberka z wodą i podawać(niestety strzykawką)
mały nie chce pić, bo nie może oddychać

musisz go poić, bo inaczej bardzo szybko się odwodni i potrzebna bedzie kroplówka
jak bedziesz u weta powiedz że mały nie je i poproś o podanie glukozy, to go troche wzmocni

jesli nie masz convalescenca możesz kupić mleko dla niemowląt, np nan2 i rozrobić z o połowę mniejszą porcją wody niż podane na opakowaniu

mały musi jeść, bo zniknie Ci w oczach

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 8:44

Maleństwo zjada tak z 0,5 ml mieszaniny mleka z cukrem i żółtkiem (wg zaleceń weta), zaraz po tym zasypia i przesypia tak ze 2 godziny. Mam nadzieję, że się najada.

Po pracy może uda mi się znaleźć coś bardziej odpowiedniego dla malucha, na razie siedzi ze mną, w ciepełku i śpi...

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 05, 2006 14:05

Jeszcze jdno pytanie. Czy mojej rezydentce coś grozi? Jest 2 letnia zdrowa kotka, szczepiona regularnie. Nigdy nie miała problemów ze zdrowiem...

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 05, 2006 14:21

to może znowu ja....

ja bym się obawiała....
Śrubcia mimo regularnych szczepien złapała wirusa od Maleńtasa.... również dostała antybiotyk i gentamycynę do oczka
jeżeli możesz, spróbuj koty odizolować

wanila

 
Posty: 6318
Od: Pon cze 13, 2005 16:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 14:27

Mleko z cukrem i żółtkiem? Rozumiem, że mleko dla kociąt? Koty nie trawią krowiego mleka... W ogóle cała ta mieszanka wydaje mi się średnio odpowiednia dla takiego maluszka z KK. Postaraj się kupić Gerberka lub Convalescense, to naprawdę o niebo lepsze... Jeśli masz w domu termofor (lub zwykłą szklaną zakręcaną butelkę), to owiń go w ręcznik i połóż przy kiciusiu. Trzymam kciuki za maleństwo :ok:
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Wto wrz 05, 2006 15:32

Dzieki dziewczyny :)
Moja mama jak sie dowiedziała że mam kota na odchowaniu to zaczeła się awantura. Odechciało mi się wszystkiego... Zeby nie było, to mieszkamy osobno, w różnych miastach, wiec nie widzi go nawet... Czy przejawem większej dojrzałości byłoby gdybym pozwoliła temu kotu umrzeć na środku drogi?? :( Tak to uslyszalam, zem glupia, nieodpowiedzialna i w ogóle :( Mam dość

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto wrz 05, 2006 16:21

Czeka cię cizka praca z odchowaniem maleństwa.... Moja kotka zanim została wysterylizowana, urodziła kocięta, poród był bardzo trudny i urodziło się aż 5 kociaczków, po dwóch tygodniach kotka przestała je karmić i ten obowiązek spadł na mnie. Kupiłam w sklepie internetowym mleko dla kociąt Baephar Kitty milk i butelkę dla kociat, musiałam je karmić co dwie godziny, w dzień i w nicy (na szczęście miałam wtedy urlop). Kupiłam też pastę dla kociąt z wapniem, którą kotki chętnie zlizywały. Co do karmy Rolal Canin Convalescence to nie jestem pewna, czy można ją podawać tak małym kociakom. Mleko krowie nie jest chyba najodpowiedniejszym pokarmem dla kotków, ale ja przez kilka dni musiałam je dawać maluchom, bo kocie mleko mi się skończyło, nie zauważyłam by im zaszkodziło, co prawda kupki były troche bardziej fu ale i tak w normie, dodawałam też do mnieka kaszkę ryżową Bobo Vita. Co do twojej mamy - niestety często nasi najbliźsi nas nie rozumieją, mój mąż też się wściekał, gdy co dwie godziny wstawałam do kociąt. Trzymaj się, wszystko będzie dobrze :D :D :D :D :D

aga2808

 
Posty: 40
Od: Pon sie 14, 2006 11:28
Lokalizacja: świętokrzyskie

Post » Śro wrz 06, 2006 6:51

Wczoraj byłam u innego weta, jednego z polecanych - w Doranie :) Akurat była Pani, ale świetnie zajęła się maleństwem, pokazała mi jak go karmić, kazała mu dawać Convalescence, a nie mleczko dla kociąt, zważyła (wielkolud wazy całe 250 g ;)), odrobaczyła (bo maleństwo miało bardzo bogate życie wewnętzne ;)). I podobno ma już około 4 tygodni :o Maluch dzisiaj przespał cała noc, świeza ropka w oczach już sie nie pojawia, czyli wszystko jest na dobrej drodze :) Mój TZ zazyna się powoli do niego przyzywyczajać, już przebąkuje czasem że Romuś może u nas zostać :695: Tylko musze mieszkanie zmienić ...

I miałyście rację dziewczyny - odstawiła gentamycyne w zastrzykach, bo to nie dla takich maluchów. dała mu jakiś inny antybiotyk i witaminki do tego :)

Jest tylko mały problem - trzeba go karmić na siłę, połowę wypluwa. W ogóle nie chce jeść :( I do tej pory nie ma kupki. siuu robi po jedzonku, podczas masowania brzuszka... Może być zatkany? Czy może to tylko dlatego że nic nie jadł? Jak myslicie?

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 06, 2006 9:38

Jeśli wetka oceniła go na 4 tyg. a waży tylko 25 dkg. to stanowczo za mało. Jego niechęć do jedzenia może się brać z tego, że zaczął tracić łaknienie i odruch ssania. [Dla porównania Białas Miciułki, kiedy wzięłam go z działek też był oceniony na 4 tyg. a ważył 45 dkg].
Nie masz innego wyjścia - na siłę. Convalescens jest o tyle dobry, że jest pożywniejszy od mleka. Kupki może nie robic, bo długo nic nie jadł - musi mu się `zrobić`. Jeśli robi siusiu to znaczy, że dobrze masujesz, więc jeśli miałby czym zrobic, to by zrobił. Jeśli brzuszek będzie twardy za jeden, dwa dni to parafina jest dobrym rozwiązaniem... [1ml.]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro wrz 06, 2006 10:01

Tak dzisiaj pracuję :D
Obrazek

Wetka 3 razy go wazyla bo nie mogła uwierzyc ;)
Karmię go na siłę, ale on strasznie pluje :lol: Lubi tylko płynne :)

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 06, 2006 10:31

Może pluje, bo mu za dużo na raz do pyszczka wpada. Skoro nie może jeść z butelki, a strzykawka jest dość niebezpieczna (i rzeczywiście trzeba mieć wprawę) to spróbuj zakraplaczem. Ja tak robiłam. Problem był tylko z tym, że zakraplacz był mały i kociak się denerwował, że są przerwy w dopływie jedzonka, no bo trzeba było nabrać następną porcję.
Wychowaj go. Może Ci się uda. Takie maleństwa są potwornie wrażliwe na wszystko i bez przeciwciał, które dostają z mlekiem matki zaczynają chorować. Szczególnie jak mają 5-6 tygodni, bo wtedy kończy się odporność, którą otrzymały od swojej mamy.
Bardzo bym chciała, żeby Ci się udało. :ok:

aquilla

 
Posty: 79
Od: Pon sie 21, 2006 21:11

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 17 gości