Kochani dzwoniła do mnie Pani, u której na podwórku błąka się kotek, którego matka wyrzuciła podobno z gniazda. Ma na oko około 4 tyg. jest czarno-biały. Pani nie może go wziąć bo ma psa, który nie toleruje kotów. Codziennie rano go dokarmia, dopaja właściwie. Ma znajomego weta, który może kotka zbadać, jak uda się go złapać. Ja mieszkam w Zgierzu i nie mam możliwości po pracy czy wcześnie rano tam jechać , może ktoś z Forum mógłby coś wymyślić , jeśli nie znajdzie sie ktoś chętny kotek albo zginie w zębach psów albo zostanie odwieziony do schroniska czego Pani nie chce bardzo. Kotek znajduje sie na podwórku ul. Piotrkowskiej 122, tel do tej Pani: 601838712 mozna go złapać prawdopodobnie rano. Może chociaż jakiś domek tymczasowy by sie znalazł? Powiedziałam, że sprobuję pomóc ale nic więcej nie mogę zrobić,
Leosia mam zaledwie od tygodnia, nie stać mnie na więcej zwierząt...
A daw psy i dwa koty to naprawdę sporo.
Z góry dziękuje za zrozumienie tematu.
Ania