Chciałam Wam przedstawić pięknego rdzawego kocura, dumnego...tam gdzie mieszkał ''grał pierwsze skrzypce; dlaczego ..hmmmm.? pytanie....
Piękny ,dwulatek...,zbudowany, postura...niczego sobie.... co będę dużo mówić natura obdarzyła.
Nagle ..prawdopodobnie zachorował i tutaj ,niestety nie wiemy co się stało wiem tylko tyle że przestał widzieć na jedno oko...
Oddano go do schroniska....
Teraz:
Patrzę na niego i : głowa :dalej wspaniała, dumna...lecz ciało....niestety...zanik mięśni...łapki...skóra i kości. w sumie z tego pięknego dumnego kota została tylko jego wspaniała główka a resztę po prostu zobaczcie: