
Muszę oddać Bazyla w trybie pilnym

Tłucze moje koty. Niedobrota i Mefiś chowają się w sypialni pod komodą, a jak chcą wyjść to rozglądają się najpierw dookoła. Bazyl po prostu rzuca się na moje koty. Dzisiaj rano zaatakaował Niedobrotkę, która aż się posikała

TZ się wkurzył, atmosfera w domu jest nie do zniesienia. Koty wystraszne, teraz to już wzajemnie na siebie fuczą i sie gryzą

Myślałam, że będę miała więcej czasu na znalezienie mu domu, ale sytuacja jest naprawde poważna

Bazylek jest miłym kotem - do ludzi jest wspaniały i bardzo spragniony pieszczot. Podobno w Płocku u Mariszy dogadywał się z innymi kotami, nie wiem więc czy tylko z moimi jakoś tak felernie

Niewiadomo ile lat ma - może mieć 4, ale może mieć też 8. Na dole nie ma kłów, ale je wszystko - suche, mięsko, kość pogryzie.
Jest w trakcie leczenia - codziennie wieczorem do jedzonka dostaje lek, który zjda bez problemu. Leczenie potrwa jeszcze dwa tygodnie, ale wszystko ładnie zarasta więc jest dobrze. Myslę, że mógłby byc kotem wychodzącym, gdzieś w domku.
To naprawde miły i kochany kot, strasznie mi go żal.
Mam takie wyrzuty sumienia, że od wczoraj tylko ryczę.
Że mi się nie udało.
Prosze o jakiś kąt dla niego.