
Chciałem złapać jednego i nie udało się spadłem w dół na twardą ziemie, bardzo bolało nie mogłem ruszyć łapkami, płakałem i wołałem moją dużą, nie przychodziła. Przechodzili ludzie prosiłem, aby mi pomogli tak bardzo bolało, ale oni szli dalej nawet na mnie nie patrzyli, mojej dużej też nie było.

Nagle przyszedł taki duży dziwnie pachniał, bólem, tęsknotą, strachem i rozpaczą, zabrał mnie, bardzo bolało. Trafiłem do dziwnego miejsca, do miejsca gdzie jest wiele smutnych zwierząt, cały czas czekałem na swoją dużą, przecież mnie nie zostawi przyjdzie po mnie, tak bardzo bolało.

Leżałem w malutkiej klatce, w takim dziwnym pomieszczeniu, było pełno leków, zadzwonił telefon to moja duża wiedziałem, że to ona nie zostawiła mnie zabierze mnie już nawet mniej mnie bolało. Słyszałem rozmowę, obiecała, że zaraz po mnie przyjedzie, tak bardzo się ucieszyłem zabierze mnie do domu.
Nie przyjechała, czekałem dalej, nie przyjechała zostawiła mnie, już mnie nie chce.

Może to, dlatego że nie mogę chodzić, boli mnie pyszczek wybiłem sobie kilka zębów, bardzo boli.

Dziś przyszła tak nowa duża oglądała mnie rozmawiała ze mną chciała mnie dotknąć nafukałem na nią, niech mnie nie dotyka bolało mnie wszystko. Ona niezrażona moim zachowaniem powiedziała, że mnie zabiera , nie mogłem uwierzyć mnie takiego połamanego i obolałego, tam było dużo innych kotów pięknych zdrowych a ona wybrała mnie.

Już się nie boje obiecała, że mi pomoże, że już nie będzie bolało, że mi znajdzie najlepszy dom na świecie.
Wiecie chyba ja lubię, jest taka delikatna i rozmawia ze mną, tylko żeby mnie nie zabierała do weta (tak mówi na inna duża, która mnie dziś tak strasznie zabandażowała, że nie mogę się ruszyć).
Jeszcze boli, ale już się nie boję wiem, że ta nowa duża mnie nie zostawi.