Nataszka ładnie się wszystkim przedstawia a zaraz za nią lekko jeszcze skołowany i zestresowany pancio

Natka jest z nami od niedzieli i z wysokości swojego wiklinowego tronu bacznie przygląda się łazienkowemu światu.
Codziennie więcej jej w okolicy a mniej w koszyku, aczkolwiek gdy tylko coś jej się nie spodoba jednym susem wraca do kosza i leżąc na boku daje do zrozumienia żebyśmy spadali na drzewo

Ma maniery księżniczki - mięsko owszem ale gdy pancio karmi z ręki włażąc prawie do kosza. Czasem gdy się pancio za bardzo się guzdrze przyciąga go łapą

Na razie największym wyzwaniem jest "przedstawienie" Natki mojej foxterierce. Ani jedna ani druga strona nie wykazuje chęci współpracy i na koalicje na razie szans brak. W swojej naiwności szukam nieustannie objawów poprawy, ciesząc się nawet gdy stwory obwąchują się wzajemnie przez otworki wentylacyjne w drzwiach we względnej ciszy

A tak wygląda księżniczka po kolacji
