Jest ich obecnie ok 45- stan zmienny, bo coraz to któryś odejdzie do nowego domu, którys dojdzie..... Szczególnie ostatnio, na skutek psychozy ptasiej grypy, stan liczebny kundelkowej kociej rodziny bardzo się powiekszył. na szczęście dzięki dobrym ludziom, głównie forumowym, te najpilniej potrzebujące miłości i czułej i fachowej opieki szybko znajdują nowe domy ( patrz wątek czarnej Rachel vel Szkrabki, Sucharka vel Klemensa, Biedusi vel Lusi ......)
Niestety szczególnie te starsze mają nikłe szanse na adopcję. A pilnie potrzebują przyjaciół, choćby wirtualnych.
Jesli którys z nich przypadnie Ci do serca, zechcesz go adoptować rzeczywiście lub wirtualnie- napisz, wyslij maila lub zadzwoń:
Schronisko dla bezdomnych zwierząt Kundelek
Rzeszów, ul. Ciepłownicza
tel 0 510170 788
kundelek@rsoz.org
lub wejdź na stronę www.rsoz.org
W hallu Kundelka koty mają swoją galerię, Dla przyjaciół z daleka przedstawię kolejno kazdego z nich;

Dziś chcę przedstawić najstarszą rezydentkę, która trafiła do Kundelka w czerwcu 2001, jako drugi kot w schronisku.
Oto Jokerka-
koteczka bez łapki. Taka już trafiła do schroniska, ale mimo kalectwa doskonale się porusza i jest całkiem sprawna.
Miła, trochę płochliwa, ale po krótkiej znajomości zaprzyjaźnia się z człowiekiem. Nikt nie wie dokładnie ile ma lat. Wiadomo tylko, że wiekszość swojego kociego życia spędziła w schronisku.

A to Bezunia- koteczka, która pewnie w jakiejś nierównej wakce z psem straciła kawałek uszka. Dlatego się nazywa Bez-unia. Również należy do starszej generacji, jest dużą, dorodną kotką, również nie bardzo ufa ludziom, pewnie ma do tego powody.

adoptowana
A tego bohatera wszyscy goście Kundelka dobrze znają
Weteran- symbol Kundelka.
Cudowne, dostojne kocisko, bardzo przyjazne wobec wszystkich stworzeń : psów, kotów, ptaków........ myszkę by pewnie też przytuliło. ale nade wszystko przedkłada towarzystwo ludzi. Zwykle siedzi na wysokiej ladzie biurka w biurze Kundelka i z wysokości wita gości i sprawuje nad wszystkim kontrolę. A zamknięty w pokoju kotów głośno protestuje i usiłuje sam otworzyć sobie drzwi

adoptowany wirtualnie przez Monikę C.
Galerii ciąg dalszy:
Piękny, wielki postawny Desperado zwany Akuku
Sprawia wrażenie groźniego, ale jest bardzo łagodnym wielkim pieszczochem.

Wujek Gringo.
Wujek- bo pomaga w wychowywaniu maluchów. Jest bardzo czuły i opiekuńczy.
Gringo trafił do Kundelka w czerwcu 2004 z bardzo chorą przednią łapką. Groziła mu amputacja, i to aż od stawu barkowego. Przeszedł bardzo długie leczenie, naświetlania, mazaże, ale łapkę dało się uratować. Dziś po chorobie nie ma śladu.

adoptowany
A to jeszcze jeden z bandy przywódców- mój ulubieniec Rycho - cudowny olbrzym udający groźnego. pozuje na oprycha, dlatego ma na imię Rycho- Oprycho. Groźnie prycha jak się go chce pogłaskać albi wziąc na rece, ale jednocześnie wygina sie i podstawia do głaskania.
Ma usunięty kawałek kości w stawie biodrowym, przez co lekko utyka, ale to dodaje mu tylko uroku.

adoptowany
Weteran i Gringo witają gości:

