Moj wypieszczony, wykochany od oseska Behemotek wlasnie sie budzi z narkozy
Nie bylo go caly dzien, jest wychodzacym kotem ale cos sie dziwnie dzis nawet na zarcie nie pojawial, i teraz jakies dwie godziny temu uslyszelismy jak zalosnie miauczy pod domem... siedzial dziwnie przykulony i nie chcial podejsc, kiedy w koncu wszedl do domu polecial od razu do kuwety ale nie mogl sie zalatwic... no to tel do weta i prosze szybko przyjezdzac...
Behemotek mial operacje jakas godzine, odblokowano mu drogi moczowe, kamienie (( ma wszyty cewnik przez ktory splywa mu wszystko plus krew... ma krew w pecherzu, krew w nerkach, tak sie balam ze sie nie obudzi, teraz dochodzi do siebie po narkozie, biedaczek nie rozumie skad ma kolnierz na szyi, wenflon w lapce i cewnik wszyty, caly sie trzesie, ja jestem przerazona i boje sie pozwolic mu zasnac, jutro ma byc wizyta jeszcze po poludniu, niech mnie ktos z podobnymi doswiadczeniami uspokoi bo ja mam jutro egzaminy i boje sie go zostawic samego na noc, wykarmilam go pipetka od malenkosci i zawsze byl moim oczkiem w glowie, u weta myslalam ze czekalam dobe na jakas operacje
Lekarka powiedziala, ze ladnie poszlo a moglo byc gorzej, zartowala sobie nawet, ale mine miala niewesola, a moze ja tylko panikuje, mam nadzieje ze to zwyczajna panika