na jego problemu miał pomó Prozac , ale nie pomógł...
kot jest poza tym swoim sikanie przecudny , ale u nas nie moze zostać. Moj TZ chodzi już po scianach , boje się ze zacznie swoje zdenerwowanie w końcu wywaładowywać , już nie wspominam o moich wspołlikatorach.
Franek musi na cito zanleźc inne lokum .
Jestem zdesperowana



NIech to bedzie kącik w czyjejś piwnicy , stodole, stajni itp.
Szczytem marzeń byłby dom z możliwością wychodzenia.
Błagam moderatorów o nie przerzucanie tego watku na kociarnie , bo tam Franek juz wisi od jakiegoś czasu i nic.
A jesli do wtorku nie znajdze sie dla niego lokum to wróci do schroniska , a wszyscy dobrze wiemy co to dla niego oznacza. I nie wiem czy wtedy dla niego lepszym wyjściem byłaby ostatnia wizyta u weta...
