Kotek czarny, orzechowe oczy, Warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro gru 07, 2005 16:43 Kotek czarny, orzechowe oczy, Warszawa

Wczoraj przyplątał sie do naszej firmy kotek. Jest młody, jeszcze nie całkiem wyrośnięty. Jest cały czarny i ma orzechowe oczy. Bardzo przytulasty, zaprzyjaźnił się ze wszystkimi pracownikami od razu :] Apetyt mu dopisuje :). Jest bardzo żywy, radosny i pełen energii. Nie wiemy, skąd się u nas wziął, ale najwyraźniej przedtem był domowym kotkiem. Szukamy dla niego domu, bo w firmie zostać nie może. Zabiorę go dziś do siebie, ale mam już kotkę - jeśłi go nie zaakceptuje, będę musiała go przywieźć z powrotem :(

Nie wiem, czy to kotek czy kotka /kolega twierdzi, że kotka/ i nie mam żadnych innych informacji na jego temat. Natomiast mogę obiecać, że dowiozę go na terenie całej Warszawy do nowego domu.

Jeśli ktoś będzie uprzejmy i zechce dodać zdjęcia, mogę podesłać je mailem.

Keari

 
Posty: 17
Od: Nie paź 09, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2005 16:52

Keari, nie spodziewaj się że twój kot i ten "nowy" od razu się pokochają! Na przyzwyczajenie do siebie kotów potrzeba czasu. Ile? To zalezy od ich charakterów. Radziłabym również na początek wizytę u weterynarza -lepiej sprawdź czy temu kotkowi na pewno nic nie dolega. Jeśli okaże się, ze jest chory możesz go przetrzymać w swojej łazience, tak by nie miał dostępu do twojej kotki.
Ja osobiście nie mogę go zaadoptopwać, ale mogę nieco pomóc w szukaniu domku przez internet :)
Powodzenia! :)
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2005 16:55

Zobacz ten wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36146
No i co? Jesteś zainteresowana? :wink:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2005 18:00

Niestety "czekanie na przyzwyczajenie" nie wchodzi w grę - nie mam kiedy ich przyzwyczajać. Nie chcę też skazywać małego na życie w łazience. A mieszkanie i tak mam za małe. Jeśli się będą nienawidzić, to po prostu nie dam rady. "profesjonalnie" na pewno tej pani z linka nie wcisnę kotka :) bo mieszkam z wyjątkową kocicą, która jest uosobieniem spokoju i godności. Nigdy nie miałam z nią problemów /odpukać/ wychowaczych ani innych, więc nie dysponuję doświadczeniami, którymi można by się podzielić. Poza tym nie jestem dziką entuzjastką kotów, po prostu mieszkam z takim jednym egzemplarzem... kochanym, ale JEDYNYM. I może właśnie dlatego kochanym... Tak czy inaczej dzięki za odpowiedź.

Keari

 
Posty: 17
Od: Nie paź 09, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2005 18:27

Czyli sugerujesz, ze jak koty sie nie polubią natychmiast to tego biedaka wyrzucisz ? 8O

Uważasz mnie za dziką, czyli walniętą, entuzjastkę kotów? :?
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 07, 2005 19:01

Heh, nie powiedziałam nic takiego. Tzn. że go /ją znaczy/ wyrzucę /przecież nie na dwór, do firmy, może tu pomieszkać jakiś czas, szef nie reaguje alergicznie, jak widzę/, ani też nie uważam Ciebie za walniętą. Po pierwsze, nie znam Cię ani Twojego stosunku do kotów, więc nie śmiałabym wysuwać tak daleko idących przypuszczeń - a po drugie, "dzicy entuzjaści" - raczej miałam na myśli ludzi, którzy kochają koty tak BARDZO, że mogą ich mieć 17 i są szczęśliwi. Nawet jeśli nie mają na chleb i prąd. Ja bym nie mogła. Po prostu. Mogę ich podziwiać, ale nie zazdroszczę. Nie zamierzałam nikogo obrażać ani krytykować, tylko uzasadniłam swoją niemożność zaopiekowania się kocią na stałe. I to tyle :)

Keari

 
Posty: 17
Od: Nie paź 09, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2005 19:30

Ok, sorry, źle to zrozumiałam. :) Czyli bierzesz kota do siebie, czy od razu zostawiasz go w firmie?

Jeszcze raz przepraszam :oops:
Obrazek

Amy

 
Posty: 2865
Od: Pt lip 22, 2005 19:45
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości