Polskie wystawy

Forum Felis Polonia

Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy

Post » Pt gru 02, 2005 10:55 Polskie wystawy

Czytam sobie różne wypowiedzi o Poznaniu i myślę, że może czas podyskutować na temat polskich wystaw bardziej ogólnie.
Od kilku lat bywam na wystawach nie tylko w Polsce. Czechy, Słowacja, Niemcy, Austria, Szwajcaria, Francja, Dania, Holandia, Finladnia, Włochy z pełnosprawnym kocurem, kotkami, kociętami, kastratem. Porównywać więc mogę.
Na wystawie w Poznaniu nie byłam.
W punktach to, do czego moim zdaniem, powinno się u nas dążyć:
1. Sprawna obsługa weterynaryjna
2. Sprawne przyjmowanie
3. Absolutna punktualność. Jak rozpoczęcie sędziowania o 9, to sędziowie na stanowisku 10 minut wcześniej, żeby się przygotować. Przerwy na obiad przestrzegane, czas zakończenia również.
4. Numerowane klatki bez możliwości zmiany - dokładny plan pozwala stewardom szybko odnaleźć wywoływane koty.
5. Zakaz stewardowania (pod rygorem usunięcia z wystawy) przy sędziach, którzy oceniają koty stewardów
6. Dokładna informacja przed wystawą, czy katalog jest w cenie zgłoszenia.
7. Tablice z wynikami wpisywanymi na bieżąco - nie potrzeba ksero wyników
8. Dokładna informacja, gdzie i kiedy odbiera się dyplomy.
9. Zakaz opuszczania sali wystawowej przed oficjalnym zakończeniem wystawy.
Ideał, prawda?
Ale z drugiej strony za wystawy płacimy coraz więcej (nie ma co się licytować) i możemy jako wystawcy DOMAGAĆ SIĘ od organizatorów spełnienia naszych oczekiwań. Nie pozwólmy siebie lekceważyć, czekając godzinami na spóźniające się rozpoczęcie wystawy i BIS-ów, nie tolerujmy bałaganu i złej organizacji. Nie metodą awantur, bo to bez sensu. Wystaw zapowiada się sporo, można wybierać.
Według mnie udział w wystawie można traktować jako swojego rodzaju umowę pomiędzy wystawcą i organizatorem. My dajemy nasze pieniądze i koty, organizator powinien nam zapewnić godne warunki wystawowe i sprawną "obsługę".
Jako wystawcy:
przysyłajmy na czas czytelnie i bezbłędnie wypełnione zgłoszenia,
miejmy przygotowane książeczki zdrowia, dokumenty, dowody wpłaty czy pieniądze,
stosujmy się do próśb i zaleceń organizatorów, pilnujmy swojej kolejki do oceny, zgłaszajmy się szybko do porównań,
nie wychodźmy przed BIS-ami. Jak czują się zwycięzcy przy pustej sali? Czy ktoś kiedyś o tym pomyślał?
Jakie to wszystko banalne, prawda? To dlaczego jest tak, jak jest?
A wracając do Europy: najbardziej podobały mi sie wystawy w Danii, potem Holandii, dawniej wystawy niemiecke (lepsza organizacja).
W Danii i w Holandii na przykład stewardzi zmieniali się, aby nie asystować przy ocenie swojego zwierzaka. Czy ktoś widział taką sytuację w Polsce?
W Niemczech czy w Austrii mało kto wychodzi (-ł) przed oficjalnym zamknięciem wystawy, choć dyplomy dawno były rozdane.
Uczmy się od tych lepszych.
Na poczatek to tyle. Może stworzymy sobie coś w rodzaju Kodeksu Przyzwoitego Wystawcy?
A może przenieśc ten wątek na forum hodowlane? Zostawiam do uznania moderatorów.
Ostatnio edytowano Pt gru 02, 2005 11:54 przez Greps, łącznie edytowano 1 raz

Greps

 
Posty: 246
Od: Pon maja 23, 2005 19:11

Post » Pt gru 02, 2005 11:09

Greps - co do samej wystawy takie idee zapewne bylyby spelnione, gdyby...wystawa zajela sie firma i w ramach wlasnej dzialalnosci dbala o wszystko. Gdy robi to grupa osob, nad ktora nie do konca mozna panowac, nie mowiac o jakimkolwiek nacisku, wychodzi czasem jak wychodzi. BIS tez nie bylby przy pustej sali, gdyby byl po prostu w czasie okreslonym na wystawie, a nie przedluzal sie niemilosiernie.
W przypadku Poznania mysle, ze problem byl ze tak powiem - komputerowy - jesli chodzi o przyjecia czy dyplomy (ale kto wdrazal jakiekolwiek nowe dzialania komputerowe wie, ze tak jest prawie zawsze - pierwszy raz jest najgorszy i malo produktywny).
Ja mysle, ze startujemy z nowymi ludzmi i nowymi pomyslami i niektore wychodza, inne jeszcze nalezy pocwiczyc, dlatego bedzie tych potkniec jeszcze wiele. Jednak ciesze sie, ze cos sie zmienia, ze sa nowe pomysly. Tyle, ze zeby one zadzialaly sprawnie - potrzeba czasu.
Fajny pomysl z Poznania - BIS na osobnych stolikach i numerki przyczepiane tak, ze nie jest latwo je zmienic na klatkach.
Moze warto spisac inne fajne pomysly, aby osoby, ktore organizuja nastepne wystawy, mialy z czego korzystac. Klubow powstaje coraz wiecej i zapewne wiele z nich bedzie organizowalo wystawe po raz pierwszy.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 02, 2005 11:30

Myślę, że zostałam nie tak zrozumiana.
Nie chodzi mi o wystawę w Poznaniu, tylko o nasze wystawy ogólnie.
I o uzmysłowienie wszystkim wystawcom, że mamy prawo domagać się i oczekiwać poważnego traktowania przez organizatorów. Na każdej wystawie. My nie jesteśmy petentami. Wystawa to dwustronna umowa i warunki takiej umowy winny być dotrzymywane przez obydwie strony.
Uważam, że wystawcy powinni stworzyć coś w rodzaju lobby (w dobrym znaczeniu), naciskającego na kluby i wymuszającego sprawną organizację. Pamiętając równocześnie, że wystawcy obowiązki też mają.
A może warto pomyśleć o stworzeniu firmy będącej w posiadaniu klatek, która zapewnia przygotowanie sali, rozstawienie klatek, rozwieszenie numerów, bannerów itd?T ak chyba jest w Niemczech i w Austrii
Wtedy o ten jeden problem mniej. Oczywiście to kosztuje, ale ile kosztują klatki, przechowywanie itd? Nasze klatki "pracują" dwa, trzy razy w roku. Ale to też nie jest zasadniczy temat. tego wątku.

Greps

 
Posty: 246
Od: Pon maja 23, 2005 19:11

Post » Pt gru 02, 2005 11:35

Greps - dla Ciebie wystawca to ten, ktory organizuje wystawe czy ten kto wystawia kota?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 02, 2005 11:37

Wystawca to ten, kto wystawia kota.

Greps

 
Posty: 246
Od: Pon maja 23, 2005 19:11

Post » Pt gru 02, 2005 11:38

Osobne stoliki na BIS to nie pomysł Poznania, już na większości wystaw jest to norma. W 2005 roku jedynie na wystawie w Opolu nie było stolików.
Grepsie mnie najbardziej zaintrygował punkt 5 , ostanio na kilku kolejnych wystawach u tego samego sędziego, ten sam steward i oczywiście sędzia ocenia jego koty. A w Poznaniu ten sam steward nawet chciał trzymać w BIS-ie swojego kota. Widziało to wiele osób.
bo los tak naprawdę często się uśmiecha, trzeba tylko ten uśmiech dostrzec i na niego odpowiedzieć

Enya

Avatar użytkownika
 
Posty: 1415
Od: Czw paź 23, 2003 12:30

Post » Pt gru 02, 2005 11:39

kinus pisze:numerki przyczepiane tak, ze nie jest latwo je zmienic na klatkach.

W Olsztynie tez numerki byly w ten sposob przyczepione do klatek i co zrobil 'pomyslowy' wystawca :evil: przeniosl cala klatke w inne miejsce :evil:
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Pt gru 02, 2005 11:42

Taką sytuację, jak pisze Anitka też miałam w Sopocie, to tak z cyklu Polak potrafi.
bo los tak naprawdę często się uśmiecha, trzeba tylko ten uśmiech dostrzec i na niego odpowiedzieć

Enya

Avatar użytkownika
 
Posty: 1415
Od: Czw paź 23, 2003 12:30

Post » Pt gru 02, 2005 11:45

M. pisze:
kinus pisze:numerki przyczepiane tak, ze nie jest latwo je zmienic na klatkach.

W Olsztynie tez numerki byly w ten sposob przyczepione do klatek i co zrobil 'pomyslowy' wystawca :evil: przeniosl cala klatke w inne miejsce :evil:


znamy to z lutego
były tez osoby które , nie zwalniały sobotnich klatek na niedziele ( mimo iż byly zgłoszone tylko na sobote i tylko za sobote płaciły)
Mojej szczęście w kolorze Blue

bluecats

 
Posty: 577
Od: Czw sty 08, 2004 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 02, 2005 11:46

M. pisze:
kinus pisze:numerki przyczepiane tak, ze nie jest latwo je zmienic na klatkach.

W Olsztynie tez numerki byly w ten sposob przyczepione do klatek i co zrobil 'pomyslowy' wystawca :evil: przeniosl cala klatke w inne miejsce :evil:

Niech by spróbował takiego numeru w Niemczech - i tu winien wkroczyć organizator właśnie. Kilka razy sprawna interwencja i skończyłoby się!
W Niemczech i w Austrii (jak sa numerowane klatki) zmiana miejsca grozi wykluczeniem z wystawy! Oczywiście można iśc do organizatora i w uzasadnionych wypadkach zmienia sie bez problemu - ale organizatorzy odnotowują zmiany na planie. I to wszystko nie dlatego, żeby dokuczyć wystawcom, ale po to, żeby łatwo i szybko można było kota odszukać, a nie godzinami zapraszać na ring.
Do tego wszystkiego jest potrzebna sprawna i bezkompromisowa ekipa.

Greps

 
Posty: 246
Od: Pon maja 23, 2005 19:11

Post » Pt gru 02, 2005 11:50

ale ale...;) watek chyba zbacza na narzekania co zle na wystawach ;)
a co dobre?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 02, 2005 11:52

A może warto pomyśleć o stworzeniu firmy będącej w posiadaniu klatek, która zapewnia przygotowanie sali, rozstawienie klatek, rozwieszenie numerów, bannerów itd?T ak chyba jest w Niemczech i w Austrii


Część klubów ma swoje klatki i nimi dysponuje, natomiast w Niemczech wszystkie klatki są własnością jednej osoby, która zresztą też te wystawy organizuje (mówię o Fifowskich wystawach).
I na Niemieckich wystawach, na których ja byłam, było spokojnie, do kontroli weterynaryjnej też się czekało, miałam potwierdzenie przelewu (ile nasłuchałam się w Poznaniu od osób, które mówiły, że zapłacily za wystawę, a potwierdzenia nie wzieły - a to bardzo też przedłużało przyjęcie kotów, te toczące sie dyskusje) w sekretariacie dwie osoby, ale nie sądzę, aby komuś w niedzielę o 11 przypomniało się, że kot zmienił klasę, albo w sobotę w czasie przyjęcia kota - właściciel, chciał ustalić kolor, a tego wcześniej nie zgłaszał.
Oj każda strona ma coś do poprawy jak Greps napisał.
W zeszłym roku w listopadzie po raz pierwszy w Poznaniu widziałam BIS na stoliczkach.
Obrazek

Madzik

 
Posty: 347
Od: Wto gru 09, 2003 21:36
Lokalizacja: Gniezno

Post » Pt gru 02, 2005 11:58

Coż ja widziałam wcześniej BIs na stolikach w Łodzi w maju 2004.
bo los tak naprawdę często się uśmiecha, trzeba tylko ten uśmiech dostrzec i na niego odpowiedzieć

Enya

Avatar użytkownika
 
Posty: 1415
Od: Czw paź 23, 2003 12:30

Post » Pt gru 02, 2005 12:12

Dziekuje Greps za podniesienie kwesti wymagan wynikajacego z wlasciwego stosunku pracodawca i pracownik. Bezprzecznie to wystawca (czyli gosc ktory przyjezdza z kotami i placi za usluge) jest pracodawca a organizator pracownikiem (razem z sedziami) NIE ODWROTNIE! Wielu z wystawcow przyjmuje role odwrotna. Oczywiscie jak w kazdym stosunku pracy tak i w tym, obydwie strony maja swoje obowiazki i Greps dokladnie to opisala. Organizator wymaga naszej punktualnosci, zaplaty na czas (potwierdzenia zaplaty) i tego ze na wystawie bedziemy postepowac zgodnie z ustalonymi wczesniej zasadami (slynne przestawianie klatek, opuszczanie wystawy przed jej zakonczeniem i inne). Szukajmy najlepszych rozwiazan - tylko w ten sposob to o polskich wystawach bedzie sie mowic tak jak o dunskich. Temat klatek w jednym miejscu (najlepiej gdyby to byla jaks firma) rozmawialismy juz e-mailowo z przedstawicielami wiekszosci klubow w Polsce. NIestety nie znalazlo to aprobaty - doprawdy nie rozumiemy dlaczego. Zamiast miec w Polsce 300 klatek, zmagazynowanych w jednym lub dwoch magazynach mamy pochowanych po klubach i klubikach, piwnicach i garazach pewnie w sumie wiecej... Kazdy sobie rzepke skrobie, a kto na tym cierpi? Kazdy z nas - hodowcow bywajacych na wystawach. My jestesmy za powierzeniem tego co mozna profesjonalistom - w takich czasch zyjemy - ze domowa fuszerka juz nie ma przyszlosci. Wystawy kosztuja duze pieniadze, koszty ponosimy coraz wieksze, ale serwis jest coraz gorszy, albo zmienia sie na lepsze w zolwim tempie. To prawda ze wystaw jest coraz wiecej, ale niektore z nich stana sie zasciankowe jesli bedziemy nadal dzialac na tak niskim poziomie. Takie miasta jak Poznan, Warszawa i inne strategiczne miejsca gdzie mozna liczyc na duza frekwencje nalezy otoczyc szczegolna opieka. Zapraszac 500 kotow i skopac wystawe - to dzialanie na swoja szkode. Robmy takie wystawy, aby chcialo sie na nie wracac.
Figuletta

Figuletta

 
Posty: 656
Od: Nie maja 29, 2005 11:34

Post » Pt gru 02, 2005 12:14

Enya pisze:Coż ja widziałam wcześniej BIs na stolikach w Łodzi w maju 2004.

W Poznaniu taki BIS był w 2003 r. :D

Ale to nie chodzi o to, kto pierwszy coś takiego w Polsce wprowadził. Cieszę się, ze coraz więcej BISów tak się odbywa, bo naprawdę, to znacznie lepsze dla kotów.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość