Gwóźdź.
Mój najstarszy kot, Gwóźdź trafił do nas 12 lat temu jako koci podrostek.
Zanim nas sobie wybrał pomieszkiwał w dwóch jeszcze domach. Nasz dom został domem docelowym.
Długie lata Gwoździk był kotem wychodzącym. Kilka lat temu stwierdziłam, że nie chcę, żeby skończył pod kołami samochodu, otruty, zastrzelony albo rozszarpany przez jakiegoś psa.
Przestałam go wypuszczać. Na początku trochę się awanturował, ale w końcu uznał, że trzeba się z tym pogodzić.
Gwóźdź, choć dawno wykastrowany nauczył się od kumpli z podwórza znaczyć teren . Poza tą jedną wadą jest cudownym kotem.
Maciek.
Maćka przyniosły dzieci któregoś lata. Przez kilka dni mieszkał u kogoś w domu, ale pewnie zaczął psocić i ojciec któregoś z tych dzieci powiedział, że wywali kota przez okno.
Maciek długi czas nie mógł znaleźć nowego domu. W końcu wydoroślał i został. Jest cudownym, nieco autystycznym kotem. W tym roku skończył 7 lat.
Tutaj przyłapany w trakcie ataku dzikości .
Uszatek.
Uszatek jest najnowszym "nabytkiem". Wraz z bratem szukają domu (najlepiej razem). Przyjechały do mnie na początku sierpnia z działek pod Warszawą. Cały czas walczymy z ciężką biegunką (układ trawienny zniszczony przez pasożyty i bardzo nieodpowiednią dietę w dzieciństwie).
Uszatek szaleje z futrzaną myszką, którą udało mu się unicestwić.
W przeciwieństwie do brata nie jest przytulakiem, ale lubi ze mną spać.