


Kicia nie odstępowała mnie na krok, cały czas chodziła za mną i miauczała prosząc o pomoc.
Bałam się ją wziąć na ręce, to jest szkielecik obciągnięty skórą. (Bałam się, że jak ja wezmę to zgniotę te delikatne kosteczki)

Zapytałam, czemu jest na kociarni, czemu nie leczą? Powiedziano mi, że kotka jest stara ma ponad dziesięć lat i dlatego tak wygląda

Nie mogłam przestać o niej myśleć, nie mogłam jej tam zostawić, znalazłam domek, który zgodził się ją przyjąć, możemy ją tam wyleczyć i odchuchać. Bardzo dziękuję domkowi za to.

Kicia w poniedziałek została zabrana ze schroniska i zawieziona do weta, tam okazało się, że kicia ma ok. 5 lat


Stan ogólny bardzo zły, biegunka, wychudzenie, łupież, matowa zmierzwiona sierść, kaszel i powiększone węzły chłonne, a w uszach miała dosłownie wszystko (wyczyszczenie uszu zajmie nam, co najmniej miesiąc).
Na razie walczymy o kicię, najważniejsze, że postanowiła żyć i sama też walczy.