Kocie odpały... co znaczą?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 23, 2005 18:41 Kocie odpały... co znaczą?

Mam pytanko... Moja kota ma czasem pewien odpał. I za diabła nie wiem co on znaczy.
Jako że się powtarza i zawsze jest podobny podam przykład sprzed chwili...

Siedzę na fotelu, ona śpi pod łóżkiem. Po chwili przyłazi do mnie, włazi mi na kolana, robi dziesięć kółek w poszukiwaniu miejsca i w końcu jakoś się na mnie uwala. Mam dziwną pozycję, więc przytrzymuję ją rękami. (Czasem leży normalnie, więc jej nie trzymam tylko głaszczę.) Mruczy sobie, mruczy, tuli się, a w pewnym momencie, czasem po chwili jak teraz, czasem po pół godzinie robi wielkie gały (shrek!), spogląda na moją rękę (już wtedy wiem o co biega, nauczyłam się tego spojrzenia) i dup... rzuca się jak wąż, zębami, na przedramię. 8O Upatrzyła sobie odcinek od ramienia do łokcia. :?

Właśnie stałam się "szczęśliwą" posiadaczką czterocentymetrowej szramy na ręce, z której pięknie cieknie krew. :? Tak mnie jeszcze nie uwaliła, tzn. z taką siłą, ale średnio kilka razy w tygodniu tak się zachowuje. Sama przychodzi, a po pewnym czasie taki atak. O co biega?
Mam jej nie głaskać, nie dotykać? To czemu nie schodzi sama ot tak?

W czym rzecz? Powie mi ktoś? Please!

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 23, 2005 18:56

Bo koty same nie wiedzą czego chcą ;)
A dokładniej - bardzo chcą być głaskane, ale tylko do pewnego momentu. Potem - pozornie bez żadnych sygnałów ostrzegawczych - żrą po łapach głaskacza :lol:
Kitek robi tak samo :roll: Postaraj się bardzo pilnie obserwować sygnały zniecierpliwienia u kota. Są bardzo delikatne, ale jednak są ;) :roll: Zaraz potem przeradzają się w bolesne ukąszenia niestety :roll: Żadnych sygnałów pośrednich :roll: .

W każdym razie - Twój kot jest całkiem normalny :lol: (wg kryteriów normalności ustanowionych przez mojego starszego kota. Młodszy wyznaje filozofię - im dłużej tym lepiej ;) )

Sigrid

 
Posty: 6284
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto sie 23, 2005 19:09

Ta... :) Kitek to mi z Twoich fotek, jakie kiedyś miałaś w opisie, od razu spasował na gryzonia. :D Taki mały diabełek... :D

Wiesz, jak ona długo leży to ja te sygnały widzę, ale jak się uwali i po 10 sek. ma taki odpał to nie zdążę zajarzyć... :)

I tylko mnie i mojej mamie tak robi. Jak jej przyjdzie trafić na TŻ'a to wystawia zębiska, dotyka ręki i zaraz się reflektuje. :?

I jeszcze jedna rzecz - jak ją zdenerwuję, np. wymiziam na siłę jak sobie łazi, to patrzy na mnie z byka i jak się tylko odwrócę rzuca się na moje uda. :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 23, 2005 19:53

Kropusiu to Ci się tygrys uhodował :strach:

Sigrid pisze samą prawdę.
Nawet moja pieszczocha, czasem łapie zębami,żeby jej nie dotykać. Mogła pół minuty temu żebrać o głaskanie leżąc na plecach z łapkami w górze, aby w momencie mieć dość i capnąć zębami rękę- przyczynę cielesnej prawie" ekstazy".
Niewdzięcznica-kocica.

Gdyby mnie drapała go krwi pewnie bym się wydzierała, żeby ją tym przejąć i przestraszyć, albo chlapała wodą ze spryskiwacza(tylko skąd to wziąć znienacka?)...?

Mięta skoczyła kiedyś na plecy mojej córce i tylko moja błyskawiczna reakcja uchroniła moją jedynaczkę przed ukąszeniem w kark.
Niesforna nastolatka (czytaj córka) sama sobie była winna, drażniła kotkę i to nie pierwszy raz. Dziecko nie słuchało moich poleceń robiło dalej swoje, Mięta nie miała w sobie tyle siły spokoju jak ja i wymierzyła karę po swojemu-kociemu. Trochę nas to zaskoczyło. Jednocześnie uświadomiło nam, że mamy w domu zwierzę, które może się zachować w sposób którego my nie jesteśmy w stanie przewidzieć. To spowodowało, że poświęciliśmy więcej uwagi i kotce i córce, obserwując dyskretnie ich wspólne zabawy i wtrącając narzucające się komentarze.

Więcej taka sytuacja nie miała miejsca, co oznacza, że nikt już Miętusi w domu "z nerwów nie wyprowadził". Nawet moja poniekąd przekochana dorastająca córka.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto sie 23, 2005 20:21

Ano tygrys. :) Nawet tak o niej mówię, bo dzika jest jak tygrys. :)

A teraz jojczy małpa jedna, bo usiadłam do kompa. Siedzi mi przy nodze i jęczy jakby ją ze skóry obdzierali. Fałszywiec jeden. :D

Głaski dla Miętówki ślicznej. :)

Ps. Mam spryskiwacz, tyle że za daleko był. :) Nie zdążyłam bryzgnąć. :lol:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 23, 2005 20:30

Moja jak jest głodna to się do mnie migdali, a jak ją wtedy głaszczę to mnie łapie zębami. Żeby mnie poderwać na równe nogi, żebym szybciej do puszki z karmą doszła.
Może Twoja też jest taka interesowna tzn głodna, miauczy i się przymila coby jeść dostać prędzej?
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto sie 23, 2005 20:52

Niestety muszę to napisać.
Wredna Miętówa uchlała mnie w ręk(złapała zębami),przed chwilą.

Nadszedł czas karmienia. Ja nadal z Miętą ma kolanach tkwię przy komputerze, zamiast dreptać do kuchni i UWAGA -z ręki -dać koteczce papu.

Nie jest lekko. Ale sama ją chciałam, żarłoka i popędliwca Miętę :D , też fałszywca jednego. :lol:
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto sie 23, 2005 21:01

Kochaniutka nie jestes sama;) Moja Marchewa tez tak ma. Przymilanie sie na kolankach kręcenie w kołeczko, az poza przyjeta jest odpowiednia. A co potem?.......... Potem moi drodzy to gryzie ja sto diabłow i nie mam zielonego pojecia co zrobiłam zle. Małpa jedna.............I co zrobic a ja i tak ja kocham strasznie :?
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 23, 2005 21:03

Uważam, że to tylko kwestia wychowania kota. Kicia i Adela próbowały kiedyś na mnie takich sztuczek, wystarczyło jednak krzyknąć na nie przed lub po ataku, żeby zrozumiały, że nie one tu rządzą. Jak to nie wystarczało, wyciągałem moje berło (packę na muchy) i zaraz były grzeczne. Do dziś czują respekt przed oznaką mojej władzy, choć nigdy nawet nią kota nie dotknąłem. Na początku jednak, zostałem kilka razy dotkliwie pogryziony i podrapany przez Kicię, a Adelka na mnie syczała. Z Sofią jest inaczej, choć i ona próbowała wyciągać pazurki w czasie zabaw, wystarczył jednak podniesiony głos.
Koty są mądre i wiedzą, z kim mogą sobie pozwolić na takie postepowanie, więc może w tym być troche Twojej winy, bo pozwalasz sobie wejść na głowę. Dlaczego nie atakuje Twojego TŻ?
Obrazek Obrazek Obrazek

Henryk

 
Posty: 312
Od: Sob maja 07, 2005 17:09
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 23, 2005 21:08

Może jest jakieś miejsce, w którym nie lubi być głaskana i wtedy traci cierpliwość?
Pomyślałam też, że być może jest to kwestia dominacji - skoro ona "przygryza" to widać czuje się kotem dominującym ;) wobec Ciebie i mamy i podległym TŻowi ;)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto sie 23, 2005 21:09

Henryku jezeli o mojego Tz pytasz to Marchewa nie raz go uchlała. :) :D

Wiesz kwestia wychowania tez chyba jest tutaj dyskusyjna bo ja moją kotke przygarnęłam jako dorosłe kocie po przejsciach i mysle sobie ze to ż enas gryzie jest związane z poczuciem bezpieczenstwa albo chwilowego braku tego poczucia. Ale niestety my nie bardzo umiemy wczuc sie w jej kocie mysli;) :D :D
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banerkalendarz.jpg" border="0"></a>
<a href="http://www.fundacjakot.prv.pl">
<img src="http://koty.karolin.pl/pl/baner/banercieplo.gif" border="0"></a>

Aga 995

 
Posty: 2114
Od: Nie lip 03, 2005 23:47
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 23, 2005 21:13

Chciałam jednak dodać, że nie chwalę Mięty za te ekscesy.

Kiedy mnie capie zębami dmucham jej w nos, albo mówię" idź sobie niewdzięczna Cziczjo".
Ona udaje, że mnie gryzie a ja, że jestem na nią zła. I też ją bardzo kocham.

A w domu wszyscy wiedzą, że mnie się nie da zdominować. I tak ma być. :D
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Wto sie 23, 2005 21:35

Iśka pisze:Niestety muszę to napisać.
Wredna Miętówa uchlała mnie w ręk(złapała zębami),przed chwilą.


No to nie jestem sama. Jak miło. :)

Ale moja franca nie robi tak z powodu jedzenia. Jak jest głodna, to kochany kotecek z niej, miauka, jęczy i się łasi, wredota jedna. :)

Już prędzej jest fałszywcem jak pożre. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 23, 2005 21:37

Aga 995 pisze:Kochaniutka nie jestes sama;) Moja Marchewa tez tak ma. Przymilanie sie na kolankach kręcenie w kołeczko, az poza przyjeta jest odpowiednia. A co potem?.......... Potem moi drodzy to gryzie ja sto diabłow i nie mam zielonego pojecia co zrobiłam zle. Małpa jedna.............I co zrobic a ja i tak ja kocham strasznie :?


Ja też kocham tą wredną małpę. :) No, dziś to ją mniej kocham trochę, bo raz że mnie o 3 obudziła to jeszcze cały czas tą rękę czuję... :D

Już się śmiałam nawet, że na zastrzyk przeciwtężcowy pójdę. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 23, 2005 21:40

Henryk pisze:Uważam, że to tylko kwestia wychowania kota. Kicia i Adela próbowały kiedyś na mnie takich sztuczek, wystarczyło jednak krzyknąć na nie przed lub po ataku, żeby zrozumiały, że nie one tu rządzą. Jak to nie wystarczało, wyciągałem moje berło (packę na muchy) i zaraz były grzeczne. Do dziś czują respekt przed oznaką mojej władzy, choć nigdy nawet nią kota nie dotknąłem. Na początku jednak, zostałem kilka razy dotkliwie pogryziony i podrapany przez Kicię, a Adelka na mnie syczała. Z Sofią jest inaczej, choć i ona próbowała wyciągać pazurki w czasie zabaw, wystarczył jednak podniesiony głos.
Koty są mądre i wiedzą, z kim mogą sobie pozwolić na takie postepowanie, więc może w tym być troche Twojej winy, bo pozwalasz sobie wejść na głowę. Dlaczego nie atakuje Twojego TŻ?


No właśnie... Ja też krzyczę i ona słucha, tzn. ucieka, ale co z tego jak dzień później robi to samo... :?
Krzyku TŻ'ta boi się natomiast jak ognia i jak tylko zrobi eee jak ona wyciąga pazury albo zęby szykuje i spokój, kot rezygnuje. Moje eee to ona ma w tamtych spodniach. :D

Raguje za to na spryskiwacz. Tylko że ja go w kieszeni nie noszę, kurka wodna. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 58 gości