Banda Burasiątek- troje w domkach! Dwie kotki do wzięcia!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 23, 2005 21:04 Banda Burasiątek- troje w domkach! Dwie kotki do wzięcia!

Wczoraj z mężem pojechaliśmy na działkę, aby nakarmić nasze kochane działkowe dzikuski. Dbamy o nie, chociaż one nie dają się głaskać, nie zbiżają się do nas. Ile ich mamy? trudno powiedzieć, bo pojawiąja się i znikają. Jednak wśród nich jest stała ekipa: Mama bura i jej dwie córki: Burasia i Krówusia, dwa czekoladowe kocury, jeden biało-bury i rudy, piękny, dostojny, wiekowy kocur.
Była również czekoladowa kotka, ciężarna, lecz juz nie odwiedza nas. Może się ktoś nią opiekuje. Tego nie wiem, bo dzialki rozległe, a wśród działkowiczów, napewno są miłosnicy kotów.
Oto nasze przechodnie kociska:
Burasia
Obrazek
Krówcia
http://upload.miau.pl/1/19452.jpg
http://upload.miau.pl/1/19456.jpg
dostojny Rudzielec
http://upload.miau.pl/1/19453.jpg
mama Bura
http://upload.miau.pl/1/19454.jpg
czekoladowa kotka
http://upload.miau.pl/1/19455.jpg
Na spotkanie natychmiast przybiegła Burasia w bardzo zaawansowanej ciąży. Ku naszemu zdziwieniu Burasia dała się głaskać i wcale nie miała zamiaru wiać. Ogromnie to nas zdziwiło 8O . Ja od razy pomyśłałam, ze będzie rodzić. Wzięłam ją na ręce i bez żadnego protestu zaniosłam do altanki. Położyłam na krześle, a ona zaczęła przeć. Więc, natychmiast zrobiłam posłanie w łazience, w brodziku.
(Wyposazenie altanki oraz łazienkę zrobilismy dla naszej alternatywy urlopowej).
Burasia niebawem urodziła jedno kociątko bure z białym pyszczkiem. Akcja porodowa trwała od 12,30 do 15,15. Ostatnie kociątko odebrał mój mąż (w roli położnej :D ) Błysk w oczach i ogromna radośc, że mógł pomóc kotuni. Kociątek urodziło się 5. Piękne, bure z białymi pyszczkami.
Dzisiaj bylismy u nich trzy razy. Mamusia dzielnie karmi maluchy, nawet nie piszczą. Kcioięta z mamą w najbarzdiej komfortowych warunkach: ciepluto, ciuchutko z wybornym menu :D
Buriasia z dziećmi
Obrazek
Burasiowe dzieci
Obrazek
pyszczki trzy :D
Obrazek
Burasiatkom bedziemy szukać ciepłych i kochanych domów. Burasię wysterylizujemy.
Burasia to kotka dziko zyjąca. Nie chce siurac do kuwety wypełnionej piaskiem. Od wczoraj nie załawiła się i dzisaj ja wypuścilismy na działke, zsiusiała się w grządce cebuli (i dobrze, bo kamień mi z serca spadł!!!) Czy wypuszczać ją z altanki, aby załatwiała swoje potrzeby?
Jeśli Burasia opuści altankę, to czy wróci do maluchów?
Proszę o rady.
Ostatnio edytowano Wto paź 18, 2005 15:15 przez Fredziolina, łącznie edytowano 18 razy

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob lip 23, 2005 21:17

Kotki wracają do swoich maluchów. Jeśli się nimi zajęła od razu, to znaczy, ze instynkt macierzyski ma. Kotka musi wychodzić aby się załatwiać. Wróci, z początku będzie wychodzić na krótko, a z czasem na dłużej.

Oczywiście, wysterylizuj kotki działkowe.

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Sob lip 23, 2005 21:36

Agusia pisze: Kotki wracają do swoich maluchów. Jeśli się nimi zajęła od razu, to znaczy, ze instynkt macierzyski ma. Kotka musi wychodzić aby się załatwiać. Wróci, z początku będzie wychodzić na krótko, a z czasem na dłużej.
Oczywiście, wysterylizuj kotki działkowe.


Agusia dziękuję. :D

Jak ostanio czytałam w Wawie ruszył program bezpłatnej sterylizacji kotów. Takiej iniciatywy można tylko pozazdrościć. Niestety w małych miastach, takich jakim jest Lubin, prócz wyłapywania psów i to raz w roku, nie robi sie nic, abosolutnie nic, na rzecz dziko żyjących kotów :( :( Pozostaja własne fundusze i własna inicjatywa :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob lip 23, 2005 22:59

Jezu!!!!!Jakie śliczne!!!!!Piąteczka, jak u naszej Czituni! A mama też cudna!
Być świadkiem kociego porodu, to wielkie przeżycie, ona na Was po prostu czekała.
Ja przepraszam, ale jestem z tych wariatek, które przede wszystkim w takich mometach się wzruszaja i zachwycają. Już widzę TŻ-ta w roli położnika!
No to teraz poważna sprawa- domki i sterylka. Musimy dać radę, a na razie niech maluchy zdrowo rosną! I uważaj na dzikie kocury teraz!
Serdecznie pozdrawiamy!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19166
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lip 23, 2005 23:04

:lol: Gratulacje dla całej rodzinki :P
Obrazek
Kiedyś miałam psa i myślałam, że żyję. Później miałam psa i 2 koty.Jeszcze później (całkiem niedawno, ale już tego nie pamiętam) miałam 2 psy i 2 koty. Teraz mam 3 psy i 3 koty i wiem, ze moje życie dopiero się zaczyna...

DonDie

 
Posty: 520
Od: Czw sty 20, 2005 20:45
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 23, 2005 23:19

Czitunia kiciunia z dziecmi są bezpieczne, pod kluczem w altance. Mamusi nic nie brakuje, ma żarełko, wodę i kuwetę wypełnioną piaskiem.
Masz rację, ona na nas czekała.
Bardzo często głosno rozmyślaliśmy co by było, gdyby kotka urodziła ...... Ja chciałam koteczke zamknąć w altance, żeby u nas spokojnie urodziła kocięta. (To niestety, do wczoraj było bardzo trudne) Tylko nie wiadomo było kiedy to nastapi. A tu wczoraj, koteczka bez oporów dała się zanieść do altanki. Jej poród jest dla nas ogromnym przeżyciem, co mój TŻ uczcił piwkiem po odbiorze ostaniego kociaczka :D Piateczka kociątek jest prześliczna! tak bardzo chcemy aby wszystkie trafiły do dobrych domków. Ich mama jest zdrową i jak na działkowe warunkmi dobrze odżywioną koteczką. Zresztą wszystkie kociska nie cierpią z żadnego powodu, koci katar nie grasuje w naszej okolicy. Tak więc, koteczki po odrobaczeniu i szczepieniu moga byc śmiało adoptowane. Burasia, gdy tylko wychowa maluszki to ją wysterylizujemy. Zabieg juz umówiony z wetką. Oby tylko nie czmychnęła z altanki i nie wyniosła dzieci, bo to juz byłby koniec. Dziukuski są cięzkie do złapania i sterylizacji.
Czitunia pozdrawiany serdecznie.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie lip 24, 2005 10:49

Dzisiaj Burasia czekała pod drzwiami, aby na zewnątrz załawić swoje potrzeby. Po otwarciu drzwi natychmiast pobiegła w kierunku róż i pod krzaczkiem załatwiła się. Ja bałam się czy ona wróci do kociąt. Mój TŻ mnie wyciszył. Daliśmy Burasi chwilę na pobieganie po działce, a potem wystawiłam jej miseczkę z jedzeniem. Wzięłam ja na ręce, bez żadnych oporów i zaniosłam do dzieci. Od razu położyła sie na boczku, aby maluchy chywiciły za sutki. I tak ssaki duldały mleczko :D Burasia załączyła traktorek i patrzyła w oczy domagajac się mizianek. To niesamowite, ze dzika kotka, która tak niedawno obchodziła nas szerokim łukiem, burczy i zachęca do miziania. Skad ta zmiana? Napewno czuje się bezpieczna, a maluszki rosna. Sa śliczne :D Jakież one mają grube brzuszki i ogonki :D Tyle z porannej realcji, po południu jedziemy do niej na dłużej.

Agusia pisze: Kotki wracają do swoich maluchów. Jeśli się nimi zajęła od razu, to znaczy, ze instynkt macierzyski ma. Kotka musi wychodzić aby się załatwiać. Wróci, z początku będzie wychodzić na krótko, a z czasem na dłużej.


Czy Burasi dać chwile wolnosci , aby pobiegała po działce i poczekac aż sama wejdzie do dzieci?
Bo ja ją biorę na ręce i zanosze do dzieci, mój TŻ mówi, żeby tak nie robić. A ja się boję, jak nie wróci, to zostaniemy z maluszkami, no to wtedy mamy przechlapane, ja napewno, bo mam urlop i będę pracować za kocią mamę. Co Wy na to?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro lip 27, 2005 14:32

Kicie mają juz 5 dni. Burasia otacza ich bardzo troskliwą opieką. Wybiega z altanki tylko trzy razy dziennie,aby załatwic swoje potrzeby. W altance umieśćiliśmy dwie kuwety z ziemią z pod róż, gdzie chcętnie kotka siusia. Niestety kuwety stoją, a ona biega w swoje ulubione miejsca. Trudno, niech tak pozostanie, tylklo co to będzie po zabiegu? Przecież nie będę jej mogła wypuścić, co????
Kocięta opojone mlekiem, śpią zbite w kupkę, albo przytulone do mamy. Rosną jak na drożdżach.
Burasia darzy zaufaniem, co okazuje głośnym burczeniem. Dzieci nawet nie piskną, czyli są dogrzane i dokarmione. A Burasia jest taka chudziutka, dupka jej sterczy, same kości. :( Tak chyba wygląda każda karmiąca mama.
Zaraz jadę do niej i zrobię trochę fotek. Maluchy są przesłodkie :D :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro lip 27, 2005 14:36

Acha, jeszcze jedna , najważniejsza informacja, kocięta mieszkają w Lubinie, woj. Dolnośląskie.
Chetni na kociątko już teraz mogą je rezerwować :D Czekamy, zapraszamy bo kocięta są naprawdę prześliczne, jeden kotek ma końcówkę ogonka biała, pozostałe czarne.
Tak wiec, to niezwykłej urody kotek. :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt sie 05, 2005 14:29

Dzisiaj maluszki kończą 2 tygodnie. Burasia nie odstępuję ich prawie na krok, poza przymusową toaletą.
Kocięta rosną jak na drożadzach. Sa grubiutkie i coraz ruchliwsze, a sczególnie kiedy chce je focić :D
Burasia jest solidnie odrobaczona i pieknie korzysta z kuwety. Oczywiście ma chwile swobody i wówczas obiega migiem całą działkę i błyskawicznie pojawia się u maluszków. A nie daj zebym któreś wzięła do ręki!!! Krzyczy na mnie.
Z dzikiej dzikości zrobiła się ogrodowa Burasia i ciągle domaga się głaskania. Do tej pory nie znałam zachowania kotek, bo mamy 5 kocurków. Burasia jest bardzo przymilną kotka i darzy nas zaufaniem. Zamieszka w naszej altance, a maluszki sa do adopcji.
Może ktoś się zakocha w maleństwach :?: :?:
Wśród maluszków sa cztery kotki i jeden kocurek, płeć juz ustalona z fachowcem :D :D .
Oto maluszki z Burasią :D
http://img242.imageshack.us/my.php?imag ... cia2sj.jpg
Bura koteczka, Balbinka :D :D
http://img194.imageshack.us/img194/7286/balbinka8dh.jpg

http://img194.imageshack.us/img194/8725 ... cji2jz.jpg
http://img194.imageshack.us/img194/6453 ... rce0ee.jpg

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt sie 05, 2005 15:13

Ona Wam bardzo zaufała. Pozazdrościć;-)
Bardzo podoba mi się minka Burasi na zdjęciu z maluszkami. Jest taka "moje maleństwa jestem zmęczona, ale dla was wszystko";-)

krystynka

 
Posty: 213
Od: Czw lip 14, 2005 11:22
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pon sie 08, 2005 8:21

Są prześliczne i wcale nie będą dzikie, dzięki troskliwej opiece Fredzioliny z jej rodziny. My się wstępnie zastanawiamy nad Balbinką, ale musimy uporzadkować plany życiowe, bo być może czeka nas rewolucja.
Krystynko, a co się stało z Wami w sobotę?
Pozdrawiamy Burasię i maluszki!
Miała szczęście niebywałe!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19166
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon sie 08, 2005 8:25

Kwestie formalna porusze - rozumiem, ze to watek adopcyjny :?:
Jako taki, nie powinien byc na Kociarni :?:
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon sie 08, 2005 9:35

:lol: Piękna historia, śliczne kociaki :P
Za dobre domki trzymam :ok:
Obrazek
Kiedyś miałam psa i myślałam, że żyję. Później miałam psa i 2 koty.Jeszcze później (całkiem niedawno, ale już tego nie pamiętam) miałam 2 psy i 2 koty. Teraz mam 3 psy i 3 koty i wiem, ze moje życie dopiero się zaczyna...

DonDie

 
Posty: 520
Od: Czw sty 20, 2005 20:45
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 08, 2005 10:23

Beliowen pisze:Kwestie formalna porusze - rozumiem, ze to watek adopcyjny :?:
Jako taki, nie powinien byc na Kociarni :?:


Czy już Jesteś zadowlona?

Nie ważne koty, nie ważna ich przyszłośc, ważna strona formalna!!!! I to jest to czym prawidziwy kociarz mozę się szczycić ... formalizm!!! Brawo!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości