Masza i Duszek- Dunio znowu chory:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 12, 2005 8:20 Masza i Duszek- Dunio znowu chory:(((

Mamy problem z Zuzinkiem moich rodziców. U rodziców szykuje się wielki remont i nie wiemy co zrobić z Zuzią. Zuzia jest kotkiem przekochanym, ale niezwykle delikatnym i wrażliwym. Zupełne przeciwieństwo Maszy, która kocha zmiany i wszelakie atrakcje. Każdy gość jest przez Maszę obwąchany i sprawdzony pod kątem przydatności dla kota. Każdy człowiek, który coś naprawia w moim mieszkaniu, robi to z kotem na głowie :twisted: .
Zuzia to kot z przeszłością.Teraz kocha święty spokój. Każda zmiana niezwykle ją stresuje. Do domu moich rodziców pasuje niczym brakujący element układanki. Wzajemnie się uwielbiają. Zuza ma swoie przyzwyczajenie i starannie się ich trzyma. O określonej porze dnia śpi w określonym miejscu, każe się nosić na rękach i noszący musi wiedzieć do których elementów dekoracji mieszkania trzeba podchodzić :twisted: . Totalne szaleństwo. Obcy w mieszkaniu to stres, wyjście na korytarz-straszna wyprawa.
No i teraz ten remont-bardzo duży. Ruch, huk, obcy ludzie, farby, kleje itp. No i najwiekszy problem okna-są niezabezpieczone i z powodu odnowy biologicznej jaką przechodzi blok moich rodziców nie można ich zabezpieczyć aż do maja, wtedy mają się skończyć prace. Na razie okna są obstawione rusztowaniami. Zuza musiałaby zostawać z pracownikami sama. Istnieje duże ryzyko, że któryś zignoruje prośbę o uchylne otwieranie okien i wystraszona Zuza czmychnie po rusztowaniach. No wszystkie inne niebezpieczeństwa związane z remontem.
Ustaliliśmy, że najlepiej będzie jak Zuzia na czas remontu przeprowadzi się do mojego mieszkania. Zna mnie, zna Maszę. Tylko ja częściowo pracuję w domu i ruch u mnie dosyć duży. Dla Zuzy nowi goście to duże przeżycie. Akceptuje ich dopiero kilku wizytach i pod warunkiem, że nie są krzykliwi :twisted: . Moja mama panikuje, że Zuzia tego wszystkiego nie zniesie, wpadnie w depresje, przestanie jeść itp.
Bardzo długi wstęp, ale chciałam poprosić o radę. Co będzie lepsze dla tak delikatnego kotka-zostawić ją w remontowanym mieszkaniu czy jednak przeprowadzić do mnie ? Remont potrwa minimum miesiąc. :(
Ostatnio edytowano Sob paź 06, 2007 14:37 przez tangerine1, łącznie edytowano 24 razy
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto kwi 12, 2005 8:23

Wg mnie, lepszym wyjsciem bedzie jednak przeprowadzka do Ciebie. Tym bardziej ze Ciebie Zuzia zna, a przy robotnikach nie bedzie sie czula najlepiej. Rozpatrujac wszystkie + i -, jestem za opcja chwilowej wyprowadzki koty z tego balaganu :wink: .
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto kwi 12, 2005 8:31

Anja pisze:Wg mnie, lepszym wyjsciem bedzie jednak przeprowadzka do Ciebie. Tym bardziej ze Ciebie Zuzia zna, a przy robotnikach nie bedzie sie czula najlepiej. Rozpatrujac wszystkie + i -, jestem za opcja chwilowej wyprowadzki koty z tego balaganu :wink: .

Zdecydowanie lepiej i bezpieczniej będzie jej u Ciebie. :)

Wawe

 
Posty: 9319
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto kwi 12, 2005 8:33

Stanowczo wyprowadzić do Ciebie, zabrać jej miski, jej kocyk/legowisko, udostępnić szafę albo jakiś inny schowek i zapewnić maksimum spokoju. Pomijając nawet jej nerwowy charakter - kto zostawiłby kota samego z obcymi ludzmi?

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 12, 2005 8:42

Ja też jestem zdania, że lepiej jej będzie u Ciebie. Zna Ciebie i Twojego kotucha, a panów robotników nie. Z drugiej strony, kto gwarantuje, że panowie ci będą mili dla kotka? Z nimi i w remoncie, na pewno nie będzie się czuła u siebie...

Myślę więc, że najlepiej zabrać ją do co prawda obcego domu, ale do ludzi, których zna... Przywyknie. Trzeba tylko dać jej kącik do chowania, jakby co. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 12, 2005 8:43

Najlepiej, gdyby obydwa koty były u Ciebie. Nasz znajomy miał kota. W czasie remontu robotnik włączył wiertarkę i kot w przerażeniu uciekł przez okno. Nie wrócił. Tamtemu, odwazniejszemu też się może to przytrafić. Robotnicy będą może kuć, kurzyć, więc otworzą okno. Lepiej nie mówić co z tego może wyniknąć. 8O Chyba, że kiciuś lubi ruch w interesie :) ale rusztowanie i otwarte okno... 8O Mam takie 2 koty, które jak się coś dzieje trzeba je wypraszać, bo "pomagają" intensywnie w pracy. :twisted: :lol:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 12, 2005 9:33

Ja miałam remont łazienki niedawno. Głównie robił mój TŻ z kumplem, ale np. co przerobienia centralnego trzeba było wezwać "fachowców" ( :twisted: , ale to inna historia) O koteczek, milusi, niech sobie chodzi... Stwierdzili, ale wiadomo, że w trakcie roboty nie ma czasu na zwracanie uwagi na wszędobylskiego małego stwora :wink: zwłaszcza w trakcie spawania, gdzie lecą iskry. Poza tym strasznie się pyliło: skuwany tynk, potem cement, gips i klej (wszystko przecież z proszku przygotowywane). Kota była tak "wytalkowana", a przecież wiadomo, że się liże (nic jej nie było, ale np. framugi, drzwi i okna, to zostawiamy na lato, żeby jej nie było i nie wdychała zapachu, no i żeby się nie przykleiła :wink: ) A i skrobaną farbę chciała zjadać, także pilnowanie na okrągłoi jeszcze, żeby jej czymś nie przygnieść, albo nie zdeptać :roll: Zwłaszcza jak jest kupę pracy to naprawdę...Obrazek. No i oczywiście stres, bo przecież świat na głowie stawał :strach: Tak więc moim zdaniem też wyprowadzka to najlepsze wyjście.
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 12, 2005 12:41

eela pisze:Stanowczo wyprowadzić do Ciebie, zabrać jej miski, jej kocyk/legowisko, udostępnić szafę albo jakiś inny schowek i zapewnić maksimum spokoju. Pomijając nawet jej nerwowy charakter - kto zostawiłby kota samego z obcymi ludzmi?


Z zabraniem legowiska będzie wesoło. Zuza na swoje ukochane legowisko i 'kocyk bezpieczeństwa' upatrzyła sobie ogromnego misia-pozostałość z mojego dzieciństwa. Już mi zapowiedziano, że Zuzia przyjedzie z misiem. On zajmie prawie całą moją kanapę :strach: .
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto kwi 12, 2005 12:45

Ciesz się, że to tylko miś. :P Moja Kropa upodobała sobie u moich rodziców: płaszcz mojej matki w ochronnej pokrywce (włazi pomiędzy tę pokrywkę a płaszcz) i fotel z dużego pokoju. :P

Już im zapowiedziałam, że pakując kota i bety zabieram też fotel i płaszcz. :P

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto kwi 12, 2005 12:48

im ciasniej, tym weselej ;)

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 12, 2005 18:03

Weź do siebie, to lepsze wyjście. Mojej Kitce wystarczyły pierwsze 4 dni remontu, żeby schudła około 1 kg 8O , o jej stanie psychicznym już nie wspomnę :( , a do pokoju, w ktorym byli z Cyrylem, nikt nie wchodził. Musiała się wyprowadzić do mojej mamy i psa, z którym się wychowywała. Tam szybko doszła do siebie. Remont to potworny stres dla delikatnego kota. Dla odmiany dla Cyryla remont to była doskonała zabawa, tylko po remoncie trzeba było kota wykąpać :lol: .
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30209
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto kwi 12, 2005 18:31

W remontowanym mieszkaniu może czyhać na kotka wiele niebezpieczeństw, narzędzi o które może sie pokaleczyć, niebezpiecznych płynów (farb, rozpuszczalników), ktoś go może nadeptać, wiele opcji, które raczej świadczą na korzyść przeprowadzki.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto kwi 12, 2005 18:51

A propos mozliwości ucieczki kotów przez okno : wciąż mam niezabezpieczony balkon, zatem na razie otwieram go tylko, kiedy koty śpią, ja jestem w pokoju i tylko z ogranicznikiem (sznurek i toaletka, aby szpara się nie powiększyła na tyle, by kociska wsadziły głowy...), a i tak mam koszmarne sny, że mi któryś wyskakuje, wypada itp. Myślę, że denerwowanie się cały czas, czy któryś z robotników nie wypuścił kota, może przyprawić o nerwicę. Dla zdrowia własnych nerwów również bezpieczniej mieć kociambry z dala od takich "podniet" ;).

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto kwi 12, 2005 18:59

moim zdanie zabranie jej do ciebie bedzie dla niej mniejszym stresem...
poza tym jak masz duze mieszkanie to mozesz oddzielic kota od gosci ktorzy do ciebie przychodza w trakcie pracy... a jesli nie to i tak napewno u ciebie w domu jest mniej niebezpieczenstw niz w remontowanym mieszkaniu.
ty panietasz o nieotwieraniu okien przy kocie
ty nie rozrzycasz po domu narzedzi (np pil) - u mnie takie rzeczy na podlodze lezaly jak byl remont
no i nie kladziesz ciezkich rzeczy tak, ze za chwile moga spasc komus (w szczegolnosci przestraszonemu kotu) na leb...
no i mysle ze u ciebie osob obcych bedzie jednak mniej albo przynajmniej kicia nie bedzie z nimi sama (no przynajmniej napewno ma juz kocia towaryszke ktora powinna zmniejszyc stres zwiazany z nowymi ludzmi.)
jezeli oba koty sie lubia lub choc toleruja to ja wybralabym opcje wyprowadzenia kota do siebie...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Wto kwi 12, 2005 20:26

no jasne ,ze lepiej jej bedzie u Ciebie. I ciesz sie ,ze ulubionym posłankiem nie jest np. czterodrzwiowa szafa, albo meble kuchenne :lol:
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 504 gości