STERYLIZACJA ABORCYJNA - UWAŻAJCIE Z DECYZJĄ !!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie mar 20, 2005 11:08 STERYLIZACJA ABORCYJNA - UWAŻAJCIE Z DECYZJĄ !!!!

Od lat pomagam bezdomnym kotom i mam z tego dużo satysfakcji. Dziś stało się coś, co kompletnie mnie załamało... Dwa dni temu zaniosłam do weterynarza bezdomną kotkę w celu sterylizacji. Wiedziałam ,że musi być w ciąży (była okrągła), ale nawet na forum czytałam, że można robić sterylizację kotce w ciąży. Weterynarz powiedział, że było 6 dorodnych kociąt (na tyle nie wyglądała). Kotka wczoraj wieczorem po sterylizacji wybudziła się, dostała kroplówkę, a dziś rano ... znalazł ją martwą. Sam jest ździwiony - dlaczego ? Siedzę i płaczę. Znałam tę kotkę od dwóch lat. W ubiegłym roku udało mi się wyłapać jej dzieci i rozdać. W ubiegłym roku była dzika, nie pozwalała do siebie dojść. W tym roku zdobyłam jej zaufanie, dała się złapać i tym samym... skazała się na śmierć. Jestem załamana. Zaczynam mieć wątpliwości, czy słuszne jest to, co robię. Aktualnie mam w domu inną bezdomną kotkę - młodziutką - nie ma roku i napewno nie jest w ciąży. Miałam ją zanieść w poniedziałek na sterylizację, odbierając jednocześnie zoperowanego Przedziałka. Teraz nie wiem - czy zaniosę. Trudno mi będzie znieść na moim sumieniu ciężar tej śmierci i w żadnym wypadku nie mogę mieć na sumieniu następnej.
Czy nie słuszniej podawać kotkom Proverę ?
Zastanówcie się, zanim wysterylizujecie kotkę, szczególnie teraz - na wiosnę, gdy istnieje prawdopodobieństwo, że mogą być w ciąży. Wyłapanie kociąt i znalezienie im domów - to ogromna satysfakcja. Spowodowanie kociej śmierci - to ciężar, z którego nie łatwo się otrząsnąć.
Ostatnio edytowano Pon mar 21, 2005 7:48 przez Elżbieta P., łącznie edytowano 1 raz

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie mar 20, 2005 11:36

To bardzo przykre co sie stalo, i ogromnie Ci wspolczuje, ale to, co napisalas nie brzmi zbyt... sensownie. :oops: Wiem, jestes zestresowana i przerazona tym, co sie stalo.

Hormony spowoduja jedynie, ze kotka po jakims czasie dostanie ropomacicza i jak ja wtedy znajdziesz, zeby jej pomoc, skoro to dzika kotka?

Co sie stalo, ze ona nie przezyla? Jakas choroba? Jakis blad? To straszne :-( Biedna kicia... i biedna Ty :-(

Ale jeden przypadek tak tragiczny nie jest przeslanka do tego, zeby nie kastrowac przeciez... :-(
Sciskam.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88521
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie mar 20, 2005 11:37

Przykro mi bardzo :cry:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie mar 20, 2005 11:39

Musiały zajśc jakieś komplikacje albo ciąża była daleko posunięta.
Ja też kiedys sterylizowałam kotkę w ciąży, ale to chyba nie była jeszcze połowa. Kicia żyje do dziś i ma się dobrze.

Jezeli ciąża była zaawansowana to wet powinien wiedzieć, że jest to niebezpieczne. U ludzi przecież też nie usuwa się ciąży po jakimś tam okresie. Jeżeli nie wiedział o tym lub wiedział, a nie powiedział Ci to jego wina, nie Twoja. Przecież Ty nie wiesz wszystkiego. Nie obwiniaj się. Czasami zdrowe kotki, które nie są w ciąży nie budzą się po zabiegu. To się zdarza bardzo rzadko, ale się zdarza.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie mar 20, 2005 11:40

Strasznie przykre jest to co sie stalo :(
Ale nie masz zadnej pewnosci ze smierc nastapila z powodu bycia przez kotke ciezarna - przeciez to byla kocica dzika, nic o niej nie wiesz, zapewne nie miala robionych zadnych badan - mogla miec jakas - jeszcze niewidoczna - chorobe - ktora byla przyczyna smierci. Rownie dobrze kocica mogla nie przezyc porodu :(

Podawanie kotkom wolnozyjacym hormonow - gdy mozliwe jest ich wykastrowanie - jest tak naprawede bez sensu - bo nie dosyc ze ze skutecznoscia roznie bywa i w efekcie przyjda na swiat kolejne kociaki (ilu z nich znajdziesz domy? tak szczerze?) - to w dodatku gdy u kotki wolnozyjacej pojawia sie (tak czeste przeciez) powiklania tego rodzaju antykoncepcji - to jest to dla niej przewaznie wyrok smierci i to czesto poprzedzonej dosyc dlugim cierpieniem.


Niestety - zdarzaja sie nieprzewidziane wypadki podczas zabiegow operacyjnych lub podczas wybudzania - ale to wcale nie jest zalezne od tego czy kocica jest w ciazy czy nie.
Dlatego np. tak wazne jest zeby kotka po jakiekolwiek operacji nie zostawala sama bez kontroli do czasu pelnego wybudzenia - zeby mozna bylo zareagowac gdyby cokolwiek sie dzialo.

Nie spowodowalas smierci tej kotki.
Tak po prostu czasem bywa :(

Blue

 
Posty: 23957
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie mar 20, 2005 11:44

Provera nie jest dobrym rozwiązaniem. Moja Całka była kastrowana w piątek, ma pięć i pół roku, proverę dostawała raptem przez ok. 2 ostatnie miesiące (i tylko ze względu na dojrzewającego kocurka w domu). Wetka powiedziała, że już miała powiększoną macicę... Gdyby dostała więcej provery byłoby z nią bardzo kiepsko.

Bardzo mi przykro z powodu koteczki :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 20, 2005 11:47

Zakocona pisze:Jezeli ciąża była zaawansowana to wet powinien wiedzieć, że jest to niebezpieczne. U ludzi przecież też nie usuwa się ciąży po jakimś tam okresie.


To nie tak - u ludzi nie usuwa sie ciazy zaawansowanej (w krajach gdzie jest to stosowane) z powodow moralnych.
U kotow - u ktorych nie ma zastosowania tego typu dylemat moralny - kastracje aborcyjna mozna robic w kazdym okresie ciazy.

Blue

 
Posty: 23957
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie mar 20, 2005 11:54

tez mi bardzo przykro sie zrobilo jak to przeczytalem, ale chyba wypada sie a tym pogodzic z czasem ci przyjdzie, czytalem w ksiaze ze to tylko my boimy sie smierci a koty traktuja to tylko jako pewien etap w egzystencji i potrafia sie z tym pogodzic, wiedz o tym ze ta kotka duchowo moze byc przy tobie a ty czuc jej obecnosc, moze tez do ciebie kiedys powrocic jako inny kotek jak bedziesz umiala sie z nia porozumiec, pozostaje tylko miec nadzieje ze teraz jest w dobrym miejscu i jest szczesliwa, ja wczoraj probowalem zlapac w piwnicy 3 dzikuski i nie udalo mi sie sa za bardzo dzikie, takze tez mam dola, bo wiem ze pewnie sie rozmnoza jak wyjda na wiosne z piwnicy bo teraz sa zamkniete.
Obrazek

Coma

 
Posty: 372
Od: Wto mar 01, 2005 15:54
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie mar 20, 2005 11:58

Dzięki,że mnie uspokajacie, ale ja i tak nie mogę zapomnieć tych smutnych oczu, gdy ją zostawiałam w klatce u weterynarza. W mojej piwnicy żyje jeszcze jedna kotka w ciąży - tym razem bardzo zaawansowanej - to widać. Zaniosłam jej dziś do piwnicy karton z dziurą z boku, wyścielony kocykiem. Licze na to,że w tym kartonie sobie urodzi. Za żadne skarby nie spróbuję nawet ja złapać. To śliczny młody burasek z jednym okiem uszkodzonym (nazwałam ją Cyklopka), ale o ślicznej mordce. Kocięta pewnie będą miały po dwa oczy. Już jest taka gruba, że ledwo przeciska się przez wpółprzymknięte okienko. Chciałabym, żeby urodziła. Może zrehabilituję się za śmierć jej koleżanki - otaczając ją lepszą opieką.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie mar 20, 2005 12:14

Strasznie przykra i dolujaca historia, nie wiem, czy to pocieszajace, ze sie zdarza i.... :cry: Sterylka aborcyjna w wysokiej ciazy jest ryzykowna,na pewno bardziej niz w normalnych warunkach, jednak czasem nie udaje sie wysterylizowac wszystkich dziczek "przed"... Wowczas osoba czujaca sie odpowiedzialna i wrazliwa- ja Ty Elu- musi podejmowac tak ciezkie decyzje jak obdarzona sporym ryzykiem sterylka aborcyjna ( nie tylko ze wzgledu na zaawansowanie ciazy- przeciez nie bada sie krwi, nie robi EKG czy RTG- a moze kotka byc np. bardzo ciaza oslabiona czy obciazona... miec inne zdrowotne problemy ktore ciaza nasila...). Mozna tez pozwolic urodzic i wowczas- szukac domkow dla kotkow? Tez ciezko.....

Mysle ze to sa trudne decyzje, kazdy musi sam zdecydowac, to delikatna sprawa i zawsze drazliwa na forum :roll:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie mar 20, 2005 12:25

to bardzo przykre, ale to nie twoja wina
Kotka mogła mieć np chore serce. Tegonie jesteś w stanie stwierdzić.

Ja dawałam kilka kotek w ciąży do sterylizacji, wszystkie przeżyły, mają się dobrze. Jedna była tuż przed porodem...
A podawanie hormonów nie jestjest obojętne dla kociego zdrowia, nekorzystnie wpływa na macicę i też moze (tfuu, tfuu) oprowadzić kotkę do smierci. Poza tym kotka tableki nie zje, i co? I masz kocieta. A kociąt jest i będzie i tak strasznie dużo z tych nieupilnowanych kotek.
Co z tego że moje "lokalne" kotki sa po sterylkach, i tak znajda się jakieś kocięta do ratowania...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie mar 20, 2005 12:44

Bardzo wspolczuje.
Tez sterylizowalam kilka kotek wolnozyjacych, ale takiego przypadku nie mialam, zawsze wszystko szlo dobrze.

Rozumiem ze czujesz sie potwornie i starasz sie kotom "wynagrodzic" to co rzekomo zrobilas, ale wierz mi ze to tylko emocje. Przemysl to na spokojnie, pomysl ile cierpienia oszczedzasz nienarodzonym kocietom (nie wszystkie wyadoptujesz, znajdziesz, wylapiesz, czasami jakis koci morderca cie ubiegnie) sterylizujac kotki. To co robisz jest dobre, to ze raz nie wyszlo to mogl byc zbieg okolicznosci, i to nie jest Twoja wina. Daj sobie troche czasu na oplakanie tej sprawy i nie przestawaj. Troche czasu jest potrzebne, ja tez potrzebowalam kilku dni zeby dojsc do siebie po uspieniu Skalpusia, choc doskonale wiedzialysmy ze nie mial najmniejszych szans.

Trzymam kciuki za Ciebie, i wszyscy tu wspieramy Cie myslami wiec nie doluj sie za bardzo, i nie sluchaj troli co moze w twojej okolicy powiedza "Babsztyl wzial kotke na zabieg i kotka nie zyje". Oni nic nie wiedza, znaja jakies mity wyssane z palca o sterylizacji ("zwierzeta po tym tyja" "psy glupieja" "koty staja sie mniej lowne").

Trzymam kciuki!

Lena

 
Posty: 5089
Od: Śro wrz 29, 2004 13:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 20, 2005 12:47

A może warto zrobić sekcję, żeby rozwiać wątpliwości co do przyczyny śmierci tej kotki ??


Swoją drogą jaki jest koszt sekcji ?
Luna Obrazek

iskra

 
Posty: 1832
Od: Śro wrz 22, 2004 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2005 14:39

Jeżyli wolnożyjąca kotka nie przezywa sterylizaji, przyczyną mogą być choroby, których jest nosicielem. np. jeśli ma np. białaczkę, która "do sterylki" jest w niej uśpiona, operacja obniża odpornosć i wtedy choroba atakuje. Może to było przyczyną?
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 20, 2005 14:48

Rozmawiałam z weterynarzem. To była bardzo późna ciąża, choć kotka wcale na to nie wyglądała. Powiedział mi, że urodziłaby lada dzień. Jemu też po raz pierwszy zdarzył sie taki przypadek. Sterylizował mi juz w zeszłym roku dwie bezdomne kotki i obie żyją i czują się świetnie. W tym roku koty poczuły "bożą wolę " wcześniej ze względu na to, że w styczniu była wiosenna pogoda. Ona musiała w styczniu zajść w ciążę. Chyba szybko nie pozbędę sie tego urazu. Czarnulkę, którą od dwóch dni mam w domu - nie mam odwagi zanieść do sterylki. Narazie oswajam ją w domu, aby ją przygotowac do adopcji. Juz się obciera o nogi, wylazła z kąta, mruczy leżąc w domku z materiału. Napewno nie jest w ciąży, bo sutki są drobniutkie. Chyba jeszcze nie miała rui. Gdyby coś z nią się stało w trakcie zabiegu - chyba do końca życia bym sobie tego nie darowała.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 148 gości