Witam,
Nie chciałbym rozpętywać burzy, tylko podzielić się obserwacjami. Moi przyjaciele szukają kota. Sami nie wiedzą jeszcze jakiego, a że była okazja to poszliśmy, żeby mogli zobaczyć różne rasy. Spodobały im się syberyjskie. Wiec zapytałem grzecznie o koty na kolanka. Oczywiście pytałem chodowców. W sumie wszyscy proponowali koty bez rodowodów za połowę ceny. Brak rodowodu tłumaczyli brakiem kwitów na krycie. Przyznam się, że nie do końca wiem o co chodzi, ale przytaczam to co oni mówili. Ale do czego zmierzam..
Jak ostanio opisałem jak wziołem kotka "pseudorasowego" to posypał się grad negatywnych komentarzy. Myślałem, że na tej wystawie, z racji że wystawa i takie tam, nie będzie takich propozycji. Skoro były to poczułem się troche lepiej. Chyba dla tego, że nie czuję się już tak, źle bo zrobiłem coś co krzywdzi koty. Skoro wielu chodowców tak robi, to znaczy, że albo jest wiele plewów, albo ceny kotów są za wysokie dla entuzjastów.
To takie luźne przemyślenia..
Tak czy siak było super popatrzeć na tyle fajnych i ślicznych kotów. Acz trochę serce mi się kroiło jak widziałem je takie pomęczone i zestresowane. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
A na koniec to mi strasznie szkoda tej pań, którą reanimowano. Życze jej dużo zdrowia!