Ginny trikolorka od Zosi i Ewy jest u nas od wczoraj.
Jest najbardziej przytulaśnym kotem na świecie. Pieszczotliwie nazywana bywa tez Grubcią. A jaki ma apetycik! Dzisiaj robi wypady ze swojej bazy-pokoju dzieci i zwiedza mieszkanie. Hermiona bacznie ją obserwuje. Grubcia nie wykazuje zbytnio respektu przed rezydentami, boi się natomiast nas. Kiedy ktoś do niej podchodzi, lub zbliża sie do jej pokoju kładzie uszka po sobie i robi kroczek w tył. Wystarczy jednak łagodnie przemówić i kicia już sie pieszczot domaga. Po dwóch smyrkach za uszkiem nastepuje okazanie bialutkiego brzusia i wyciaganie łapek. Wygląda przy tym jak pluszowa zabawka. Nasza Hercia robi tak tzw długiego kotka, Ginny robi szerokiego
Harry kocisko, które siostrę przerosło i niejednokrotnie sponiewierało chowa sie teraz za tyłkiem Hermiony. Zawsze wiedzieliśmy, że do odwaznych nie nalezy, ale to co wyprawia teraz to nas wręcz rozczula. Hercia za to zbliza się do Ginny czołgając się jak gepardzica podchodząca zwierzynę. Zamiera w bezruchu a każdy jej mięsień jest napięty do granic. Grubcia obrzuca ją wtedy lekceważącym spojrzeniem: "no co smarkulo?" Zachowują dystans.
Ile jeszcze takich wypraw na pokoje Ginny musi odbyć by poczuć się bezpiecznie poza sypialnią dzieci i zaprzyjaźnić z H&H?
Dzisiaj dzieci kupiły jej zabawkę bo nie miała własnych Tylko sto innych kocich Harrego i Herci. W nocy TZ wstał i poszedł zobaczyc co u Grubci. Zastałam go na dywanie zabawiającego kicie. Rano spóźnił sie do pracy bo miał więcej kotów do wygłaskania. Zdobyła nasze serca na wieki wieków.
Martwi mnie trochę jej katarek bo widac, że ją męczy. Jutro dostanie antybiotyk i będzie towarzyszyć Harremu, który jedzie na zabieg.
Dobrze, że jej to nie czeka bo nie wiem jak miałaby pościć przed narkozą A jedzonko to bardzo lubi