Pytałam juz o to, ale jeszcze nie uzyskałam odpowiedzi...
Mieszka sobie u mnie niejaki Lusiek, kot, który im starszy, tym staje się młodszy (z racji rozmiarów, weci nie potrafili się zdecydować na wiek... ostatnio z racji rozpoczętej wymiany zębów, stanęło na 4-4,5 miesiąca, czyli tyle samo, ile dawali mu 2 mies. temu ). Od kilku dni chwilowo mieszka Teosia - kociczka w plus-minus jego wieku (o połowę mniejsza i lżejsza).
Lunar - jeszcze kocur - zaczepia ją, goni, grucha, mamrocze, nigdy nie warczy, nie prycha, nie stroszy się - ale kiedy dopadnie bidulę, jest nią nader zainteresowany. Ruchów kopulacyjnych nie ma, niemniej podwąchuje "gdzie trzeba" i dosyć zdecydowanie unieruchamia koleżankę, po czym z niemałym zapałem podgryza ją po szyi... malutka boi się, wrzeszczy,warczy, wyrywa, paca łapą, ale z racji różnicy rozmiarów bez mojej pomocy nie jest w stanie wydostać się z objęć kocura...
no i tu moje pytanie. Czy te zachowania nie mają cokolwiek seksualnego charakteru? Czy to postawa dominacyjna kocura wobec kotki? Czy mam kotce pomagać w takich sytuacjach, czy pozwolic kotom dogadać się samodzielnie? I czy mam się bać, że Lusiek zrobi Teosi krzywdę?