Uratowane kocięta szukają DS (Warszawa)..cd..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 11, 2013 21:17 Uratowane kocięta szukają DS (Warszawa)..cd..

Mieszkam w Warszawie.
Rok temu pożegnałam białą kotkę, został mi czarny 6- letni kocur.
Chciałam udomowić następnego kota/kotkę..od pół roku wypatrywałam..aż przybłąkał się nieduży, chudy kot, który po tygodniu wystawiania miseczki z karmą okazał się karmiącą kotką..
Mieszkają na sąsiedniej działce, której nikt nie uprawia od 20 lat, koty kryją się w chaszczach i w w rozpadającej się szopie.
Kotka i 5 kociąt są zupełnie dzikie.
Wystawiam im miseczki z jedzeniem.
Mój kot płoszy kociaki i podchodzi do kotki na co ona przeraźliwie miauczy.
Nie wiem jak sobie poradzić z zachowaniem mojego kota.
Byłam u weterynarz dała syrop odrobaczający, kotka i kociaki zjadły z karmą w ub. tygodniu.

Zupełnie nie wiem co robić, na stałą karmicielkę nie mam warunków, bo czasem służbowo muszę wyjeżdżać.

Mam zdjęcia kociąt i ich matki, ale nie wiem, jak je tu wkleić.
Ostatnio edytowano Czw sty 16, 2014 10:52 przez EllaM, łącznie edytowano 5 razy

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 12, 2013 10:14 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

:!:
podrzucam

Karmiąca kotka powinna mieć spokój, tym bardziej, że walczy wraz z dziećmi o przetrwanie.
Więc jeśli możesz, przypilnuj swojego kocurka, by ich nie płoszył.

Niestety nie potrafię doradzić nic konkretnego, może ktoś bardziej doświadczony tu zajrzy?
Dobrze, że zainteresowałaś się kocią rodzinką :ok:

Jeśli chodzi o zdjęcia (przydałyby się!), to np. tutaj znajdziesz instrukcję wstawiania:
viewtopic.php?f=5&t=36202
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw wrz 12, 2013 11:48 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

dzięki violet za podpowiedź:)

To wysyłam zdjęcia matki kociej i jej pociech.
Zdjęcia z oddali, bo koty się chowają, jak podchodzę.
http://imageshack.us/photo/my-images/545/csri.jpg/
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

http://imageshack.us/photo/my-images/823/zu0s.jpg/
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 12, 2013 13:18 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

fajne tygrysiątka :D

Tak myślę, że przed zimą trzeba by sprawdzić tę szopę, czy koty mają tam jakieś schronienie przed opadami i mrozem.
Może ocieplaną budkę im tam wstawić?
Jeśli będą miały schronienie, to przy dokarmianiu przetrwają
(choćby co kilka dni, jeśli nie można codziennie, i zostawiony zapas suchej karmy).
Trzeba też sprawdzić, czy będą bezpieczne przed psami i lisami (ostatnio bardzo ich dużo).
Może wśród tego stadka jest Twój przyszły kot? :wink:

Skontaktuj się z warszawską Fundacją JOKOT :arrow: http://www.jokot.pl/kontakt,2.html
na pewno coś doradzą, może pomogą w sprawie budki (a i o sterylce kotki wkrótce trzeba pomyśleć) :|
Powodzenia! :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw wrz 12, 2013 15:28 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

Dzięki violet, już napisałam do fundacji.

A jak koty dorosną, to trzeba wszystkie posterylizować/kastrować..

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 12, 2013 17:37 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

U mnie była trochę podobna sytuacja w zeszłym roku z tym, że to były 4 same dzikie maluchy bez kotki. Miały katar więc kupiłam klatkę łapkę, wyłapałam i leczyłam/były w klatce/. Później trochę oswoiłam i 1 nawet wydałam...Reszta została na stałe...Sprawdź u ,,swoich'' oczy. Mogą też mieć świerzbowca w uszach...

araksol

 
Posty: 210
Od: Sob lut 18, 2012 17:26
Lokalizacja: Będzin

Post » Czw wrz 12, 2013 18:01 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

araksol pisze:U mnie była trochę podobna sytuacja w zeszłym roku z tym, że to były 4 same dzikie maluchy bez kotki. Miały katar więc kupiłam klatkę łapkę, wyłapałam i leczyłam/były w klatce/. Później trochę oswoiłam i 1 nawet wydałam...Reszta została na stałe...Sprawdź u ,,swoich'' oczy. Mogą też mieć świerzbowca w uszach...


Dzięki araksol,
ten rejon Warszawy jest prześladowany przez koci katar i świerzbowiec..
Moją poprzednią koteczkę leczyłam antybiotykami i choroba cofała się, wznawiała kiedy nie było mnie poprzez kilka dni.
Kocur 6-letni i wypasiony łzawi czasami, (szczególnie jak jest wiatr) z jednego oka, drugie ma oki. A koty mieszkały u mnie ponad 6 lat (oba przybłąkały się do mnie)

Kocica ma załzawione oczy, teraz mniej, po 2 tygodniowym odkarmieniu jest silniejsza.

Wieczorem do chrupek kocich, co zostały w miseczkach za dnia przychodzą dwa młode jeże :)

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 12, 2013 22:45 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

Ja bym próbowała łapać i oswajać o ile się dadzą a myślę, że jest szansa bo są małe i szukać im domów...Ciężkie jest życie kotów wolno żyjących...Szkoda ich... :)

araksol

 
Posty: 210
Od: Sob lut 18, 2012 17:26
Lokalizacja: Będzin

Post » Pt wrz 13, 2013 14:57 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

EllaM, co słychać u kociej rodzinki?
Myślę o tych kociakach, bo u nas pada :|
Czy w tej szopie mogą schować się przed deszczem?
Czy masz kontakt z Jokotem (lub inną fundacją)?
Trzymam za Was :ok: !
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt wrz 13, 2013 18:48 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

Dzięki violet :)

U nas też pada.
Koty w komórce mają dach cały, drzwi są uchylone bo spróchniałe i dziczkami drzew zarosłe.
Kilka dni temu wstawiłam pudełka z tektury, wyścieliłam starą kurtką zimową i przykryłam kocem (gdybym wiedziała że są standardowe domki ze styropianem, to bym pomyślała od razu coś złożyć)

Z fundacji JAKOT dostałam odpowiedź, że mogą pomóc w odłowieniu i wysterylizowaniu kotki, a kociaki jeśli mają wiek do 3 m-cy, to jest spora szansa, że ludzie przygarną. Do tego trzeba DT, który zsocjalizuje kociaki i ogarnie medycznie.
A jeśli kotka jest dzika, to powinna w tym miejscu zostać..i że nie ma sensu jej na siłę udomawiać.
Tylko trzeba jej zapewnić schronienie na zimę (piwnica, budka) i dokarmiać.

To mi mniej więcej napisali.
Ciekawe jak połapać kociaki? Są karne..jak tylko kotka miauknie, to szybko się chowają.

Jak położyłam w komórce pudełka i kurtki to kotka sie długo boczyła i z pół dnia nie podchodziła do misek z jedzeniem..ja też sie zdenerwowałam widząc, jak się zachowuje, bo naruszyłam jej teren.
Kocica wyraźnie pokazała, że to są jej dzieci.
Dzwoniłam do Koterii, powiedział dyżurny przy tel. że dzika kotka może w podobnych sytuacjach nawet porzucić swoje kocięta.

Na razie spokojnie jest, choć co raz zimniej..daję kociej rodzince miski z jedzeniem, mleko i suchą karmę..i zbieram informacje i powoli się klaruje co dalej..mam nadzieję, że zdążę zadbać, aby było dobrze.

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 13, 2013 19:58 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

EllaM,
czy zamierzasz wyłapać te koty :D ?
Nie odważę się niczego doradzać, nie jestem ekspertem.
Mogę tylko przekazać moje własne (niewielkie) doświadczenia.

Niedawno po raz pierwszy łapałam 7 kociaków, na raty.
Poprosiłam o pomoc Fundację, dziewczyny złapały 3, zostawiły klatkę łapkę, poinstruowały i jakoś poszło.
Na końcu z pomocą koleżanki złapałam kocią mamę, jest już po sterylce (była w następnej ciąży!).
U mnie jednak sytuacja była inna, kociaki nie miały spokojnego schronienia, kręciły się po osiedlowych drogach, nie można było czekać.
Są też starsze od "Twoich" (sądząc po zdjęciach), mają jakieś 3,5 miesiąca. Teraz są oswajane, idzie nieźle.

Spłoszona kotka może wyprowadzić kocięta w inne miejsce, albo nawet je porzucić.
W tej chwili kocia rodzinka ma Twoją opiekę i spokojny kąt. Pewnie malce są jeszcze przez matkę karmione.
Jeśli są bezpieczne, nie zagraża im napaść psów lub lisów (ostatnio moja schiza),
to myślę, że na razie można poprzestać na dokarmianiu, obserwowaniu, czy są zdrowe, odrobaczeniu i przyzwyczajaniu do siebie.
Ale wkrótce trzeba będzie i tak łapać kocicę na sterylkę...
A kociaki albo ulokować gdzieś u siebie, oswajać i szukać domów,
albo przygotować im porządne zimowisko i dokarmiać (a później, jak słusznie zauważyłaś, sterylizować).
Lepsze więc byłoby to pierwsze rozwiązanie, jeśli tylko jest taka możliwość.
To są jeszcze malce, zimą będzie im trudno nawet z Twoją pomocą
no i warto dać im szansę na wyrwanie z bezdomności...

Wspaniale, że się nimi zajęłaś :D :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Sob wrz 14, 2013 6:13 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

violet pisze:EllaM,
czy zamierzasz wyłapać te koty :D ?
Nie odważę się niczego doradzać, nie jestem ekspertem.
Mogę tylko przekazać moje własne (niewielkie) doświadczenia.

Niedawno po raz pierwszy łapałam 7 kociaków, na raty.
Poprosiłam o pomoc Fundację, dziewczyny złapały 3, zostawiły klatkę łapkę, poinstruowały i jakoś poszło.
Na końcu z pomocą koleżanki złapałam kocią mamę, jest już po sterylce (była w następnej ciąży!).
U mnie jednak sytuacja była inna, kociaki nie miały spokojnego schronienia, kręciły się po osiedlowych drogach, nie można było czekać.
Są też starsze od "Twoich" (sądząc po zdjęciach), mają jakieś 3,5 miesiąca. Teraz są oswajane, idzie nieźle.

Spłoszona kotka może wyprowadzić kocięta w inne miejsce, albo nawet je porzucić.
W tej chwili kocia rodzinka ma Twoją opiekę i spokojny kąt. Pewnie malce są jeszcze przez matkę karmione.
Jeśli są bezpieczne, nie zagraża im napaść psów lub lisów (ostatnio moja schiza),
to myślę, że na razie można poprzestać na dokarmianiu, obserwowaniu, czy są zdrowe, odrobaczeniu i przyzwyczajaniu do siebie.
Ale wkrótce trzeba będzie i tak łapać kocicę na sterylkę...
A kociaki albo ulokować gdzieś u siebie, oswajać i szukać domów,
albo przygotować im porządne zimowisko i dokarmiać (a później, jak słusznie zauważyłaś, sterylizować).
Lepsze więc byłoby to pierwsze rozwiązanie, jeśli tylko jest taka możliwość.
To są jeszcze malce, zimą będzie im trudno nawet z Twoją pomocą
no i warto dać im szansę na wyrwanie z bezdomności...

Wspaniale, że się nimi zajęłaś :D :ok:


Dzięki violet za podzielenie sie doświadczeniem :D

A dziś było tak cudnie przy porannym nakładaniu jedzenia do miseczek:

Widziałam że kocica stała na czatach głodna.
To nakładam chrupkie w jedną miskę, mleko w drugą, podsmażoną wątróbkę w trzecią..
I nastawiłam jej, jak zwykle miseczkę pod dziurę w płocie aby kotka zobaczyła, że to dla niej.
Powąchała, chwyciła zaniosła dalej od płotu, zjadła,
Przyszła i się patrzy..to wzięłam w rękę słuszny kawałek wątróbki i podaję..pazury wysunęła, zawarczała, powąchała, ale nie wzięła. Cofnęła się.
Ja obserwuję, ona patrzy zza krzaków i nagle woła swoje dzieci takim "mrrmrmr"
I boli mnie noga od długiego przykucnięcia nad miską, a kocięta trzy najsilniejsze dopadły wątróbki i jedzą obok moich rąk, tak że dotknęłam kociaka :D :D :D
A kotka obok, zza płota obserwuje..
Koty pojadły i poszły w krzaki za płot a kotka do misek dojeść po dzieciach.
Pazury jej się wysuwają, prychała..i nie odważyła się tak blisko, podejść, jak jej dzieci, warczała aż odeszłam. Dopiero jadła. Pazury to jej automatycznie się wysuwają, mięśnie spinają, jak jest blisko i widać duże napięcie.

Przyjrzałam sie po raz pierwszy z bliska kociętom, wszystkie mają załzawione oczy o różnym stopniu nasilenia,aż do czerwonych śluzówek, wygląda to na koci katar :(
Trzy koty są najsilniejsze, a dwa mniejsze, słabsze czekają, aż będzie miejsce przy misce.

Kotka cały czas miała szerokie źrenice, co jest zmianą (do tej pory źrenice jej się zwężały i albo prychała i odchodziłam albo sama uciekała), w/g filmików "kot z piekła rodem" w takim stanie (rozszerzone źrenice)do mnie należy ruch i decyzja, bo kot akceptuje.

Wygląda na to, że kotka pozwala mi kocięta oswajać i będę je oswajać :D

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 14, 2013 8:37 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

EllaM, jesteś wspaniała. :1luvu:
Trafiłam tu z wątku tygrysków z Żoliborza, gdzie pojawiłaś się z postem.
Po historii z mojego osiedlowego podwórka, wierzę, że Ci się uda pomóc kociej mamie i udomowic kociaki.
Ja nigdy nie miałam kota, ale teraz już jestem od dwóch miesięcy kociarą. Chociaż moja kotka to stuprocentowa kotka wolno żyjąca. Nie chciała do domu. :twisted: Pewnie podczytałaś trochę wątek tygrysków...
Będę z Maszą i będę jej pomagac, ile Pan Bóg pozwoli. :wink:
A do Ciebie będę zaglądac. Całym sercem jestem z Tobą. :ok:

Elisabeta

 
Posty: 114
Od: Pon lip 01, 2013 13:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 14, 2013 8:42 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

EllaM,
wątróbka nie jest dobrą karmą dla kociaków, zwłaszcza podsmażona (i naturalnie, nie wolno dawać wieprzowej).
Lepsze będzie ugotowane mięso kurczaka
albo gotowa karma mokra dla kociąt.
Z mlekiem też lepiej uważać, może wywołać biegunkę, co dla maluchów jest bardzo groźne :?

Tutaj link do strony z poradami żywieniowymi:
http://www.vetopedia.pl/article105-1-Cz ... _kota.html

Jeśli kocięta mają koci katar, trzeba działać, i to szybko!
Chyba podaje się antybiotyk z karmą, ale nie jestem pewna.
Koniecznie skontaktuj się z fundacją w tej sprawie, zanim nie będzie za późno, proszę :!:
Trzymam :ok:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Sob wrz 14, 2013 9:42 Re: Przybłąkała się dzika kotka z 5 kociakami w Warszawie

violet pisze:EllaM,
wątróbka nie jest dobrą karmą dla kociaków, zwłaszcza podsmażona (i naturalnie, nie wolno dawać wieprzowej).
Lepsze będzie ugotowane mięso kurczaka
albo gotowa karma mokra dla kociąt.
Z mlekiem też lepiej uważać, może wywołać biegunkę, co dla maluchów jest bardzo groźne :?

Tutaj link do strony z poradami żywieniowymi:
http://www.vetopedia.pl/article105-1-Cz ... _kota.html

Jeśli kocięta mają koci katar, trzeba działać, i to szybko!
Chyba podaje się antybiotyk z karmą, ale nie jestem pewna.
Koniecznie skontaktuj się z fundacją w tej sprawie, zanim nie będzie za późno, proszę :!:
Trzymam :ok:

Dzięki violet, zajrzałam czego kotom nie dawać.
To zamiast wątróbki dam mięso drobiowe bez kości.
A tak mają suchą karme dla kotów/kociąt różne gatunki zmieszałam trochę puriny i royala dla kotów dorosłych i kociąt, bo to je i matka i kocięta.
Mleka krowiego nie? No to trudno..no to nie dam, i sama wypiję do kawy ;)

Miałam koty z kocim katarem, dwa antybiotyki..w kroplach trzy razy dziennie przez chyba dwa tygodnie lub miesiąc miały.

Trzeba by jaką klatkę bytową dla kociaków do..sypiali mi wstawić(??? :( ..)

Hmmm..jest w tym pasie domków na końcu ryneczek..i sklepy i sklep mięsny..oni dokarmiają(dokarmiali) koty i podobno tam się kocą co roku, bo tylko dokarmiają i jakąś budę postawili..rozmawiałam z byłą panią która tam pracowała. A na bieżąco osoby pracujące w sklepie do kotów sie nie przyznają..

EllaM

 
Posty: 229
Od: Śro wrz 11, 2013 19:53
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, dorcia44, florka, fruzelina, Google [Bot], Maniek19 i 621 gości