Hmmm... moje koty uparcie i zdecydowanie twierdzą, że zasługują na swój własny wątek. Odczuwam pewien nacisk w tej sprawie (zwłaszcza na kolana). Więc niechaj będzie
Główny powód istnienia tego wątku to Rysia-Tygrysia (w domu Ryśka). Najmłodszy i najodważniejszy domownik. Prezes tego całego przedsiębiorstwa, a zarazem jego rzecznik. Zawsze wtrąca swoje trzy eurocenty. I naciska, i się domaga.
Była już wszędzie, zwiedziła calutkie mieszkanie, od przestrzeni między wykładziną a podłogą (0,5mm) do karniszy - jeśli gdzieś nie była, to znaczy, że tego w ogóle nie ma
Rysia imię dostała z dwóch powodów: pierwszy - jest małym (ale groźnym) tygryskiem, drugi i przeważający - w związku z moją nieustającą fascynacją Ryśką (tym aniołem z Radzionkowa) i ku jej czci
Ryśka jest dzieckiem pewnej kiedyś bezdomnej koteczki, którą pod koniec ciąży przygarnął znajomy wet. Trójka rodzeństwa szybko znalazła domy, ale pyskatej koty nikt nie chciał. Nie no, my chcieliśmy. Nie zastanawialiśmy się nawet 5 minut
Co Ryśka robi poza gadaniem? Tłucze się ze Śnieżnym, mruczy oraz pozuje do zdjęć. I kooocha jeść
Rysia-Tygrysia na fotkach:
Ryśka pozuje
sjesta w wannie
Ryśka-netoperek
śpioszek
Catus Lodzensis - Śnieżny. Pochodzi z wątku vikus, gdzie udawał kotkę, bo wiedział, że w ten sposób ma u nas większe szanse No i osiągnął swoje - pojechaliśmy po niego do Łodzi; przyznał się dopiero po kilku dniach, jak już nie byliśmy w stanie odmówić mu domu
Śnieżny ma ksywkę Aniołek. Dlaczego, każdy widzi. Aniołek kocha swoją panią bardzo, baaardzo, przychodzi wciąż na rączki, zwłaszcza gdy pani siedzi przy kompie (prawie cały dzień) i mruczy do ucha. Aniołek nie wiedzieć czemu wzbudza zachwyt wszystkich, którzy dostąpili zaszczytu oglądania go na własne oczy, ku nieukrywanej zazdrości dziewczyn i lekkiej irytacji TZ-ta, który za najpiękniejszą kocią istotkę na świecie uważa Kretę.
Ulubione zajęcia Aniołka to mizianko, spanko i za myszką skakanko
Anielski kot:
ach, ach, jaki on piękny
pewnie śni o Ryśce
spanie w zwisie
Aniołka łapeczki, takie do schrupania
No właśnie - Kreta. Ją znacie z naszego pierwszego wątku. Kretka zdecydowanie twierdzi, że to ona w tym domu jest najważniejsza. Do tej pory (po 5 miesiącach od zawitania do nas maluchów) nie ustąpiła i rozmawia z resztą kociarstwa wyłącznie kocią łaciną (phhhy, wrrr..., PHHHYYY!!!). Na szczęście zgodziła się ustąpić maluchom trochę miejsca na naszym łóżku. Śpimy w piątkę. Ciepło jest
Kreta nienawidzi wychodzić z mieszkania, co zaznacza każdorazowo, gdy chcemy włożyć ją do transporterka... To jest kot typowo domowy, nie lubi obcych ludzi. Dźwięk domofonu jest jednoznacznym sygnałem - w nogi, najlepiej na szafę!
Kreta kocha mojego TZ-ta najbardziej na świecie i jak już wspominałam, jest to uczucie wzajemne i bardzo gorące.
Co poza tym lubi Kreta? Kurczaczka, kurczaczka i jeszcze raz kurczaczka.
Kretunia chorowała nam przez jakiś czas, ale już wszystko jest w porządku (Blue, Katy - dzięki ).
A oto nasza księżniczka:
z szafy nie zejdę!
zieeew
znowu mnie budzicie...
Kreta z różowym
Serdeczne miaaauuu od mojej gromadki dla wszystkich kociolubnych