ostanio mama dzowni do mnie że SMETKA nie pojawia sie , i podobno jest chora, pojechaliśmy rzeczywiście kotka ledwo trzymała sie na nogach, paskudny wyglad sierści

od tego czasu przez tydzien codziennie mama chodziła po nią i z nia do weta , na zastrzyki, antybiotyki itp, w sobote SMETKA ma zabieg usuniecia większej częsci zebów a z reszty usunięcia osadu.
mysle jak sobie poradzi znowu wypuszczona na pseudo-woloność
bardzo chciałabym jej znależć dom, najlepiej z ogródkiem, jest przytulaśna, układa sie na plecakch do głaskania.
moze uda mi sie zrobić jej zdjęcia
moze znajdzie sie jakis chetny,
