...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 16, 2011 15:18 ...

Witam wszystkie kociarki i kociarzy :)
Mój przypadek jest "klasyczny" - koty padły mi na głowę. Społeczeństwo podchodzi do mnie (na razie) jak do nieszkodliwej wariatki, ponieważ trzymam koty, karmię koty, leczę koty i w dodatku koty śpią mi na łóżku. Aha, no w połowie drogi do lat trzydziestu jestem określana starą panną z kotami, której już nikt nie zechce.
Od dawna czytam forum, kibicuję kociakom, martwię się i cieszę z Wami, ale jakoś nie szło się zarejestrować. Po części dlatego, że moje koty są wychodzące - mieszkam w małej miejscowości i mam działkę, ale jednak - a po części dlatego, że pomiędzy radosną częścią bycia z kotem kryją się też smutne sprawy, które bardzo przeżywam, a jestem strasznym tchórzem i boję się przeżywania. Postanowiłam jednak w końcu wykonać ten krok, głównie dlatego, żeby czasem pomóc, zyskać poradę, porozmawiać z ludźmi, z którymi dzielę fiksację w temacie kocim.
Postaram się przedstawić Wam moją ósemkę kotecków jak najszybciej, są to wprawdzie zwykłe dachowce, ale za to ukochane jak nie wiem co.

:kotek:

1. James vel Dżejms vel Szanowny - 6 lat, kot z odzysku - znaleziony maaalutki z siostrą o krok od ulicy, średnio ruchliwej, ale jednak. Jakiś cham wziął i wyrzucił. Dżejms bywa regularnie po Drugiej Stronie, z której czasami go przynoszę, a czasami przychodzi sam, oby ten stan trwał jak najdłużej. Imię zobowiązuje, więc mimo klasycznego dachowcowego umaszczenia, Dżejms jest nobliwym gentlemanem oraz ambasadorem naszej kociej frakcji po Drugiej Stronie. Uczestniczy na tę okazję w wielu bójkach, bo zawsze trafi się jakiś oponent, któremu coś się wydaje. Jeśli jest młodszy, zaraz przestaje mu się wydawać. Z charakteru poważny, choć jak dać zabawkę, to się pobawi, ma poczucie humoru oraz nadszarpnięte w jakiejś bójce nerwy, więc gdy się wkurza, trzeba uciekać i w żadnym przypadku NIE DOTYKAĆ. Potrafi, swojsko mówiąc, dać w łeb. Aktualnie wygląda bardziej niż poczciwie, bo chyba ma zimową nadwagę. Nie wiem, czy na zdjęciu będzie widać, ale pod względem umaszczenia głowy i nosa stanowi lustrzane odbicie swojej siostry,
ObrazekObrazek

2. Jessie vel Dżesi vel Stara Samica - 6 lat, too. Lubi się wydzierać, tak samo jak wyżej opisany nie stroni od wymierzania sprawiedliwości łapą. Młodsi obchodzą ją z szacunkiem, a i 1. jakoś niezbyt ma chęć na bliższy kontakt. W stosunku do ludzi aksamitnie wręcz miła, "a kot ci mordę lizał", psi charakter, wierna i jak siedzi na kolanach, to z radości aż drapie. Nie bywa na Drugiej Stronie (wydaje mi się, że nikt oprócz Dżejmsa nie bywa), za to ciężko ją zgonić do domu wszędzie poza zimą, bo łapie jakieś niewinne stworzenia i mi przynosi (brr). Strasznie zabawna i ze sporym poczuciem humoru, poza tym dama i nie dotykać. Dzięki jej donośnemu wzywaniu pomocy mam dzisiaj stadko o takiej liczebności, bo się zdążyła, kicia jedna, rozmnożyć przed podjęciem zdecydowanych działań (myślałam wtedy, że kocie dziecko nie może jeszcze mieć dzieci). Ma ugryzione ucho. Kto jej ugryzł?
Obrazek

3. Ashgan vel Uszaty vel Asiek - potomstwo pierwszej i jedynej serii pani J. Klasyczny dachowiec, sprawca plagi, lat 5, ma duuuże uszy i nie dotykać. Filozof, poza tym przyciąga kłopoty, trzy razy ściągałam go z Drugiej Strony tym razem bardziej metaforycznego rodzaju. Umie śpiewać, najprzystojniejszy z gromady, wykazuje upodobanie do worków i wszelkiego rodzaju opakowań, poza tym nie wolno zostawiać puszki, bo albo łapą, albo głową. Bawi się wyłącznie poza domem, w domu jest jeszcze bardziej szanowny od Szanownego i lubi przesiadywać pod kołdrą, moją oczywiście. Innych ludzi toleruje marnie, z kotami wykazuje bliską zażyłość jedynie w przypadku nr 4, w przypadku innych mocno obojętny. Długa sylwetka i długi ogon, mi się podoba, czasami jak wychodzi, to trzeba pilnować końca. W młodości bardzo wczesnej strasznie szybko pełzał, ale jak się nauczył lepiej chodzić, to już zwolnił.
Obrazek

4. Myzrael vel Mysiek vel Myź itd... (myzraeli, myzraelcium, misiek, misio, micha i słowotwórstwo radosne w tym stylu) - lat 5, potomstwo j.w., podejrzewam że z jakimś rasowym, bo mi to na oko trochę persa przypomina, a wetka mówi, że MCO. Kocha dom, poduszki, dom, dom i moje łóżko, poza tym jedzenie, jedzenie, jedzenie. Wiecznie kicha (ostatnio się udało trochę podleczyć, ale chyba znów zaczyna, zresztą każdy ciąga nosem choć trochę) i ma wściekle zielone oczy. Sylwetka okrągła i krótki dość ogonek, fajne umaszczenie. Wraz z 8. to obowiązkowe wyposażenie mojego pokoju i jakbym mogła, to i samochodu. Mówi "Ejjjj". Doskonale nadaje się do spania, poza tym wszystkiego się boi, więc zwiewa mi pod kołdrę jak coś. Wesoły i chętny do zabawy, łapie, drapie i gryzie. Uwaga na nos. Dość cierpliwy, pogoni czasem coś młodszego.
Obrazek Obrazek

5. Lizawieta vel Lizia vel Ryfka vel Lizium - potomstwo j.w., lat 5 Baaaardzo szybko biega. I gada. Chyba najwięcej gada ze wszystkich. Ma humory jak to kobieta, lubi się całować, ale musi mieć chęć, bo jak nie ma chęci, to ucieka albo WYJE. Nie lubi innych kotów, szczególnie uczulona jest na płeć przeciwną. Fajny, miły i mruczący kotek, trochę trudno z nią spać, bo biega, ale jak przestaje, to jakoś można wpakować na łóżko i siedzi. Również jako kocie dziecko, tym razem trochę starsze (na początku chodziłam do weta po zastrzyki anty, różnie z tym było jak widać) dorobiła się potomstwa i potomstwo miało sobie pójść, bo teoretycznie znalazł się domek, ale do domku trafił tylko jeden z potomstwa, a dwa zostały... Jej hobby to asysta przy ścieleniu łóżka, wtedy najbardziej chce się całować. Dość często się bawi, byle bez kotów, bo wtedy WYJE. Ciężko się jej pozbyć przy jedzeniu, zresztą i pozostałym nic nie brakuje, poza tym jak to kobieta chce zaopatrywać spiżarnię i znosi mi podejrzanie wyglądające ZWŁOKI.
Obrazek

6. Syriusz vel Szczur - potomstwo Lizawiety, podobny jak kropla wody do mamy, 3 lata. Wraz z siostrą nr 7 stanowią dziwny duet, mianowicie śpią na sobie i leją na resztę. Urodziły się na zewnątrz i to czuć, lepiej się czują z dala od wszędobylskich ludzkich rąk, mniej się pchają w interakcjach nie obejmujących jedzenia. Fajny, bury i puchaty kotek, nie za duży, pięknie mruczy, łazi gdzie się da, niby już dorosły facet, a potrafi wywalać się na środku dywanu i wyczyniać takie wywrotki, że oko się zawiesza. Przydomek Szczur nosi jak Indianin po szczurze, którego chwycił i zadusił dziecięciem nieledwie będąc. Ciężko dziada utuczyć, tego lata miałam z nim przeprawę, bo chodził i wyglądał jak ofiara głodu i pożogi, a żarł porcje niczym reszta. On i 7. są tak trochę na doczepkę, owszem, kocham, bo wszystkie koty kocham, ale to tak jakoś nie to. Sama nie wiem, podejrzewam że takie dziczki z nich i mają swoje sprawy po prostu. Ale na łóżku mi śpią :)
Obrazek Obrazek

7. Sonia vel... hm, odmiany wszelakie, m.in. "Sońku". Czaaarna. Pierwszy czarny kot odkąd pamiętam, potomstwo Lizawiety, lat 3. Podobno czarne koty są wściekłe i to się sprawdza, bo dama owa czyni propagandę, że bez kija ani przystąp. Nie można za długo głaskać, bo WYJE. Nie można trzymać na rękach, bo WYJE (gdyby nie zwracać uwagi na wycie, dochodzą łapoczyny i zęboczyny). Błyszczy się jak nie wiem co i ma piękne, złote oczy, czego chyba nie zobaczysz na zdjęciach, bo nie chce kicia jedna pozować. Mruczy, jak ma humor, zresztą jak nie WYJE, to jest fajna, czasem się bawi, kot bardziej do patrzenia i służenia mu, niż do jakiegoś używania w stylu poduszki czy coś. Lubi rynny, co mnie doprowadza do skrajnego przerażenia.
Obrazek Obrazek

8. Dawć vel Kacperek - rok aby, to jest kot jedyny w swoim rodzaju i taki, że mogę mu postawić ołtarzyk. Szczerze. Wielbię po prostu na kolanach, zresztą awatar czegoś, co się od lat kreuje, trzeba wielbić (ale to już materiał na innego maila). Znaleziony wraz z braciszkiem zeszłej zimy w stanie niemalże krytycznym. Podrzucony, wyrzucony, nie wiem? W każdym razie ważyły maleństwa prawie nic, z masakrycznym katarem, zaropiałymi oczami i na śniegu bez niczego. Walka trwała dobre pół roku, rzeczony był krok od zagłady ostatecznej, drugiemu wiodło się lepiej, ale potem zmieniły się role - Bazylka (*) musiałam pożegnać, FIP, a Dawć z małego pajączka na krzywych nóżkach przekształcił się w coś, co zawalało po domu 300 km/h... Czarny. Z humorami. MÓJ. Po katarze jedno oczko nie wróciło do normy, ale trochę na nie widzi, poza tym gada, jest wszędzie i jak coś się w domu spali (sprzęt znaczy jakiś zdechnie) to zawsze zganiamy na jego humor, błyskawice też ;)
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Nie paź 07, 2012 15:21 przez liszyca, łącznie edytowano 11 razy

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon maja 16, 2011 15:20 Re: Kolejna stara panna :)

Witaj! :)
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34277
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon maja 16, 2011 15:22 Re: Kolejna stara panna :)

Witaj zakocona singielko. :piwa:

Przy okazji może zechciałabyś zerknąć na ten wątek? viewtopic.php?f=1&t=127766

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon maja 16, 2011 15:23 Re: Kolejna stara panna :)

Właśnie ten wątek dodał mi odwagi, żeby się zarejestrować :)

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon maja 16, 2011 15:24 Re: Kolejna stara panna :)

liszyca pisze:Postaram się przedstawić Wam moją ósemkę kotecków jak najszybciej, są to wprawdzie zwykłe dachowce, ale za to ukochane jak nie wiem co.

:kotek:

Hmmm... "zwykłe dachowce"? Jeszcze takich nie widziałam. Każdy kot jest niezwykły, a dachowce to w ogóle piękne, mądre, magiczne koty :1luvu:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon maja 16, 2011 15:25 Re: Kolejna stara panna :)

:D Witaj serdecznie :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon maja 16, 2011 15:28 Re: Kolejna stara panna :)

vega013 pisze:Hmmm... "zwykłe dachowce"? Jeszcze takich nie widziałam. Każdy kot jest niezwykły, a dachowce to w ogóle piękne, mądre, magiczne koty :1luvu:


No ba... Wiem, wiem doskonale. A jakie mają charaktery zróżnicowane! A z jaką gracją chodzą! Po prostu tak się mówi, że zwykłe, bo to nie żaden pers ani inne cudo. Nie zamieniłabym jednak żadnego z moich na takie cudo, choć kiedyś zechcę wziąć jakiegoś kociaka z długim włosiem.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon maja 16, 2011 15:31 Re: Kolejna stara panna :)

Witaj w klubie "starych-nierokujących" ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon maja 16, 2011 17:14 Re: Kolejna stara panna :)

Witaj! :D
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67128
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro maja 25, 2011 16:14 Re: Kolejna stara panna :)

Będzie próba wstawienia zdjęcia :)

Ten pan poniżej to Myzrael, bardziej swojsko Mysiek albo Myź. Ma pięć lat, jest z pochodzenia dachowcem, ale ma jakiś taki wesoły deseń na futerku i dość krępą sylwetkę, przez co zaokrągla się ustawicznie. Ciągle bijemy uporczywego herpesa, co nasila się zwłaszcza zimą, kiedy malutki nie wystawia nosa z mieszkania.

Obrazek

Zdjęcie jest średnio udane, ale aktualne - robione wczoraj. Nie wiem, skąd taka naburmuszona mina, w każdym razie widać kota, a nie jakąś dziwną kulkę z wąsami, jak na pozostałych :)
Może ktoś wie, jak określić takie umaszczenie? Widziałam na forum trochę podobnych kotków.
Ostatnio edytowano Śro maja 25, 2011 23:40 przez liszyca, łącznie edytowano 1 raz

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro maja 25, 2011 16:26 Re: Kolejna stara panna :)

Ja bym powiedziala ze '' marmurkowy'' ale ja sie nie znam. :) Sliczny kociak! :1luvu:

pg39a

 
Posty: 43
Od: Pt cze 11, 2010 13:19

Post » Śro maja 25, 2011 18:23 Re: Kolejna stara panna :)

Marmurkowy... hmm... ciekawie :)
W rzeczywistości jest sporo ładniejszy, ale nigdy nie chce, dziad, patrzyć prosto w obiektyw, a ma takie fajne wielkie, zielone oczy. Pokażę resztę, tylko muszę znaleźć jakieś zdjęcia do rzeczy.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro maja 25, 2011 18:34 Re: Widmo staropanieństwa, czyli moje stado kotecków

U mnie też osiem kociastych. I kociolubny TŻ :D. Tacy też się zdarzają :D

Pozdrawiam i dołączam do grona podczytujących :D. Mysiek superowy, czekam na następne fotki ulubieńców :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 25, 2011 18:41 Re: Widmo staropanieństwa, czyli moje stado kotecków

liszyca pisze:Może ktoś wie, jak określić takie umaszczenie? Widziałam na forum trochę podobnych kotków.


Mysiek jest:
czarny klasycznie pręgowany z białym :wink:

No i jest niewątpliwie pięknym kocurem :D
Ostatnio edytowano Śro maja 25, 2011 19:05 przez rysiowaasia, łącznie edytowano 1 raz

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro maja 25, 2011 18:50 Re: Widmo staropanieństwa, czyli moje stado kotecków

rysiowaasia pisze:
liszyca pisze:Może ktoś wie, jak określić takie umaszczenie? Widziałam na forum trochę podobnych kotków.


Mysiek jest:
czarny klasycznie pręgowany z białym :wink:

Ni i jest niewątpliwie pięknym kocurem :D

Nie wiem czy klasycznie, na pewno ma bardzo szerokie pręgi :kotek:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 328 gości