Co robić??? - kot potrzebuje domu we Wrocławiu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 12, 2004 22:23 Co robić??? - kot potrzebuje domu we Wrocławiu

Mam potworny dylemat. Może Wy mi coś doradzicie.
W sobotę przewiozłam ze schroniska do prywatnej kliniki ok. dwuletniego kocurka, który w ogóle nie stawał na tylnej łapce (powłóczył nią). Do tego był bardzo przeziębiony. W schronisku nie wiedzieli co się z łapą dzieje, czy jest złamana czy co. Kot tak siedział w klatce już od kilku dni. Wiedziałam, że nie mogę go tak zostawić. Okazało się, że kocurek miał złamaną nogę i że się zrosła tylko źle. Ma duży przykurcz i ponieważ nie staje na łapę mięśnie zaczęły zanikać. Chirurg powiedział, że może zoperować kota ale potrzebna będzie rehabilitacja czyli regularne ćwiczenia. Zanik jest tak duży, że rehabilitacja może potrwać kilka miesięcy (a więc kilka miesięcy codziennych cierpliwych ćwiczeń). Łapę można doprowadzić do sprawności. Jutro, gdy kociak będzie miał zrobione zdjęcie będzie można precyzyjnie określić w jakim stanie jest łapka.
Mój dylemat polega na tym, że kota nie można trzymać w nieskończoność w klinice. Ja go przywiozłam i ja go muszę stamtąd w miarę szybko zabrać. Operacja ma sens, jeśli ktoś się podejmie rehabilitacji kota – ja nie jestem w stanie :(
Z autopsji wiem, że coraz trudniej znaleźć dom dla zdrowych kotów a co dopiero dla takiego.
Chciałam dobrze, zabrałam kota z paskudnej, brudnej klatki, w której siedział non stop od iluś tam dni, lekarze wyleczyli go z zaziębienia i nie wiem co dalej? Wychodzi na to, że będę musiała zawieźć go ponownie do tej wstrętnej klatki :(, na kociarni z niesprawną łapą może mieć kłopot (inne koty mogą go odrzucić), do domu pewnie go nikt nie będzie chciał :( i tak dałam nadzieję kotu (w klinice chodzi sobie luzem, jest głaskany, rozmawiają z nim) i teraz mam mu ją zabrać? Co robić? Jak pomagać zwierzakom skoro potem nie mam dla nich domu? Wiem, zostaje ogłoszenie w Wyborczej ale takich ogłoszeń jest masa i do tego zdrowych kotów a i tak ludzie nie reagują :(.
Pierwszy raz nie mam pojęcia co zrobić. Żeby kocisko choć dom znalazło, już nawet bez operacji ale dom by nie musiał wracać do schroniska gdzie znowu będzie jednym z dziesiątków bezdomnych, bezimiennych i niestety zapomnianych kotów.
Nie miałam pieniędzy ani możliwości pomocy – czułam się bezradna. Teraz, otrzymałam od Was pieniądze na leczenie, są lekarze, którzy z dużym sercem podchodzą i pomagają najbardziej potrzebującym kociakom a ja znowu czuję się bezradna bo nie wiem co dalej... Co zrobić z kotem, któremu udało się pomóc lub z takim, któremu można pomóc?

miki

Ps Zdjęcie kociaka i kilka słów znajduje się w kocich historiach na www.kocie-zycie.prv.pl (podaję na wszelki wypadek jakby ktoś w Was był z Wrocławia i miał możliwość popytania znajomych)
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon sty 12, 2004 23:06

Niestety sama mam kilka kotow, i nie moge Ci pomoc, ale podnosze. Nie rezygnuj, daj jednak te ogloszenia do wyborcze, napisz to tak wzruszajaco jak tu na forum, zarzuc strony adopcyjne, pytaj. Gdybym byla z Wroclawia pomoglabym Ci. Ale powiem Ci, ze w zeszlym roku znalazlam dom dwom kotkom bez oczka i kilkunastu dorosłym, wcale nie pieknym kotkom po sterylizacji. Teraz jest dobry okres, bo nie ma takiego nawalu kociakow, jak latem czy jesienia. Trzymam kciuki, nie rezygnuj. Prosze

j_k_j

 
Posty: 5
Od: Pon sty 12, 2004 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 12, 2004 23:09

Ja też życze powodzenia. Na pewno jest gdzieś i czeka ten jedyny wspaniały domek dla kocia!!
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Pon sty 12, 2004 23:13

Jestem przekonana, tylko prosze badz cierpliwa. Kiedy lapiemy kotke do sterylizacji i okazuje sie, ze ona taka "dzika" jak nasze pieszczochy to zawsze mamy dylemat czy wypuscic czy szukac domu: a bo nienajmlodsza, nienajpiekniejsza, duzo kociakow itd. zawsze dom sie znajduje, tylko trzeba czasu. Sa ludzie ktorzy maja jeszcze serce, naprawde, uwierz mi.

j_k_j

 
Posty: 5
Od: Pon sty 12, 2004 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 13, 2004 7:55

Wiem, że są ludzie, którzy mają serce. Jesteście na to najlepszym dowodem - przecież to dzięki Wam mogę pomagać tym kotom, w Dolwecie też są wspaniali ludzie - wiedzą jaka jest sytuacja i przestali liczyć mi już za pobyt zwierzaka, teraz płacę tylko za leczenie. Problem w tym, że to mała klinika, która staje dopiero na nogi. Na szpital zwierzęcy przeznaczony jest jeden pokój. W tej chwili przebywają tam dwa koty - ten, o którym pisała Kiwi (na moich stronach też jest opis) co wypadł z 11 piętra i ten, z niedowładem łapki. A przecież oni muszą mieć miejsce i na inne zwierzaki.
Właśnie o to chodzi, że nie mogę przynieść im kota i przetrzymywać tam przez więcej niż kilka dni a jak idę do schroniska i widzę futrzaka, który bardzo potrzebuje pomocy, jest w opłakanym stanie a w schronisku jest totalnie olany to decyzja jest szybka - biorę kocyk i przewożę go do kliniki. Tam zwykle jest pierwszy raz normalnie, porządnie badany. Dopiero potem zaczynam główkować co dalej...
Tym razem jest dodatkowy dylemat - robić operację i ratować łapę czy dać sobie spokój. Jeśli nie znajdzie się ktoś z zacięciem, kto będzie chciał pomóc futrzakowi to nie ma sensu bo tylko cierpienie się kotu przysporzy a bez rehabilitacji i tak nie będzie efektów.
Schroniskowym kotom też jak najbardziej szukam domów ale ludzie naprawdę przestają juz reagować na ogłoszenia. W ostatni weekend nikt nie wziął ze schroniska kota! W tygodniu też mało kto przychodzi. Są dni, że tylko cały czas dochodzą nowe koty :(
Ze strony pracowników schroniska nie mogę liczyć na pomoc. Idealnie by było gdyby informowali osoby, które przychodzą po kota, że jest taki a taki kot który pilnie potrzebuje pomocy. Ale przecież w baraku w klatkach jest masa innych kotów i każdy potrzebuje domu a skoro tym się zajełam to już mój problem :( a ja nie mam serca oddawać kota ponownie do syfu. Bo co tu dużo mówić wrocławskie schronisko to piekło dla kotów.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sty 13, 2004 9:42

up, wrocławianie napiszcie proszę, że popytacie znajomych w sprawie tego kocurka
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sty 13, 2004 12:30

nie wiem czy w najbliższym czasie porwę się na przewożenie następnego kota do kliniki ale tego już nie oddam do schroniska bo to by była zbyt duża krzywda dla futrzaka więc proszę bardzo o podklejenie na dwa dni wątku, może ktoś jednak się znajdzie i będzie mógł go zabrać do domu...
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto sty 13, 2004 12:32

No i czemu nikt nie chce kotka? Ja z praktyki mówie jeden mniej, jeden więcej :lol: a jaka radość że kolejny kocio bezpieczny :D
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Wto sty 13, 2004 13:37

ja z praktyki - koci inwalida znakomicie funkcjonuje w domu, Basza jestjedynym naszym kotuchem ktory nie demoluje mieszkania :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto sty 13, 2004 15:42

do góry!
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Wto sty 13, 2004 19:40

Do góry bo znika! A może go tez przykleić?
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Wto sty 13, 2004 19:52

Bardzo mocno trzymam kciuki za dom! Moim zdaniem operowac bez wizji domu nie ma sensu niestety :-(
Dlatego trzymam za ten dom podwojnie. Moze jednak ogloszenie platne ze zdjeciem kogos akurat za serce chwyci?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87941
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro sty 14, 2004 7:33

Zuza umieścilam płatne ogłoszenie na stronach gazety wyborczej ale to pewnie nic nie da :( prosiłam też koleżankę, która zna kogoś w redakcji by dogadała się z umieszczeniem ogłoszenia bezpośrednio w wyborczej.

Wczoraj kocurek miał robione zdjęcie nogi - kość była cała potrzaskana i wszystko się ze sobą pozrastało w przedziwny sposób. Kot w sumie jest sprawny więc jest pytanie czy w ogóle robić tą operację bo to bylaby bardzo ciężka praca i lekarza i właściciela kota. Szukam więc kotu przede wszystkim domu, już niekoniecznie kogoś kto zajmie się rehabilitacją.
Powiedzieli mi, że kocurek ma ok 2,5 roku więc jest w sumie młody, wygląda tylko poważnie bo jest po przejściach.

Na ogłoszenia na newsach regionalnych i na forum regionalnym już nikt nie zareagował na moje ogłoszenie :( lekarki mówią, że kocurek jest bardzo sympatyczny i od razu się zaaklimatyzował w klinice. Myślę, że nowy właściciel nie miałby z kociakiem większych problemów. Za nic nie oddam go do schroniskowej klatki.
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro sty 14, 2004 12:56

przestaję wierzyć, że to coś da ale up!
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sty 16, 2004 9:44

wyszło ogłoszenie w Wyborczej, dałam na stronach www wyborczej, na grupach regionalnych i zwierzakach, koleżanka powiesiła odłoszenie w kilku miejscach i NIC :? :evil:
Kot wciąz jest w Dolwecie ale jutro będę go pewnie musiała zabrać bo jest już tam tydzień
Może jest wśród Was ktoś, kto mógłby kota wziąść choć na przechowanie?
przecież w końcu musi się znaleźć dla niego dom!
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 61 gości